Informacje

Jeszcze 20 lat temu około 80 proc. rosyjskiego eksportu gazu do Unii Europejskiej była dokonywana właśnie przez Ukrainę / autor: Fratria / AS, AW
Jeszcze 20 lat temu około 80 proc. rosyjskiego eksportu gazu do Unii Europejskiej była dokonywana właśnie przez Ukrainę / autor: Fratria / AS, AW

TYLKO U NAS

Ukraiński tranzyt gazu. Koniec dostaw po pół wieku

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 27 listopada 2024, 19:00

  • Powiększ tekst

Nie ma już wątpliwości: tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę definitywnie zakończy się 31 grudnia bieżącego roku i nawet koncern Gazprom nie uwzględnia go w swoich przyszłorocznych planach. Choć było o tym wiadomo od dawna, to jednak europejski rynek pozostaje w niepewności, gdy chodzi bezpieczeństwo dostaw w tym sezonie zimowym.

Napaść Rosji na Ukrainę oprócz wielu tragicznych konsekwencji przyniosła także tę, że po 50 latach gaz rosyjski przestanie ostatecznie płynąć do Europy poprzez ukraiński system rurociągowy. Ostatecznie wygaśnie z końcem bieżącego roku bowiem ostatnia umowa – sprzed pięciu lat – między Moskwą i Kijowem.

Wzloty i schyłki

Jak znacząca jest to zmiana w systemie transportu i dostaw do państw unijnych, świadczy fakt, że jeszcze 20 lat temu około 80 proc. rosyjskiego eksportu gazu do Unii Europejskiej była dokonywana właśnie przez Ukrainę. Potem – w efekcie nadzwyczajnie bliskiej współpracy Berlina i Moskwy, tranzyt ukraiński tracił na znaczeniu i to Niemcy zaczęły zarabiać na przesyle rosyjskiego surowca dzięki budowę gazociągów przez Bałtyk – Nord Stream. Mimo to kilka państw Europy Centralnej – m.in. Słowacja, Czechy, Węgry Austria bazowały na dostawach przez Ukrainę i tak było – choć w ograniczonym zakresie – również w ostatnich dwóch latach, pomimo trwających działań wojennych. Mimo że ostatnie tygodnie były wyjątkowo gorącym czasem – przygotowań w tych krajach do zakończenia ukraińskiego tranzytu, to jednak jeszcze rozważano różne opcje. Na przykład taka, by to przez Ukrainę słany był gaz azerski (bez pewności, że faktycznie taki będzie), albo też dostawy od Gazpromu tylko do granicy rosyjsko-ukraińskiej, a ich tranzyt miałby wynikać z bezpośrednich uzgodnień zainteresowanego importera z Kijowem.

Biorąc pod uwagę nieoficjalne informacje, podane przez agencję Reuters, że koncern Gazprom nie ma w przyszłorocznym planie wysyłki gazu przez Ukrainę do Europy. Stąd kalkulacje, że dostawy mogą spaść o 20 proc. do Europy (z uwzględnieniem Turcji) czyli do ok. 39 mld m sześc. w 2025 roku.

Choć formalnie najbardziej zainteresowane państwa – a Węgry szczególnie – mają zapewnione alternatywne drogi dostaw gazu i nie musiałyby kontynuować współpracy z Rosja, to jednak import z innych źródeł wiąże się z wyższymi wydatkami. I nie chodzi tylko o koszty tranzytu przez inne państwa, ale także o wyższą cenę gazu u innych producentów.

Koniec tranzytu nie równa się embargo

Koniec tranzytu przez Ukrainę jest nieformalnie wspierany przez Komisje Europejską, która w strategii REPower EU, opracowanej w maju 2022 roku zaproponowała definitywne zakończenie importu paliw kopalnych z Rosji do 2027 roku. Jednak nawet jeśli ostatecznie Europa Centralna przestanie kupować paliwo od Gazpromu, to jeszcze nie oznacza końca współpracy z tym i innymi producentami rosyjskimi. Europa Zachodnia – pomimo trwającej wojny i licznych sankcji antyrosyjskich – nadal kupuje gaz i to niemal z miesiąca na miesiąc w tym roku w coraz większych ilościach gaz skroplony czyli LNG.

Niepokój w Europie

Europa zastępuje import paliwa z Rosji w dużej mierze gazem norweskim ale także katarskim i amerykańskim (LNG), a w ostatnich tygodniach było głośno o zwiększeniu dostaw przez Azerbejdżan. Pomimo że wydaje się, że na światowym rynku jest wystarczająca ilość gazu skroplonego, by Europa czuła się bezpieczna tej zimy, to jednak opinie ekspertów i szefów firm nie są optymistyczne. Wiele zależeć będzie od pogody, bo to czynnik wpływający na tempo opróżniania europejskich magazynów. Jednocześnie zaledwie kilka dni temu Torgrim Reitan, dyrektor finansowy norweskiego koncernu Equinor, mówił wywiadzie dla Bloomberg TV (cytowanym przez portal oilprice.com), że „europejski rynek gazu ziemnego znajduje się w niepewnej równowadze wraz z początkiem zimy, a czynniki zewnętrzne prawdopodobnie doprowadzą do napięć na rynku pod koniec 2024 r. i na początku 2025 r.”. Jego zdaniem najbliższych miesiącach „_kształt rynku gazu ziemnego i poziom cen w Europie zależeć będzie od zakończenia rosyjsko-ukraińskiej umowy o tranzycie gazu oraz popytu na LNG w Azji”.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Dwa giganty do zamknięcia! Czy Tusk choć kiwnie palcem?

Po co nam tyle złota?

Jak Northvolt „przepalił” miliardy

»» Dr Karol Nawrocki w obronie obywatelskiego projektu ustawy #TakDlaCPK - oglądaj konferencję na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych