
TEMAT DNIA
Trump bierze byka za rogi. "Same najtrudniejsze sprawy"
Amerykanista prof. Zbigniew Lewicki - komentując wtorkowe orędzie Donalda Trumpa przed połączonymi izbami Kongresu - powiedział, że prezydent USA wygłosił było bardzo dobre - treściwe i świetnie ułożone przemówienie. Przemówienie Trumpa, choć formalnie nie było corocznym orędziem o stanie państwa - odbyło się według tego samego ceremoniału.
„Było to najdłuższe wystąpienie przed Kongresem jakiegokolwiek prezydenta, ale było treściwe i nawiązywało do jego przemówienia inauguracyjnego” - ocenił w rozmowie z PAP prof. Lewicki. W jego opinii „Demokraci byli kompletnie pozbawieni argumentów i nie potrafili zaproponować niczego innego„.
Dla Amerykanów migranci są palącym problemem
Zdaniem eksperta, nieprzypadkowe było poświęcenie przez Trumpa większej uwagi kwestiom wewnętrznym niż polityce międzynarodowej.
„On jest prezydentem Stanów Zjednoczonych a nie prezydentem świata i jego słuchaczy, zarówno w Kongresie jak i przed telewizorami, interesują kwestie wewnętrzne” - podkreślił.
„Co do spraw wewnętrznych - chwalił się, i słusznie, co udało mu się osiągnąć w niecałe dwa miesiące. (…) Ze sprawami gospodarczymi było trochę gorzej, bo chwalił się, że gospodarka jest kwitnąca jak nigdy przedtem, ale już przy specyficznej kwestii, czyli cenie jajek, nie do końca udało mu się przedstawić, że jest w stanie uporać się z tym problemem” - powiedział.
Trump odniósł się także m.in. do kwestii zatrzymania nielegalnej imigracji. „Oczywiście Amerykanów dużo bardziej obchodzą kwestie nielegalnej imigracji - Trump powiedział, że usuwamy ich więcej, niż kiedykolwiek i będziemy to kontynuować, bo ten problem trzeba rozwiązać„. W opinii profesora „pozwalając rosnąć nielegalnej imigracji, w której na dużą skalę pojawiają się elementy kryminalne, w tym gangi meksykańskie czy kolumbijskie, będzie potem bardzo trudno się ich pozbyć„.
W przemówieniu prezydenta USA nie zabrakło również nawiązań do ludzkich spraw, które są bardzo przekonujące dla Amerykanów, czego przykładem było pogratulowanie nastolatkowi Jasonowi Hartleyowi przyjęcia do akademii West Point. „Pojawiły się elementy teatralne, (…) jak sytuacja z maturzystą przyjętym do West Point - to, co Amerykanie nazywają +human touch+„.
»» O orędziu Donalda Trumpa czytaj tutaj:
Trump o Ukrainie: „Czas zakończyć to szaleństwo”
W orędziu punktowe, ale kluczowe kwestie międzynarodowe
Chociaż Trump poświęcił kwestiom międzynarodowym mniej czasu niż sprawom krajowym, tak zdaniem prof. Lewickiego jego uwagi, dotyczące m.in. ewentualnego przyłączenia Grenlandii do Stanów Zjednoczonych czy przejęcia kontroli nad Kanałem Panamskim, były bardzo treściwe.
„Poświęcił bardzo konkretnie kilka uwag sytuacji zagranicznej - bardzo wyraźnie mówił na temat Panamy i tutaj ma dużo racji (…). Podtrzymał, że jest gotowy przyłączyć Grenlandię jako 51 stan. Odwołał się zresztą do Grenlandczyków, nie do rządu duńskiego” - ocenił.
Ukraina: umowa o surowcach mineralnych wróci
W trakcie wystąpienia Trump powiedział o liście, który otrzymał od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego zamieszczonego wcześniej na portalu X, w którym ukraiński lider wyrażał żal z powodu kłótni w Gabinecie Owalnym i deklarował gotowość, „by jak najszybciej zasiąść do stołu negocjacyjnego, aby przybliżyć osiągnięcie trwałego pokoju„.
Zdaniem prof. Lewickiego jesteśmy coraz bliżej podpisania umowy dotyczącej wydobycia minerałów w Ukrainie, co ma znacznie przybliżyć wizję zakończenia wojny Ukrainy z Rosją. „Z aprobatą zacytował propozycję Zełenskiego powrotu do rozmów i trudno, żeby w tej chwili przesądzał o treści porozumienia przed rozmowami, co byłoby źle odebrane. Jednak ustosunkował się pozytywnie, nie stawiał dodatkowych warunków, o których mówili jego współpracownicy i wykazał gotowość Ameryki do powrotu do rozmów, czyli dojścia do porozumienia, bo tym razem już takie błędy nie zostaną powtórzone (nieudana wizyta Zełenskiego w Białym Domu - PAP) - spotkają się na jakimś poziomie, podpiszą to, co trzeba podpisać i proces pokojowy ruszy” - zaznaczył amerykanista.
Donald Trump bierze się za sprawy najważniejsze i najtrudniejsze
Jak zauważył, podporządkowanie spraw międzynarodowych polityce krajowej „dzieje się często - to jest prezydent Stanów Zjednoczonych, a nie świata„. Niemniej, w jego opinii „w tym wystąpieniu i nie tylko Trump bierze się za najważniejsze i najtrudniejsze sprawy - Bliski Wschód, wojna w Ukrainie, to są te sprawy, które są dla świata niezwykle ważne i których poprzedni prezydenci nie byli w stanie rozwiązać„.
„Donald Trump zajmuje się sprawami wewnętrznymi, wydobyciem gazu, ropy, ale to Amerykanów obchodzi bardzo, ile będzie kosztować benzyna na stacjach benzynowych. (…) On zajmuje się sprawami wewnętrznymi, ale nie zapomina o sprawach zagranicznych - interesuje się nimi dużo bardziej niż większość poprzednich prezydentów” - ocenił profesor Lewicki.
Podczas swojego pierwszego wystąpienia przed Kongresem po powrocie do władzy prezydent Trump ogłosił, że w ciągu kilku tygodni rządów osiągnął więcej niż jakikolwiek inny prezydent.
Przemówienie Trumpa, choć formalnie nie było corocznym orędziem o stanie państwa - odbyło się według tego samego ceremoniału. Trwało godzinę i 39 minut i było najdłuższe w historii. Poprzedni rekord należał również do Trumpa, a także Billa Clintona i wynosił godzinę i 22 minuty.
PAP, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Nasze drogie wiatraki na morzu
Rząd wycofuje się z ważnej reformy. Chodzi o emerytury
Niemcy w popłochu: wiatraki z Chin mogą być groźne!
»»Rząd Tuska nie ma pieniędzy na serwisowanie myśliwców F-16! – oglądaj wywiad na antenie telewizji wPolsce24