Prof. Gomułka o planie Morawieckiego: brak propozycji, skąd wziąć środki na inwestycje
Każdy plan – również ten przygotowany przez ministra Morawieckiego – zaczyna się od precyzyjnego opisu problemów i zagrożeń oraz średnio– i długofalowych celów, a jego główna część jest poświęcona metodom osiągnięcia założonych zadań. Jak powiedział Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club, opis sytuacji kraju oraz wyliczenie zagrożeń takich, jak pułapka demograficzna czy pułapka średniego rozwoju – są słuszne i poprawne.
Problemem w realizacji planu są jednak możliwości jego realizacji i implementacji, związane np. ze zwiększeniem tzw. stopy inwestycji z ok. 18 proc. w roku ubiegłym, do około 25 proc. w roku 2020.
"Oznacza to, że Minister Morawiecki chciałby, aby za kilka lat inwestycje były o 120 mld zł rocznie wyższe niż bez realizacji tego planu. Założenie tak ogromnego przyrostu inwestycji powoduje pytania o finansowanie, którego źródłem mogą być zdecydowanie większe zyski przedsiębiorstw lub dużo niższy deficyt budżetowy niż obecnie. Powodzenie tego planu zależy niemal całkowicie od możliwości zwiększenia narodowych oszczędności, jednak nie zawiera on żadnych wyraźnych propozycji na osiągnięcie tak znaczącego wzrostu w krajowym budżecie" mówi Gomułka.
"Rząd forsuje również inne propozycje, które w założeniu mają zwiększać konsumpcję – m.in. projekt 500+, podniesienie kwoty wolnej od podatku, zmniejszenie wieku emerytalnego czy dopłaty do leków dla osób starszych. Zwiększenie konsumpcji automatycznie powoduje zmniejszenie oszczędności, co świadczy o zasadniczej sprzeczności pomiędzy planem Morawieckiego a expose premier Beaty Szydło" – zauważa Gomułka.
eNewsroom/ as/