Bezrobocie w Hiszpanii spadło poniżej 24 proc., ale nadal jest źle
Bezrobocie w Hiszpanii po raz pierwszy od 2011 roku spadło w trzecim kwartale br. poniżej 24 proc. - wynosi obecnie 23,67 proc. - ale brak przesłanek rozwoju, a ekonomiści i opozycja ostrzegają przed nadmiernym optymizmem.
Państwowy Instytut Statystyczny INE publikując w czwartek te dane przypomniał, że w pierwszym kwartale 2013 r. było w Hiszpanii prawie 27 proc. bezrobotnych.
Obecnie w kraju nie ma pracy 5 427 700 osób.
Szczególnie wysokie jest bezrobocie wśród młodych Hiszpanów do 25. roku życia. W trzecim kwartale zmalało o 44 600 osób, ale w tej grupie ludności jest to nadal 52,4 proc., tj. 1 780 400 osób.
Zmniejszenie liczby ludzi bez pracy w Hiszpanii nastąpiło jednak, jak podkreślają eksperci z renomowanego madryckiego Uniwersytetu Complutense, w szczycie sezonu turystycznego, któremu sprzyjała bardzo dobra w tym roku pogoda. Od lipca do września liczba bezrobotnych zmalała o 195 200 osób.
Premier rządu konserwatystów, którzy sprawują władzę od 2011 roku, Mariano Rajoy oświadczył, że dane dotyczące spadku bezrobocia świadczą o tym, iż w hiszpańskiej gospodarce rozpoczął się okres "solidnego wzrostu", ponieważ już od pięciu kwartałów rośnie zatrudnienie.
Zapewnił też, że walka z bezrobociem pozostanie "głównym zadaniem państwa".
Jeden z najbardziej autorytatywnych hiszpańskich ekonomistów Juan Ramon Cuadrado przyznaje, komentując dane dotyczące spadku bezrobocia, że po 5 latach recesji następuje w 2014 roku powrót do wzrostu w umiarkowanym tempie, uzależniony od rytmu umacniania się gospodarki całej Unii Europejskiej.
Jednak, jak przewiduje Cuadrado, który został ostatnio mianowany członkiem Królewskiej Akademii Nauk Moralnych i Politycznych, z obecnych 5 milionów bezrobotnych Hiszpanów aż 2 miliony "nigdy już nie będą miały miejsca pracy".
Program oszczędnościowy rządu - podkreśla ekonomista w wywiadzie dla agencji EFE - prowadzi do dekapitalizacji przedsiębiorstw. I mimo że gospodarka będzie powoli rosła, według jego obliczeń dla 2 milionów Hiszpanów, którzy utracili pracę, "nie ma nadziei".
Według prof. Cuadrado, którego obawy podziela znaczna część hiszpańskiej opozycji, jedynym wyjściem dla kraju jest "zmiana modelu rozwoju, zwiększenie konkurencyjności gospodarki na drodze innowacji i poprawy jakości produktów, a nie reformowania jedynie na zasadzie redukcji etatów i cięcia zarobków, jak to się działo dotąd".
"W ciągu ostatnich 6 lat z wyższych uczelni znikło 25 proc. profesorów, co zmniejsza potencjał innowacyjności w gospodarce (...) Znaczna część reform uderzyła w warstwy najbiedniejsze, a szczególnie trudna jest sytuacja tych Hiszpanów, którzy zaciągnęli pożyczki hipoteczne" -
mówi ekonomista.
"Tymczasem - kończy Cuadrado swą wypowiedź dla EFE - kwitną skandale finansowe, defraudacje i z tego powodu absolutnie nic się nie dzieje".
(PAP)