Jest decyzja! Już wkrótce zniknie PIT, składki na ZUS i NFZ
Jednolity podatek zamiast PIT, składek na ZUS i NFZ - takie rewolucyjne zmiany w systemie podatkowym zapowiedział szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, Henryk Kowalczyk. Nowy podatek ma wejść w życie już 1 stycznia 2018 r., a zmiany mają dotyczyć również rolników.
- Zapadła już polityczna decyzja: będzie jednolity podatek – powiedział Henryk Kowalczyk cytowany przez portal money.pl. - Mam nadzieję, że za dwa lata nikt nie będzie już pamiętał, co to jest PIT - dodał minister. Kowalczyk poinformował, że został już powołany zespół roboczy przy Komitecie Rozwoju, w skład którego wchodzą ministrowie wszystkich resortów powiązanych z gospodarką.
Wprowadzenie jednolitego podatku oznacza, że nie będziemy już rozliczać podatku PIT, znikną także składki na ZUS i NFZ. Struktura jednolitej daniny na razie jest niewiadomą, konkrety mamy poznać najpóźniej wczesną jesienią, kiedy powstaną założenia do projektu. Do końca roku mają powstać założenia legislacyjne - wtedy okaże się, jak wysokie będziemy płacić obciążenia.
– Na razie nie będziemy podawać żadnych stawek. Trzeba je dobrze skalibrować, a będzie to możliwe dopiero na końcowym etapie – twierdzi Kowalczyk. Kalibracja oznacza, że zmiany mają być neutralne dla budżetu.
Potem rząd daje sobie rok na wprowadzenie zmian. Największym wyzwaniem może być wdrożenie nowego systemu. Sam ZUS potrzebuje na to dziewięć miesięcy, a zmiana systemu dotknie przecież również urzędy skarbowe i Narodowy Fundusz Zdrowia.
Minister Kowalczyk zapowiedział, że rząd chce skończyć z sytuacją, w której bogaci płacą niższe podatki niż biedni. Jak wylicza Polityka Insight w przypadku płacy minimalnej wynoszącej 1750 zł brutto miesięcznie, klin podatkowy wynosi 39 proc. Natomiast w przypadku prezesa spółki skarbu państwa, który zatrudniony na umowę zlecenie zarabia 23 650 zł brutto, klin wynosi tylko 28 proc.
– To jest niezdrowe. Jak ktoś więcej zarabia, powinien płacić wyższe podatki, a przynajmniej nie niższe. Chcemy to zrobić za jednym zamachem: uprościć system i zlikwidować degresywne stawki podatkowe – mówi Kowalczyk na łamach money.pl.
Nowy system oznacza, że obciążenia grup słabiej zarabiających zostaną przeniesione na barki bogatych - to oni pokryją konieczne wydatki, bo naprawdopodobniej jednolity podatek oznacza, że to państwo będzie musiało dopłacać do składek osób zarabiających najmniej.
Rząd nie planuje likwidacji KRUS, ale rolnicy częściowo mają zostać włączeni do nowego systemu.
ak/Money.pl
Czytaj także: Rząd chce minimalnej stawki godzinowej. 12 złotych brutto od 2017 roku