Amerykańsko-Francuska wojna robotnicza
Oburzenie wywołała we Francji wypowiedź szefa amerykańskiej firmy produkującej opony Titan, Maurice'a Taylora, który oświadczył, że we Francji robotnicy pracują tylko trzy godziny dziennie i "byłby głupi", gdyby miał tam inwestować - informuje BBC.
Była to odpowiedź na wniosek francuskiego ministra reindustrializacji Arnauda Montebourga z prośbą, by Titan rozważył inwestycje w przynoszącej straty fabryce Goodyear w Amiens, na północy Francji.
"Odwiedziłem tę fabrykę kilka razy. Francuscy robotnicy dostają wysokie pensje, ale pracują tylko trzy godziny" - napisał Taylor. "Mają godzinę na przerwy i lunch, gadają przez trzy godziny i pracują też przez trzy" - odparł na prośbę ministra. Dodał, że to samo powiedział francuskim związkowcom, ale ci oświadczyli, że to francuski styl.
We Francji obowiązuje 35-godzinny tydzień pracy wprowadzony przez socjalistów w roku 2000.
List Taylora z datą 8 lutego opublikował francuski dziennik gospodarczy "Les Echos". Związek zawodowy CGT oświadczył, że list jest obraźliwy. Minister Montebourg odmówił skomentowania wypowiedzi, ale oznajmił francuskim dziennikarzom, że wystosuje odpowiedź na piśmie.
Bezpardonowa krytyka francuskiego stylu pracy doczekała się natomiast odpowiedzi rzeczniczki rządu w Paryżu. Najat Vallaud-Belkacem podkreśliła, że list Taylora nie stanowi odzwierciedlenia poglądu ogółu amerykańskich przedsiębiorców na inwestowanie we Francji. "Chciałabym przypomnieć panu Taylorowi, że Francja jest największym odbiorcą Amerykańskich inwestycji w Europie i zapewne są ku temu bardzo dobre powody" - zaznaczyła.
Maurice Taylor bezskutecznie starał się o nominację prezydencką Republikanów w wyborach w 1996 roku, stawiając na środowiska biznesowe.
(PAP)
ksaj/ ap/