Kredyty będą tańsze, mieszkania droższe
W tym roku na rynku nieruchomości nastąpi spadek kosztów kredytów oraz wzrost popytu na nowe mieszkania. To może oznaczać wyższe ceny. Analitycy oczekują wzrostu o 1-2 proc.
Polska gospodarka przyspiesza i widać to także w budowlanych statystykach. Liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych wzrosła w styczniu o 11,8 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Wprawdzie w Polsce niemal połowę nowych domów budują inwestorzy indywidualni, jednak to deweloperzy mieli największy wpływ na tak wysoki wzrost. W pierwszym miesiącu tego roku rozpoczęli oni budowę ponad 4 tys. mieszkań, to aż o 16 proc. więcej niż w styczniu 2014. Najwyraźniej liczą oni na to, że nieruchomości zaczną się lepiej sprzedawać.
– Kredyty będą tańsze – mówi Bartosz Turek, analityk Lion's Bank. – Jak kredyty będą tańsze, to będzie można więcej pożyczyć. Już teraz rodzina 3-osobowa z dochodem 5 tys. zł netto może pożyczyć około 450 tys. zł. Zdolność kredytowa w 2015 roku po obniżeniu stóp procentowych będzie rosła. W związku z tym będzie można pożyczyć więcej, więcej osób będzie też stać na to, aby kupić mieszkanie. To najprawdopodobniej przełoży się na co najmniej tak dobry popyt, jaki był w 2014 roku, jeśli nie lepszy, a więc będzie zawieranych dużo transakcji.
Rada Polityki Pieniężnej po zapoznaniu się z raportem o inflacji zdecydowała się na bardziej intensywną walkę z deflacją i obniżyła w marcu stopy procentowe o 0,5 pkt proc. do kolejnego najniższego w historii poziomu. Główna stopa referencyjna wynosi od ubiegłego czwartku 1,5 proc. Poprzednie poziomy nie zapobiegły spadkowi cen w Polsce. Deflacja cały czas narasta, w styczniu ceny były o 1,3 proc. niższe niż rok temu, a w marcowej projekcji NBP przewiduje dynamikę cen w 2015 roku na od -1,0 do 0 proc.
– Rok 2015 dla rynku nieruchomości będzie udany – ocenia Bartosz Turek. – Cały czas mamy do czynienia z bardzo niskim kosztem kredytu.
Marcowa obniżka stóp, i to głębsza od oczekiwanej, jeszcze ten koszt obniży.
Przez ostatnie lata na rynku panowała raczej stagnacja. Wprawdzie po załamaniu w 2012 roku rynek mieszkaniowy powrócił do równowagi, jednak nadal daleko mu do cen z czasów hossy w 2007 roku. Taniejące kredyty i rosnący popyt na mieszkania może to zacząć zmieniać.
– Niewykluczone, że będzie się to wiązało ze wzrostami cen – uważa analityk Lion's Bank. – Deweloperzy mogą sondować rynek, sprawdzać, czy nabywcy mieszkań będą w stanie zapłacić trochę więcej. Moim zdaniem 2015 rok zamknie się niewielkimi wzrostami cen. Biorąc pod uwagę to, że inflację będziemy mieli na znikomym poziomie, myślę, że 2015 rok może skończyć się 1-2 proc. wzrostem.
O ile jednak ceny nowych mieszkań mogą wzrosnąć, o tyle nadal będzie warto kupować nieruchomości z drugiej ręki. Tutaj na razie wzrostu cen nie należy się spodziewać. Tym bardziej że preferencyjny program Mieszkanie dla Młodych przeznaczony jest tylko dla kupujących lokale od deweloperów.
– Jeżeli deweloperzy zdecydują się podnosić ceny mieszkań, nawet w takim niewielkim zakresie, to dopiero po jakimś czasie, jednego kwartału, a nawet dwóch lub trzech kwartałów, właściciele mieszkań używanych mogą włączyć się w ten trend, najpierw jednak zrobią to deweloperzy – twierdzi Bartosz Turek.
(Agencja Informacyjna Newseria)