Koniec hostelu LGBT - placówka bez pieniędzy
Ostatni podopieczny opuszcza w piątek interwencyjny hostel dla osób LGBT w Warszawie. Jedyna taka placówka w Polsce nie ma pieniędzy na dalsze funkcjonowanie. Hostel udzielał schronienia osobom doświadczającym przemocy i dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
Hostel działał od lutego 2015 r. Prowadziło go Stowarzyszenie Lambda Warszawa we współpracy z Fundacją Trans-Fuzja. Początkowo - jak poinformowała rzeczniczka Lambda Warszawa Yga Kostrzewa - placówka utrzymywała się za pieniądze uzyskane z grantu Fundacji Batorego, a od czerwca - ze zbiórki od osób prywatnych. Zbiórka przyniosła 75 tys. zł, ale środki te już się wyczerpały, a miesięczny koszt utrzymania hostelu to 20 tys. zł.
"Zawieszenie działalności hostelu to bardzo trudna dla decyzja, ale nie mamy wyboru" - powiedziała koordynatorka hostelu Agnieszka Duszyńska. "Nie mamy już pieniędzy na wynajem lokalu, na opłacenie kadry" - dodała. Jak zapewniła, Lambda się "nie poddaje" i będzie się starać, "aby to miejsce mogło wrócić na mapę Polski".
Kostrzewa podkreśliła, że istnienie takiej placówki jest bardzo potrzebne - od początku działalności hostel pomógł 68 osobom, które "z dnia na dzień straciły dach nad głową" ze względu na swoją orientację. Jednorazowo hostel mógł pomieścić 12 osób. W piątek placówkę opuszcza ostatnia osoba, nowe zgłoszenia nie są przyjmowane.
"Była to jedyna tego rodzaju placówka w Europie Środkowo-Wschodniej (...). Pokazaliśmy, że takie miejsce jest potrzebne. Część z osób znajdujących schronienie w hostelu teoretycznie mogłaby korzystać z pomocy ogólnych placówek socjalnych, ale są one tam niemile widziane, mają dużo kłopotów. Są szykanowane przez mieszkańców, czasem przez obsługę" - powiedziała PAP Kostrzewa.
Placówka udzielała przyjmowała osoby pełnoletnie, pobyt był dobrowolny i bezpłatny. "Hostel udział pomocy osobom LGBT, znajdującym się w kryzysie, spowodowanym przeważnie doznawaniem jakiegoś rodzaju przemocy - ze strony najbliższych, sąsiadów, znajomych czy współpracowników" - powiedziała Duszyńska, dodając, że placówka pomagała zapobiegać bezdomności osób LGBT.
Średnio podopieczni korzystali z pomocy hostelu przez ok. trzy miesiące. Hostel nie tylko udział schronienia, ale też pomagał w uporządkowaniu życia osobistego, zachęcał do współpracy ze specjalistami: psychologami czy pracownikami socjalnymi. Pracownicy hostelu pomagali w znalezieniu pracy, kontaktach z urzędami i wynajęciu mieszkania.
Adres hostelu nie był znany i wszystkich mieszkańców obowiązywał zakaz jego ujawniania. Można się tam było zgłosić poprzez kontakt telefoniczny lub mailowy podany na stronie internetowej hostelu, jak również przez Stowarzyszenie Lambda Warszawa.
PAP/ as/