Piwo to nie napój bezalkoholowy: czas na zmiany w polityce alkoholowej
Najnowszy raport OECD alarmuje o wysokim spożyciu alkoholu w Polsce i jednoznacznie wskazuje na konieczność zaostrzenia regulacji, w tym całkowitego zakazu reklamy oraz sponsoringu sportowego przez branżę alkoholową. Szczególnie niebezpieczna okazuje się uprzywilejowana pozycja piwa, które traktowane jest jak napój codziennej konsumpcji, co prowadzi do wielu negatywnych skutków społecznych i ekonomicznych.
Według danych OECD opublikowanych 4 lutego 2025 roku, przeciętny Polak spożywa rocznie 11 litrów czystego alkoholu, co plasuje Polskę w ścisłej czołówce krajów OECD pod względem konsumpcji. Około jedna trzecia dorosłych regularnie upija się, wypijając sześć lub więcej porcji alkoholu przy jednej okazji. Szczególnie niepokojące jest rosnące spożycie piwa, które ze względu na swój wizerunek „niegroźne” i „codzienne” staje się najczęściej wybieranym alkoholem.
Piwo: uprzywilejowany alkohol o katastrofalnych skutkach
Codzienne spożywanie 1 lub 1,5 porcji alkoholu dziennie, czyli model picia szczególnie popularny w przypadku piwa, ma bardzo negatywne skutki zdrowotne i ekonomiczne. OECD zwraca uwagę, że traktowanie piwa jako „niealkoholu” prowadzi do poważnych konsekwencji społecznych, w tym wzrostu kosztów opieki zdrowotnej i negatywnego wpływu na PKB.
Dodatkowo, Polska złagodziła ograniczenia dotyczące sprzedaży i reklamy alkoholu, co OECD ocenia krytycznie. W wielu krajach, takich jak Francja, Norwegia czy Turcja, wprowadzono całkowity zakaz sponsoringu wydarzeń sportowych przez branżę alkoholową, aby ograniczyć wpływ marketingu na najmłodszych. W Polsce wciąż funkcjonuje tylko częściowy zakaz, co sprawia, że piwo pozostaje wszechobecne w przestrzeni publicznej.
Koniec z uprzywilejowaniem piwa: propozycje zmian
Eksperci Instytutu Zdrowia Publicznego oraz politycy coraz głośniej wzywają do podjęcia działań ograniczających spożycie alkoholu. Główne postulaty obejmują: opodatkowanie napojów alkoholowych proporcjonalnie do zawartości alkoholu, ograniczenie zawartości alkoholu w piwie do 4 proc., całkowity zakaz reklamy piwa, w tym piwa bezalkoholowego, zakaz promocji cenowych napojów alkoholowych, ograniczenia godzinowe sprzedaży alkoholu (od 22 do 9), czy wreszcie zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych.
Obecnie piwo jest najbardziej dostępnym cenowo alkoholem w Polsce. W wielu przypadkach jego cena jest niższa niż wody mineralnej, co dodatkowo sprzyja jego masowej konsumpcji. Jak pokazują dane Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom, piwo stanowi 55 proc. spożywanego alkoholu w Polsce, co oznacza 93 litry per capita rocznie.
Piwo: pierwsza substancja uzależniająca dla młodych
Eksperci Instytutu Człowieka Świadomego alarmują, że piwo jest najczęstszym napojem inicjacji alkoholowej wśród młodzieży. 78 proc. niepełnoletnich, którzy mieli kontakt z alkoholem, sięgało po piwo. Powszechna reklama i wszechobecne promocje powodują, że alkohol postrzegany jest jako produkt bezpieczny. Z badań wynika, że 77 proc. młodych ludzi spotkało się z przekazami marketingowymi, które budują pozytywny wizerunek alkoholu i utwierdzają ich w przekonaniu, że „piwo to nie alkohol”.
Polacy sami dostrzegają problem
Badania IBRiS wskazują, że 51 proc. Polaków popiera całkowity zakaz reklamy alkoholu, a 50,7 proc. uważa, że reklama piwa bezalkoholowego to sprytny sposób na omijanie ograniczeń i budowanie fałszywego poczucia nieszkodliwości piwa.
Tymczasem jednak Ministerstwo Zdrowia nie reaguje na alarmujące dane Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie za lata 2017-2020 wskazała na poważne zaniechania ze strony Ministerstwa Zdrowia w zakresie ograniczania reklamy i dostępności alkoholu. Mimo rosnącego spożycia, nie podjęto żadnych istotnych kroków, aby temu przeciwdziałać.
W swoim raporcie NIK zalecił m.in. ustawowe ograniczenie liczby punktów sprzedaży alkoholu, ustanowienie godzinowych restrykcji sprzedaży, całkowity zakaz reklamy alkoholu oraz wprowadzenie minimalnej ceny za porcję alkoholu.
Czas na realne zmiany
OECD, eksperci zdrowotni i sami Polacy widzą problem i domagają się zmian. Uprzywilejowana pozycja piwa jako rzekomo „mniej szkodliwego” alkoholu prowadzi do wzrostu spożycia i negatywnych konsekwencji zdrowotnych oraz społecznych. Aby skutecznie walczyć z alkoholizmem w Polsce, konieczne jest wyjście poza mit „nieszkodliwości” piwa i wdrożenie realnych ograniczeń, tak jak zrobiły to inne kraje europejskie.
Czy Polska odważy się na ten krok?
Zespół wGospodarce.pl, bz
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje