TYLKO U NAS
Ukraina chomikuje gaz dla... Europy
Rok 2024 jest ostatnim, w którym Rosjanie wykorzystują sieć ukraińskich gazociągów do przesyłania gazu Europie. Z końcem tego roku wygasają umowy dotyczące tranzytu „błękitnego paliwa” i o ich przedłużeniu zwłaszcza w obecnej sytuacji nikt nie myśli. Dla państw unijnych coraz większe znaczenie mieć będą możliwości magazynowania surowca na Ukrainie.
Przez dekady Ukraina była najważniejszym krajem, przez który Rosjanie słali swój gaz Europie, niemal pół kontynentu – Europa Centralna i Wschodnia (także Polska) ale także Włochy czy Niemcy korzystały z tej trasy. Po napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku sytuacja się zmieniła, lecz tylko częściowo. Nadal kilka państw odbiera rosyjskie paliwo, płynące ukraińskimi rurociągami. Na liście są m.in. Włochy, Słowacja, Austria, choć te kraje też mają możliwość odbioru gazu drogą lądową (lub morską jak Włochy) z innych kierunków. (Na przykład Polskę i Słowację także łączy interkonektor.)
Jak się odciąć od dostaw z Rosji
Choć cała Unia Europejska miała ambitny plan, by jak najszybciej odciąć się od rosyjskich dostaw, to jednak nie do końca udało się go zrealizować. Pokazały to także ostatnie oficjalne dane Eurostatu, według których o ile jeszcze przed wojną (w trzecim kwartale 2021) Rosjanie dostarczali Europie blisko 40 proc. potrzebnego surowca, o tyle ostatnio – 12 proc. (trzeci kwartał 2023).Szczególną rolę zaczyna odgrywać gaz skroplony – LNG, transportowanych statkami, który odbierają z Rosji m.in. Hiszpania, Belgia i Francja i okazuje się, że z miesiąca na miesiąc płynie go coraz więcej. Poza tym Rosjanie ślą surowiec na południe Europy rurociągiem biegnącym przez Morze Czarne.
»» O rynku gazu w Europie czytaj też tutaj:
Eksport paliw Gazpromu do Europy runął
Europa ciągle płaci miliardy za rosyjski LNG
Umowy o tranzycie między Ukrainą i Rosją przestaną obowiązywać z końcem grudnia 2024 roku. Nawet gdyby wojna skończyła się wcześniej, to nikt w Europie nie ma wątpliwości, że Rosja straciła opinię wiarygodnego partnera. A zatem nie będzie powrotu do wielkiego importu surowców.
Ukraińskie magazyny gazu czekają
Ukraina, która zabiega o wejście do Unii Europejskiej, może – gdy chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego – odegrać znaczącą rolę. Już ostatnie miesiące pokazały, że można skutecznie wykorzystać ukraińskie magazyny gazu, które mają pojemność ok. 30 mld m sześc. Wiadomo także, że kilka europejskich firmy zawarło odpowiednie umowy, a chodzi o przynajmniej kilkanaście miliardów metrów sześc. Oficjalnie o możliwości magazynowania gazu dla UE mówił jesienią premier Denys Szmyhal.
W tym tygodniu media poinformowały o tym, że część z tego zmagazynowanego na Ukrainie surowca zaczęła z powrotem płynąć do Europy. Dziennik „Financial Times” cytuje także wypowiedź w tej sprawie Nataszy Fielding, szefowej ds. europejskich cen gazu w Argus Media. Jej zdaniem „Ukraina odgrywa kluczową rolę dla bezpieczeństwa dostaw gazu do Europy Środkowej i Wschodniej tej zimy”.
Europa wprawdzie - w obawie przed kolejnym kryzysem - do listopada wypełniła maksymalnie gazem swoje własne magazyny, ale gdy spada temperatura, szybko się wyczerpują. Dlatego dodatkowe możliwości przechowania surowca są niezwykle ważne dla państw unijnych.
»» O ekstremalnym zużyciu prądu w Finlandii czytaj też tutaj:
Rekord zużycia prądu w Finlandii. Mróz poniżej 40 st. C
Agnieszka Łakoma