Koncernom będzie trudniej wyprowadzić zysk za granicę
Firmom powiązanym ze sobą trudniej będzie wyprowadzić zysk za granicę za pomocą cen transferowych - taki będzie skutek noweli ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i prawnych - twierdzą eksperci. Jej projekt, autorstwa MF, jest zgodny z wytycznymi OECD.
Projekt jest obecnie na etapie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Przewiduje m.in. wprowadzenie do polskiego prawa unijnych przepisów dotyczących opodatkowania w przypadku spółek dominujących i spółek zależnych. Chodzi o dokumentowanie cen transferowych stosowanych przez podmioty powiązane. To istotne, gdyż transakcje wewnątrz grup mogą służyć wyprowadzaniu zysków za granicę.
Jak wyjaśniła partnerka z Crido Taxand Ewelina Stamblewska-Urbaniak, stosowanie nierynkowych cen w transakcjach transgranicznych może służyć spółkom do transferu zysków za granicę - do krajów, w których stawki podatku są niższe niż w Polsce, lub które pozwalają korzystać z ulg podatkowych. Ceny transakcyjne rzadziej stosowane są w krajowych grupach, choć też ma to miejsce, np. w przypadku gdy zysk z jednej spółki jest przerzucany do spółki, która odnotowuje stratę.
"Nowe przepisy utrudnią takie działania i ograniczą transfer zysków. Taki też jest zamiar resortu finansów" - oceniła.
Jej zdaniem przygotowane na podstawie wytycznych OECD przepisy będą spełniać rolę prewencyjną.
"Jeżeli podatnik będzie musiał na bieżąco zastanawiać się, czy stosowane przez niego ceny są rynkowe i to udokumentować, to można domniemywać, że firmy będą działać w sposób bardziej przemyślany" - powiedziała.
Partnerka w Crido Taxand wskazała, że nowe obowiązki będą dotyczyć większości średnich i dużych firm powiązanych zarówno z partnerami zagranicznymi, jak i krajowymi.
"Definicję podmiotów powiązanych będą także spełniać dwie polskie spółki powiązane kapitałowo lub osobowo. Jeżeli będą dokonywały transakcji między sobą, to będą podlegać nowym obowiązkom dokumentacyjnym" - powiedziała.
Stamblewska-Urbaniak dodała, że w zeszłym roku przy Ministerstwie Finansów powołano zespół ds. cen transferowych, który szkoli kontrolerów m.in., jak selekcjonować podmioty do kontroli oraz jak badać ceny transferowe. Poza tym MF rozpisało przetarg na dostęp do bazy danych ze sprawozdaniami finansowymi. "Fiskus będzie miał więc odpowiednie narzędzia, aby w profesjonalny sposób weryfikować rynkowość cen" - podsumowała.
"Patrząc z punktu widzenia resortu finansów nowe przepisy powinny uszczelnić system. Mogą być swego rodzaju straszakiem dla firm, które wykorzystując ceny transferowe, chciałyby obniżyć podatek" - zgodziła się Paulina Gromadzka, szefowa praktyki cen transferowych w kancelarii Ożóg Tomczykowski.
Według niej dzięki nowym przepisom, nasze regulacje będą spójne z przepisami obowiązującymi w krajach OECD.
"Z perspektywy spółek globalnych można więc mówić o ułatwieniach, bowiem będą one stosować takie same standardy w różnych krajach, w tym w Polsce. Lokalne firmy powiązane kapitałowo odczują jednak utrudnienia, pojawią się bowiem nowe wymogi formalne, które spółki te będą musiały spełnić" - powiedziała.
Gromadzka zaznaczyła jednak, że przedsiębiorstwa, które - zgodnie z wytycznymi - będą przygotowywać właściwą dokumentację na potrzeby kontroli, powinny być lepiej chronione przed zakusami fiskusa, gdyż rzetelnie prowadzone dokumenty zwiększą szanse podatników na przekonanie urzędników do ich racji. Dzięki właściwej dokumentacji powinna się też skrócić długość i uciążliwość kontroli podatkowych, mniejsze będzie też ryzyko oszacowania podatku przez fiskusa.
Z nowych obowiązków zwolnione mają zostać mniejsze firmy, których przychody lub koszty nie przekraczają 2 mln euro rocznie. Natomiast przedsiębiorstwa o wyższych obrotach lub kosztach muszą się liczyć ze znacznym wzrostem obciążeń administracyjnych. Od 2016 r. będą musiały udokumentować każdą, nawet najmniejszą transakcję z podmiotem powiązanym. Poza tym dokumentacja ta będzie musiała być bardzo szczegółowa.
Natomiast firmy o kosztach lub przychodach powyżej 10 mln euro będą musiały przygotowywać analizy porównawcze, w których będą musiały uzasadnić rynkowy poziom cen stosowanych w transakcjach z podmiotami powiązanymi.
"To dodatkowy wysiłek administracyjny, który będzie związany np. z koniecznością uzyskiwania danych z płatnych baz danych. Poza tym dokumentacja taka będzie musiała być przygotowana na bieżąco" - wyjaśniła.
Zgodnie z projektem firmy będą też sporządzać uproszczone sprawozdania mające na celu pomoc fiskusowi w typowaniu podatników do kontroli.
"Na podstawie tego sprawozdania urzędy będą mogły ocenić, czy dany podmiot dokonuje ryzykownych z punktu widzenia budżetu transakcji. Fiskus stara się bowiem prowadzić więcej kontroli pozytywnych, czyli lepiej typować podatników do kontroli, by było ich mniej, ale były bardziej efektywne" - powiedziała.
Projekt przewiduje, że największe grupy - o przychodach powyżej 750 mln euro - powinny przygotowywać także raporty dotyczące ich działalności w danych krajach.
Przygotowany przez MF projekt ma ponadto dostosować polskie regulacje do zmian w unijnej dyrektywie dotyczącej opodatkowania dochodów z oszczędności w formie wypłacanych odsetek. W uzasadnieniu wskazano, że zmierzają one do objęcia swoim zakresem innowacyjnych produktów finansowych, czy niektórych produktów w zakresie ubezpieczeń na życie, jak również wypłatę odsetek z wykorzystaniem tzw. struktur pośredniczących.
Wiceminister finansów Janusz Cichoń mówił niedawno PAP, że ceny transferowe to jedno z rozwiązań, które mają ograniczać unikanie opodatkowania. Jak zapewniał, resort finansów traktuje unikanie opodatkowania jako poważny problem.
Unikanie opodatkowania i ukrywanie dochodów za granicą to coraz głośniejszy temat. Ostatnio w związku ze sprawą banku HSBC, który pomagał swoim zamożnym klientom w uchylaniu się od płacenia podatków od pieniędzy zdeponowanych na kontach w Szwajcarii. Klientami HSBC miało być m.in. ponad 500 osób związanych z Polską.
Wcześniej burzę wywołała tzw. afera LuxLeaks. Na krajowym podwórku jesienią szerokim echem odbiło się opóźnienie w publikacji ustawy o tzw. rajach podatkowych, dzięki której rząd chciał ograniczyć wyprowadzanie przez firmy zysków za granicę. W związku ze spóźnioną publikacją ustawy z-ca dyrektora Departamentu Podatków Dochodowych w MF został odwołany ze stanowiska, a szef Departamentu Dzienników Urzędowych w RCL otrzymał upomnienie; ponadto on i jego zastępca zostali pozbawieni premii za październik. Pod koniec lutego prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie. Ustaliła, że pracownicy resortu finansów nie mieli "prawnego obowiązku" monitorowania procesu legislacyjnego projektu, a wskazanie właściwego terminu ogłoszenia ustawy należało do Rządowego Centrum Legislacji (RCL), jednak uchybienia funkcjonariuszy z RCL należy uznać za "przewinienia sankcjonowane na drodze odpowiedzialności służbowej lub dyscyplinarnej".
PAP, sek