Wiceprzewodniczący KE zdziwiony: Państwa członkowskie nie chcą wprowadzać unijnych regulacji
Państwa unijne wdrażają w jakimś stopniu nieco ponad połowę rekomendacji gospodarczych KE - poinformował jej wiceprzewodniczący Valdis Dombrovskis. Zapowiedział, że w środę zostaną przedstawione zalecenia, które będą skoncentrowane na kluczowych kwestiach.
We wtorek w Brukseli ministrowie finansów państw UE omawiali wdrażanie rekomendacji Komisji Europejskiej w sprawie reform mających pomóc poszczególnym gospodarkom "28". W przyjętych wnioskach zgodzili się, że aby wzmocnić i podtrzymać ożywienie gospodarcze, potrzebne są "dalsze reformy strukturalne na rynkach usług, rynkach produktowych i rynkach pracy".
W środę Komisja Europejska ma zaprezentować nowe rekomendacje dla krajów UE na najbliższe 12-18 miesięcy. Tym razem lista priorytetowych działań, jakie będą miały do zrealizowania stolice, ma być krótka, aby wskazane zostały tylko kluczowe obszary wymagające zmian. To efekt podejścia państw członkowskich do poprzednich zaleceń.
"Jedynie nieco ponad połowa, dokładnie tylko 55 proc. zaleceń dla poszczególnych krajów, została w jakimś stopniu wdrożona" - ubolewał na wtorkowej konferencji prasowej po spotkaniu z ministrami wiceszef KE ds. euro Valdis Dombrovskis.
Problematyczne dla państw UE było zwłaszcza przestawianie gospodarek na bardziej konkurencyjne tory, reformowanie rynku produktów i usług oraz wprowadzanie zmian w podatkach. "Widzimy, że kraje objęte programem, czy zachęcane nadzorem działają lepiej niż inne, jeśli chodzi o wdrażanie zaleceń - wskazywał Dombrovskis. - Jednakże końcowy rezultat nie jest w pełni satysfakcjonujący. Implementacja koniecznych reform musi być przyspieszona, aby rozwiązać przyszłe problemy".
Wiceszef KE zapowiedział, że zalecenia, które będą opublikowane w środę, będą bardziej zogniskowane na konkretnych problemach makroekonomicznych i społecznych. Ministrowie finansów wezwali KE, by kwestiom tym poświęcono więcej uwagi w debacie politycznej na poziomie krajowym.
Dombrovskis mówił, że doświadczenie pokazuje, iż wskazanie zbyt wielu obszarów skutkuje tym, że nic nie jest traktowane priorytetowo.
W przedstawianym w lutym raporcie, prezentowanym w ramach mechanizmu ostrzegawczego, KE wymieniła 16 państw, które borykają się z różnego rodzaju zakłóceniami równowagi makroekonomicznej. Są to: Belgia, Bułgaria, Niemcy, Irlandia, Hiszpania, Francja, Chorwacja, Włochy, Węgry, Holandia, Portugalia, Rumunia, Słowenia, Finlandia, Szwecja oraz Wielka Brytania. Najpoważniejsze zastrzeżenia dotyczyły Włoch, Belgii oraz Francji. Paryż od dawna nie może sobie poradzić ze zbiciem deficytu; problemy ze sprostaniem unijnym zasadom budżetowym mają też Bruksela i Rzym.
Ministrowie omawiali też na wtorkowym spotkaniu postępy w pracach nad Europejskim Funduszem Inwestycji Strategicznych. Szef resortu finansów sprawującej obecnie prezydencję Łotwy Janis Reirs mówił, że ma nadzieję na osiągnięcie porozumienia w tej sprawie z Parlamentem Europejskim w ciągu kilku tygodni. Negocjatorzy z PE i krajów członkowskich spierają się o kwestie dotyczące finansowania i zarządzania funduszem, który ma wygenerować inwestycje na ponad 300 mld euro w ciągu 3 lat.
"Europejska gospodarka potrzebuje inwestycji, dlatego szybkie przyjęcie regulacji dotyczących Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych powinno być absolutnym priorytetem" - oświadczył Dombrovskis.
PAP/ as/