Facebook cenzuruje konserwatywne treści! Zuckerberg zaprzecza, ale media przyłapują go na kłamstwie
Z ust byłych pracowników Facebooka wypłynęły bardzo poważne zarzuty, jakoby najpopularniejszy portal społecznościowy na świecie cenzurował treści o konserwatywnym charakterze. Mark Zuckerberg zaprzecza i zaprasza prawicowych polityków na spotkanie.
Sprawa wypłynęła na światło dzienne w zeszłym tygodniu. Portal Gizmodo.com opublikował artykuł, w którym byli pracownicy Facebooka przyznali się do manipulowania treściami wyświetlanymi w sekcji z popularnymi wiadomościami („Trending News”).
Cenzura miała polegać na usuwaniu informacji dotyczących prawicowych i konserwatywnych polityków i ugrupowań. Określone treści miały być usuwane ręcznie przez grupę oddelegowanych do tego pracowników.
Na liście zakazanych fraz znalazły się m.in. nazwiska konkretnych polityków, takich jak Mitt Romney czy Rand Paul.
Artykuł z wyznaniami byłych pracowników Facebooka wywołał prawdziwą burzę, a informacje o opisanych w nim praktykach momentalnie obiegły sieć. Facebook w odpowiedzi wystosował oficjalne oświadczenie, w którym kategorycznie odciął się od tych oskarżeń, ale ciężko traktować je jako coś wiarygodnego. Dziennik „The Guardian” wszedł bowiem w posiadanie oficjalnych dokumentów Facebooka, które jednoznacznie potwierdzają zeznania byłych pracowników.
Jak ustalili dziennikarze brytyjskiego dziennika, w strukturze Facebooka funkcjonują specjalnie zespoły redakcyjne, które zarządzają sekcją „Trending News” według określonych wytycznych, a ich zdanie jest ważniejsze od mechanizmów algorytmu. Do takich wytycznych należy m.in. lista zaufanych źródeł wiadomości, pośród których znajdują się głównie media liberalne (m.in. „CNN”, „The New York Times”, „BBC” czy „The Guardian” właśnie).
Dokumenty ujawnione przez „The Guardian” potwierdzają jednak wyraźnie, że redaktorzy w Facebooku mają możliwość wrzucenia na czarną listę absolutnie każdej treści, jeśli tylko uznają ją za nieodpowiednią.
Co na to Mark Zuckerberg?
W oświadczeniu opublikowanym na swoim profilu na Facebooku Mark Zuckerberg podkreślił, że jego portal zawsze stał i stoi na straży wolności słowa, kolejny raz odcinając się tym samym od zarzutów stawianych mu przez duże media. Jednocześnie poinformował, że w niedalekiej przyszłości będzie chciał zorganizować spotkanie z konserwatywnymi politykami ze Stanów Zjednoczonych, by wyjaśnić im zasady funkcjonowania sekcji „Trending News”.
Na koniec taka informacja: jeśli zdziwiło cię to, że Facebook zatrudnia redaktorów, to – jak donosi „The New York Times” – musisz wiedzieć, że zdecydowana większość czołowych platform społecznościowych posiada w swoich szeregach tzw. kuratorów treści, którzy zajmują się selekcją publikowanych materiałów. Jak widać, pole do stosowania cenzury jest więc bardzo szerokie.