Kodeks budowlany jeszcze za tej kadencji Sejmu
Resort infrastruktury deklaruje, że dołoży wszelkich starań, by projekt kodeksu urbanistyczno-budowlanego trafił do Sejmu przed końcem kadencji. Wg harmonogramu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego prace nad nim powinny się zakończyć na początku 2015 r.
"Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego przewiduje, że jej przewodniczący przedstawi ministrowi projekt przyjęty przez Komisję. Jeśli harmonogram prac Komisji zostanie dotrzymany, a następnie możliwe będzie przygotowanie projektów niezbędnych rozporządzeń oraz pełnej oceny skutków regulacji, to Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju dołoży wszelkich starań, by przekazanie projektu parlamentowi mogło nastąpić przed końcem kadencji" -
powiedział PAP wiceminister infrastruktury i rozwoju Paweł Orłowski.
W połowie kwietnia br. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Budowlanego przyjęła podstawową wersję projektu Kodeksu urbanistyczno-budowlanego. Został on przekazany do resortu infrastruktury i rozwoju oraz zamieszczony na stronach komisji do dalszych konsultacji.
Kodeks ma wzmocnić rolę planowania przestrzennego w gminach. Nie oznacza to, że uchwalanie planów miejscowych przez gminy będzie obowiązkowe. Będą one konieczne tam, gdzie dużo się inwestuje.
Zdaniem eksperta BCC, radcy prawnego Łukasza Bernatowicza nie ma szans, by Sejm uchwalił kodeks jeszcze w tej kadencji.
"Prace nad nim w sejmowej komisji i konsultacje z branżą budowlaną powinny trwać wiele miesięcy. Tak jest w przypadku dużych projektów. W przeciwnym razie wyjdzie z tego bubel legislacyjny" -
powiedział PAP.
Przyszły kodeks - jak podkreślił - bardzo oczekiwany przez biznes, ma zlikwidować instytucję decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, uprościć procedurę uzyskiwania pozwolenia na budowę i wprowadzić urbanistyczny plan realizacyjny. Jak mówił, obecnie wydawane przez gminy decyzje o warunkach zabudowy są ogólne i charakteryzują się dużą uznaniowością urzędniczą.
"Urbanistyczny plan realizacyjny - powstający w wyniku współpracy gminy z inwestorem - ma zastąpić decyzję o warunkach zabudowy tam, gdzie nie ma planu miejscowego" -
podkreślił.
"Pytanie, czy on nie powinien funkcjonować we wszystkich przypadkach tam, gdzie dzisiaj potrzebna jest decyzja o warunkach zabudowy. Wydaje się, że będzie to działać w części przypadków. Obawiamy się, że powstanie szara strefa, gdzie nie ma ani decyzji o warunkach zabudowy, ani urbanistycznego planu realizacyjnego, ani miejscowego planu. To powinno być wyjaśnione na etapie prac w Sejmie" -
dodał Bernatowicz.
Prezes Związku Producentów Materiałów dla Budownictwa Ryszard Kowalski wyraził nadzieję, że projekt kodeksu, który trafi do Sejmu, będzie inny od tego, co wynika z dotychczasowych prac komisji, bo - jak podkreślił - są one rozczarowujące.
"Choć warto zauważyć, że rozwiązania dotyczące prawa budowlanego są pożyteczne. Na szczególne poparcie zasługuje zrobienie porządku z nadzorem budowlanym. Powiatowi i wojewódzcy inspektorzy nadzoru budowlanego mieliby podlegać głównemu inspektorowi, ale nie jak jest teraz odpowiednio starostom lub wojewodom" -
zaznaczył.
"Druga część kodeksu - kluczowa dla procesu inwestycyjnego - dotyczy planowania i zagospodarowania przestrzennego. Mimo że niektóre propozycje są rozsądne, to całość nie rozwiązuje problemu. Abstrahuje ona od diagnozy stanu. Nie można jej sprowadzać do jednego - bardzo negatywnego zjawiska - rozlewania miast. To nie jest jedyne negatywne zjawisko w całym procesie gospodarki przestrzennej" -
dodał Kowalski.
Zgodnie z podstawową wersją projektu obowiązek sporządzania planów miejscowych miałyby gminy na terenach przeznaczonych pod nową zabudowę. Nie byłyby one konieczne na obszarze już zabudowanym. Wznoszony obiekt będzie musiał nawiązywać do znajdującej się obok zabudowy.
Obecnie gminy mogą, ale nie muszą sporządzać planów miejscowych. Taki obowiązek dotyczy niektórych obszarów, w tym m.in. uzdrowiskowych.
Wskutek zmian kodeksowych ma wzrosnąć rola studium gminy, czyli dokumentu określającego jej politykę przestrzenną. Studium będzie dzieliło teren każdej gminy na trzy obszary: zabudowany, przeznaczony pod nową zabudowę i o ograniczonej zabudowie.
Komisja kodyfikacyjna proponuje, by gminy obowiązkowo wyposażały tereny przeznaczane m.in. pod budownictwo mieszkaniowe w niezbędną infrastrukturę techniczną, czyli w wodociągi czy gazociągi. Jeżeli gmina uchwali plan miejscowy pod nową zabudowę, będzie musiała zapewnić jej podstawową infrastrukturę.
Komisja chce również zrezygnować z decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Proponuje, by w ramach jednego postępowania o pozwolenie na budowę załatwiano wszystkie uzgodnienia, które dzisiaj toczą się w formie odrębnych postępowań.
Pozwolenie na budowę jest wydawane na podstawie planu miejscowego, a te można łatwo zaskarżyć do sądu administracyjnego. To opóźnia inwestycje w Polsce. Komisja postuluje więc, aby nie można było wielokrotnie skarżyć tego samego planu miejscowego.
Komisja proponuje ponadto szersze wykorzystanie procedury zgłoszenia, czyli informowania organu administracji o zamierzeniu podjęcia budowy. Dotyczyłoby to inwestycji mniejszej skali, łącznie z budową domków jednorodzinnych - z tym, że inwestor musiałby wówczas dołączyć projekt budowlany. Jeżeli organ w ciągu miesiąca nie dopatrzyłby się naruszeń prawa, to po prostu by nie reagował. Po upływie tego czasu i braku sprzeciwu organu inwestor mógłby rozpocząć roboty budowlane.
Postępowania administracyjne w sprawie dużych inwestycji, mających wpływ na środowisko, mają być publikowane w internecie.
Komisja chce też utworzenia Krajowego Rejestru Budowlanego. Znalazłyby się w nim podstawowe informacje dotyczące sytuacji prawno-przestrzennej każdej działki, w szczególności dotyczące tego, na jaki cel jest ona przeznaczona, czy i jak może być zabudowana, jakie ewentualnie wydano w tych sprawach rozstrzygnięcia administracyjne.
Zdaniem komisji kodyfikacyjnej regulacje z tzw. specustaw, konieczne dla wykonania inwestycji publicznych, powinny być przeniesione do kodeksu budowlanego.
Komisję Kodyfikacyjną Prawa Budowlanego powołał premier Donald Tusk pod koniec 2012 r. Działa przy Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju. Liczy 17 przedstawicieli nauki, prawa i środowiska budowlanego. Są to: m.in. b. prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Roman Hausner, Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego Robert Dziwiński, członek Rady Legislacyjnej przy premierze Tomasz Bąkowski i były minister budownictwa Andrzej Bratkowski. Przewodniczącym komisji jest kierownik katedry prawa gospodarczego SGH prof. Zygmunt Niewiadomski.
(PAP)