Informacje

W czwartek w południe w centrum Warszawy związkowcy z Solidarności mają protestować przeciwko likwidacji elektrowni węglowych, takich jak Rybnik (na zdjęciu) / autor: materiały prasowe PGE GiK / Fratria
W czwartek w południe w centrum Warszawy związkowcy z Solidarności mają protestować przeciwko likwidacji elektrowni węglowych, takich jak Rybnik (na zdjęciu) / autor: materiały prasowe PGE GiK / Fratria

Protest Solidarności. "By w polskich domach był prąd"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 stycznia 2025, 11:25

  • Powiększ tekst

Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz powiedział, że podczas czwartkowej manifestacji w Warszawie związkowcy będą walczyć o to, by w polskich domach był prąd i był on tani. Nie ma obecnie alternatywy dla konwencjonalnych źródeł energii – przekonywał.

W czwartek w południe związkowcy mają w stolicy protestować przeciwko likwidacji elektrowni węglowych i w obronie polskiego przemysłu.

Jak mówił Kolorz w porannej rozmowie na antenie Polskiego Radia Katowice, u podstaw zorganizowania demonstracji były decyzje związane z likwidacją bloków energetycznych na Śląsku. Jak przypomniał, wszystko zaczęło się od Elektrowni Rybnik, która zgodnie z umową społeczną miała działać do 2030 r. Tymczasem pod koniec września ub.r. spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna poinformowała o planach zaprzestania przez ten zakład produkcji energii elektrycznej z końcem 2025 r., a ciepła systemowego do końca sierpnia 2026 r. Według ostatnich założeń Elektrownia Rybnik ma działać do 2027 r.

Łamanie umowy społecznej w energetyce

Dla nas jest to ewidentne łamanie umowy społecznej i (…) jeżeli pozwolimy sobie na to, że jakikolwiek punkt tej umowy zostanie złamany - bo ja już nie mówię o realizacji - to tym samym moglibyśmy otworzyć puszkę Pandory na łamanie innych, równie istotnych punktów” - dodał Kolorz. Jak podkreślił, umów należy dotrzymywać, tymczasem nikt nie usiadł ze związkowcami do rozmów, by renegocjować ten punkt umowy.

Związkowcy nie zgadzają się także m.in. z planami likwidacji Elektrowni Łaziska należącej do Grupy Tauron. Jeżeli w Łaziskach Górnych zostanie zlikwidowana najpierw elektrownia, a potem tamtejsza kopalnia Bolesław Śmiały „nie będzie niczego”, a po likwidacji elektrowni mieszkańcy będą pozbawieni ciepła systemowego – opisywał Kolorz.

„My tak naprawdę jedziemy protestować, a też zarazem walczyć o to, żeby w polskich domach był prąd i był tani prąd, bo wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że transformacja energetyczna, a przede wszystkim Zielony Ład to jest droga, która prowadzi donikąd. Mamy w Europie najdroższy prąd na świecie, mamy bardzo poważny kryzys gospodarczy w całej Europie (…)” - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej „S”.

Przyczyną problemów Zielony Ład

Według niego przyczyną obecnych poważnych problemów w różnych branżach gospodarki jest właśnie polityka Zielonego Ładu, która „dokręca śrubę” i jest „systemem nakazowo-rozdzielczym”. W ocenie związkowca, takiej sytuacji nie można mówić o żadnej sprawiedliwej transformacji, szczególnie na Śląsku.

Podczas rozmowy w Radiu Katowice Kolorz przekonywał, że obecnie nie ma alternatywy dla konwencjonalnych źródeł energii. Jak mówił, z Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu wynika, że już od przyszłego roku będzie brakowało dostaw energii.

„Możemy mieć systematyczne wyłączenia energii. Zresztą nie dalej niż na końcówce ubiegłego roku potwierdzał to nie kto inny, a prezes Polskich Sieci Energetycznych” - dodał.

Pytany o plany budowy w Polsce elektrowni atomowych, szef śląsko-dąbrowskiej „S”, powołując się na opinie współpracujących z jego związkiem ekspertów, odpowiedział, że prąd z nich popłynie najwcześniej po 2040 r.

„Chociażby w tym kontekście jedziemy do Warszawy po to, żeby te konwencjonalne źródła energetyczne utrzymać” - podkreślił i przekonywał, że przed powstaniem energetyki atomowej prądu będzie brakowało. „Na samej zielonej energii, mówiąc w skrócie, nie ujedziemy” – dodał.

»» O zamykaniu elektrowni i bloków węglowych czytaj tutaj:

O 444 megawaty mocy mniej…

Elektrownia Rybnik – wyrok odłożony?

Dwa giganty do zamknięcia! Czy Tusk choć kiwnie palcem?

Protest startuje w samo południe w centrum Warszawy

Protest rozpocznie się w południe przed siedzibą spółki Polskiej Grupy Energetycznej, później demonstranci przejdą przed gmach Ministerstwa Aktywów Państwowych. Kolorz twierdzi, że w manifestacji wezmą udział tysiące związkowców, z samego regionu śląskiego będzie to około 5 tys. osób.

Do protestu zainicjowanego przez „S” przyłączyli się przedstawiciele innych central związkowych – OPZZ i Forum Związków Zawodowych. „To bardzo fajnie, że pokazujemy Polsce, że związki zawodowe umieją działać razem, bez względu na jakieś tam animozje, które czasami są” - powiedział Kolorz.

Pod koniec września br. spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna poinformowała o planach zaprzestania przez Elektrownię Rybnik produkcji energii elektrycznej z końcem 2025 r., a ciepła systemowego do końca sierpnia 2026 r. Spółka zadeklarowała działania osłonowe dla pracowników i związane z zapewnieniem ciepła dla Rybnika.

W grudniu prezes Tauronu Grzegorz Lot podczas prezentacji strategii koncernu do 2035 r. zasygnalizował, że wszystkie węglowe aktywa wytwórcze klasy 200MW (jak w Łaziskach) będą zgłaszane do rynku mocy, który zgodnie z dotychczasowymi regulacjami ma funkcjonować do końca 2028 r. Jeśli jednak nie otrzymają wystarczającego wsparcia, będą musiały być odstawiane.

PAP, sek

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»»Na Filipinach afera wizowa rządu Tuska – oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych