Praca - dobro luksusowe
"Już nie tylko bezrobotni mają problem ze znalezieniem zajęcia. Nawet część tych, którzy mają pracę, chciałoby pracować dłużej, ale nie mają takich możliwości" - pisze dziś w "Rzeczpospolitej" Anna Cieślak - Wróblewska.
Ostatnie badania aktywności ekonomicznej ludności potwierdzają, że sytuacja na rynku pracy jest coraz cięższa. I nie chodzi tylko o to, że rośnie liczba osób bezrobotnych, bo to wiemy. Ale także wśród pracujących, których liczba teoretycznie wciąż rośnie, zachodzą niepokojące zmiany. W ostatnim kwartale ubiegłego roku znacznie zwiększyły się np. tzw. niewykorzystane zasoby pracy. To osoby, które pracują w niepełnym wymiarze czasu, ale chciałyby i mogłyby pracować dłużej. Obecnie jest ich 343 tys., czyli aż o 4,6 proc. więcej niż rok wcześniej, a mężczyzn nawet o 7 proc. więcej.
Dziennikarka wskazuje też na zmiany zachodzące w grupach osób już pracujących.
Ubywa osób, które pracują w więcej niż jednym miejscu – w IV kw. 2012 r. było ich 1,07 milionów, czyli o 5,6 proc. mniej niż rok wcześniej (i ponownie ubytek dotyczy przede wszystkim mężczyzn). Coraz bardziej cenimy też pracę, którą mamy. Dwa lata temu pracowników, którzy szukali innego zatrudnienie było 580 tys., dziś – tylko 371 tys. Praca staje się dobrem coraz bardziej ekskluzywnym. To zresztą nie tylko efekt obecnego kryzysu, ale też zmian technologicznych. I trzeba podejmować wysiłki, by chronić nie tylko bezrobotnych i wykluczonych, ale przede wszystkim miejsca pracy. Dobrze że rząd ma pomysły, jak osłaniać to co mamy. Szkoda, że nie ma pomysłu, jak reformując finanse państwa przyczyniać się do rozruszenia gospodarki, do dałoby nadzieje na nowe miejsca pracy.
Rp.pl/ as/
