Informacje

fot. YouTube
fot. YouTube

Słynny spot plagiatem - podatnicy zapłacili za niego 8 mln złotych. Teraz mogą opłacić też odszkodowanie dla twórców oryginału

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 23 września 2014, 10:28

    Aktualizacja: 23 września 2014, 13:04

  • 23
  • Powiększ tekst

Takie rzeczy tylko w Polsce Tuska! Ministerstwo wydało 8 mln złotych na spot uczulający przed nadmierną prędkością. Problem w tym, iż spot jest plagiatem australijskiego spotu - uczulającego przed tym samym.

O sprawie informuje brd24.pl.

Spot, w którym samochód w zwolnionym tempie potrąca pieszego, dziesiątki razy pojawiał się w telewizji. Znany były policjant drogówki Wojciech Pasieczny tłumaczy w nim, że zwolnienie o 10 km/h może ocalić życie przechodniom. To jedna z reklamówek kupionych przez Sekretariat KRBRD działający przy MIiR w ramach kampanii „10 mniej ratuje życie”. Emisja dwóch reklam w 2013 r. kosztowała 8 mln zł, a za ich produkcję – według doniesień medialnych – zapłacono ok. 800 tys. zł.

Co ustalił portal? Spot jest plagiatem.

Kupiony przez KRBRD klip to prawie dokładna kopia pomysłu australijskiej organizacji rządowej TAC. Zagraniczna reklamówka z 2006 r. zatytułowana „Reconstruction” to krótki film z hamującym samochodem i pieszą. Sytuacji na drodze towarzyszy autorytet – sierżant Peter Bellion z jednostki zajmującej się dochodzeniami w sprawie wypadków.

Tak wygląda oryginalny spot.

Przedstawiciele australijskiej Transport Accident Comission (TAC) przyznają, że polska reklama jest bardzo podobna do klipu „Reconstruction”, który wyprodukowali w 2006 r. i umieścili w serwisie YouTube w 2009 r. Zaznaczają, że nikt nie prosił ich o zgodę na wykorzystanie pomysłu. - Nie mam żadnej wiedzy o tym, by ktoś z polskiej agencji zajmującej się bezpieczeństwem kontaktował się z nami w tej sprawie – mówi portalowi brd24.pl Geraldine James z TAC. – Nie ma u nas żadnego oficjalnego dowodu na to – dodaje. Klip z Pasiecznym ocenia jako „wysokiej jakości polską reprodukcję”.

Sprawa zakończy się w sądzie? Ewentualne odszkodowanie zapewne zapłacą podatnicy. Tak jak zapłacili za spot.

brd24.pl/ as/

Powiązane tematy

Komentarze