Wielkie śledztwo w branży węglowej - wielka afera
Są wśród nich b. dyrektorzy kopalń i b. prezesi spółek węglowych - odpowiedzą przed sądem za korupcję. Część oskarżonych nadal pracuje w branży.
O przesłaniu do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód poinformował Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Dokument liczy ponad 660 stron, w sprawie zgromadzono 230 tomów akt. Zamknięte właśnie postępowanie dotyczyło preferowania firm kooperujących z górnictwem.
Śledztwo rozpoczęło się w 2008 r. od zawiadomienia o przestępstwie złożonego przez Andrzeja B. -współwłaściciela jednej z firm, zajmujących się sprzedażą towarów i świadczeniem usług na rzecz kopalń. "Andrzej B. opisał proceder korupcyjny, który miał miejsce w latach 2003-2008, w którym on również brał udział, wręczając korzyści majątkowe" - powiedział Ozimek.
B. zdecydował się pójść do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego po tym jak poróżnił się ze wspólnikiem - Antonim G. Zeznał, że należąca do nich firma zdobywała kontrakty w kopalniach korumpując prezesów i dyrektorów. Przekazał oficerom ABW kalendarze, w których odnotowywano fakt związane z wręczaniem łapówek. Podobne dowody zabezpieczono też u Antoniego G.
Andrzej B. skorzystał z klauzuli bezkarności, przysługującej osobom, które same ujawniły korupcję. Jego sprawa została umorzona. W procesie zostanie przesłuchany jako świadek. Obok Antoniego G., któremu śledczy zarzucają wręczenie 3 mln zł, przed sądem za wręczenie korzyści majątkowej odpowie też jego syn Andrzej G., który miał własną firmę.
Pozostałe 23 osoby odpowiedzą przed sadem za przyjmowanie łapówek w kwotach od dwóch do ponad 500 tys. zł w zamian za preferowanie firmy należącej do B. i G. w procedurach przetargowych. Postawione im zarzuty dotyczą lat 2003-2008 i funkcji, które te osoby pełniły w tamtym okresie – dyrektorów kopalń lub pracowników spółek węglowych.
Na ławie oskarżonych zasiądą m.in.: były prezes Kompanii Węglowej Maksymilian K., który według prokuratury przyjął 300 tys. zł łapówek. Następca Maksymiliana K. na tym stanowisku Mirosław K. został oskarżony o przyjęcie 16,5 tys. zł, b. prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Leszek J. - 600 tys. zł, a Stanisław G. - były prezes Katowickiego Holdingu Węglowego - 186 tys. zł.
Na ławie oskarżonych zasiądą także b. dyrektor kopalni Szczygłowice Adam K., późniejszy wiceprezydent Zabrza, któremu zarzucono, że w latach 2004-2008 przyjął 109 tys. zł łapówek; b. dyrektor kopalni Staszic Janusz S. (528 tys. zł) i b. dyrektor kopalni Wieczorek Artur K. (56 tys. zł). B. dyrektor kopalni Zofiówka Czesław K. przyjął zdaniem prokuratury 25 tys. zł, a Krzysztof O., b. dyrektor kopalni Krupiński 8,5 tys. zł. Zbigniew C., były dyrektor kopalni Borynia został oskarżony o przyjęcie 6,5 tys. zł, a i kilku pracowników biura zarządu JSW kwoty od 70 do 300 tys. zł.
Oskarżonym może grozić kara do 10 lat więzienia. Dwie spośród przyjmujących łapówki osób przyznały się do tego. Pozostali oskarżeni nie przyznali się do zarzutów.
PAP, lz