Facebook promuje prowokacje i ataki polityczne?
Największe zaangażowanie użytkowników Facebooka generują treści negatywne i mowa nienawiści oraz posty obraźliwe - wynika z wewnętrznego raportu badaczy tej platformy. Jej szef Mark Zuckerberg ma być przeciwny jakimkolwiek zmianom algorytmów w obawie przed utratą zaangażowania użytkowników – informuje portal wirtualnemedia.pl.
„The Wall Street Journal” opublikował wnioski z badań realizowanych przez badaczy pracujących dla Facebooka, które przedstawiane zostały w wewnętrznej komunikacji firmy. Wynika z nich, że platforma wprowadzała algorytmy, by Facebook był zdrowszym miejscem, ale zamiast tego stał się platformą „bardziej rozgniewaną”.
„WSJ” podaje, że jesienią 2018 r. Jonah Peretti, dyrektor naczelny internetowego wydawcy BuzzFeed, wysłał e-mail do Marka Zuckerberga. Poinformował go, że najbardziej kontrowersyjne treści, jakie wyprodukowali wydawcy, stały się wirusowe na platformie, tworząc zachętę do produkowania ich w jeszcze większej ilości. Negatywne treści angażują bardziej Wskazał na sukces posta BuzzFeed zatytułowanego „21 rzeczy, które prawie wszyscy biali ludzie są winni mówić”, który otrzymał 13 000 udostępnień i 16 000 komentarzy na Facebooku, w większości od osób krytykujących BuzzFeed za napisanie tego posta – pisze Beata Goczał na wirtualnemedia.pl .
Mark Zuckerberg sprzeciwił się niektórym proponowanym poprawkom - jak wynika z dokumentów - ponieważ obawiał się, że mogą one zaszkodzić drugiemu celowi firmy – sprawieniu, by użytkownicy bardziej angażowali się w Facebooka.
Anna Stiepanow, która kierowała zespołem zajmującym się tymi problemami, przedstawiła wiosną 2020 roku Zuckerbergowi kilka proponowanych zmian mających na celu rozwiązanie problemu rozprzestrzeniania się fałszywych i dzielących treści na platformie. Jedna taka zmiana odebrałaby impuls, jaki algorytm nadał treściom, które najprawdopodobniej będą dalej udostępniane przez wielu użytkowników. „Mark nie sądzi, że moglibyśmy pójść na całość” z tą zmianą - napisała do kolegów po spotkaniu. Pan Zuckerberg powiedział, że jest otwarty na przetestowanie tego podejścia, powiedziała, ale „nie uruchomimy go, gdyby istniał istotny kompromis z wpływem MSI”.
W zeszłym miesiącu, prawie półtora roku po tym, jak Stiepanow powiedziała, że Zuckerberg odrzucił pomysł szerokiego wprowadzenia podobnej poprawki, Facebook ogłosił, że „stopniowo rozszerza niektóre testy, aby kłaść mniejszy nacisk na sygnały, takie jak prawdopodobieństwo, że ktoś skomentuje lub udostępni treści polityczne”. Posunięcie to jest częścią szerszego nacisku , stymulowanego przez ankiety użytkowników, w celu zmniejszenia ilości treści politycznych na Facebooku po tym, jak firma została skrytykowana za sposób, w jaki protestujący przed wyborami wykorzystali platformę do kwestionowania wyników i organizowania protestów, które doprowadziły do zamieszek 6 stycznia na Kapitolu w Waszyngtonie – pisze Beata Goczał.
Backstrom, który nadzoruje ranking treści w News Feed, powiedział, że Facebook dokonał ostatniej zmiany, ponieważ uznał, że wady polegania na wskaźnikach opartych na zaangażowaniu w przypadku wrażliwych kategorii treści, takich jak polityka, przeważają nad korzyściami.
Jak wynika z wewnętrznych dokumentów Facebooka, w Polsce zmiany sprawiły, że debata polityczna na platformie była „jeszcze bardziej paskudna” - miały o tym poinformować polskie partie polityczne, jednak nie podano, które konkretnie.
„Zespół zarządzający mediami społecznościowymi jednej ze stron szacuje, że zmienili proporcję swoich postów z 50/50 pozytywnych/negatywnych na 80 proc. negatywnych, wyraźnie jako funkcja zmiany algorytmu” - napisali dwaj badacze Facebooka w wewnętrznym raporcie z kwietnia 2019 roku. Z dokumentów, do których dotarł WSJ wynika, że zaangażowanie w posty pozytywne i polityczne zostało poważnie zmniejszone, co sprawia, że partie są coraz bardziej uzależnione od postów prowokacyjnych i bezpośrednich ataków na konkurentów.
Nina Jankowicz, która bada media społecznościowe i demokrację w Europie Środkowo-Wschodniej jako stypendystka Woodrow Wilson Center w Waszyngtonie, powiedziała, że słyszała skargi od wielu partii politycznych w tym regionie, że zmiana algorytmu spowodowała, że bezpośrednia komunikacja z ich zwolennikami za pośrednictwem stron na Facebooku stała się trudniejsza. Stwierdziła, że ugrupowania mają teraz motywację do tworzenia postów, które gromadzą komentarze i udostępnianie – często poprzez wykorzystanie gniewu – aby uzyskać ekspozycję w kanałach użytkowników.
W drugim kwartale br. Facebook osiągnął wzrost przychodów o 56 proc. do 29,08 mld dolarów i zysku netto z 5,18 do 10,39 mld dolarów. Koncern zaznaczył, że w drugim półroczu tempo wzrostu jego wyników może znacząco spaść.
Z należących do koncernu platform Facebook, Instagram i WhatsApp w zeszłym kwartale przynajmniej raz w miesiącu skorzystało 3,51 mld użytkowników, wobec 3,14 mld rok wcześniej. Liczba internautów korzystających z samego Facebooka zwiększyła się z 2,7 do 2,89 mld.
Wirtualnemedia.pl/RO
CZYTAJ TEŻ: WIDEO. Dobrowolski: powinniśmy dostać to co się nam należy