Prokurator na ławie oskarżonych
B. prokurator z Katowic Jerzy H. oprócz procesu, który skończy się w środę, jest też oskarżony o 32 inne przestępstwa fałszowania zaświadczeń o swych zarobkach i wyłudzenia kredytów z banków. Akt oskarżenia w tej sprawie prokuratura wysłała do sądu w Rybniku.
Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Andrzej Rycharski. Jak powiedział, w marcu ta prokuratura zakończyła śledztwo i przesłała do Sądu Rejonowego w Rybniku akt oskarżenia o łącznie 32 przestępstwa fałszowania zaświadczeń o swych zarobkach i wyłudzanie na tej podstawie kredytów na szkodę różnych banków. Grozi za to kara do 5 lat więzienia.
Prokurator Rycharski ujawnił, że czyny, których popełnienie zarzucono byłemu Prokuratorowi Apelacyjnemu w Katowicach, dotyczą lat 2008-09. "Podejrzany potwierdził fakt posłużenia się tymi dokumentami we wnioskach do banków" - dodał rzecznik ostrołęckiej prokuratury.
W środę Sąd Apelacyjny w Katowicach ma ogłosić wyrok w innej, znanej powszechnie sprawie byłego prokuratora Jerzego H. Jest on w niej oskarżony o wyłudzenie od firm 1,7 mln zł. W I instancji Sąd Okręgowy w Katowicach, po siedmioletnim procesie, skazał H. na 8 lat więzienia. Wyrok zaskarżyła obrona, domagając się uchylenia orzeczenia i ponownego procesu.
Według prokuratury i sądu okręgowego, w latach 1993-2002 H. zapraszał szefów firm na spotkania, podczas których przedstawiał im trudną sytuację prokuratury, wskazując na jej potrzeby i braki, np. sprzętu biurowego. W rzeczywistości sprzętu nie kupowano, a pieniądze trafiały do kieszeni oskarżonego. W ten sposób miało zostać oszukanych 65 firm i osób.
H. miał tłumaczyć przedsiębiorcom, że kupowany za ich pieniądze sprzęt musi być kompatybilny z już posiadanym, proponował więc, że sam załatwi formalności z firmą, która jest stałym dostawcą prokuratury. W ten sposób, nie budząc podejrzeń, brał pieniądze, darczyńcom dając później faktury wystawiane przez Krzysztofa G. - przedsiębiorcę, znajomego prokuratora H., skazanego razem z nim. Prokuratura ustaliła, że po zakończeniu współpracy z G. Jerzy H. sam podrabiał faktury, fałszując podpis i pieczątkę G. Oskarżony stanowczo temu zaprzeczał.
Poza wyłudzeniami i podrabianiem dokumentów H. odpowiada też m.in. za utrudnianie postępowania poprzez nakłanianie do fałszywych zeznań. Sąd zasygnalizował w piątek, że te czyny już się przedawniły.
O tym, że Jerzy H. wydaje więcej niż zarabia, mieszka w luksusowej willi i jeździ drogim autem, napisał w kwietniu 2002 r. tygodnik "Newsweek". Ówczesna minister sprawiedliwości Barbara Piwnik przekazała sprawę do zbadania krakowskiej prokuraturze. To ona wniosła oskarżenie. Sąd okręgowy na początku procesu zezwolił na publikację wizerunku i nazwiska H., uznając, że przemawia za tym ważny interes społeczny. W czwartek sąd apelacyjny zmienił tę decyzję.
(PAP)
wkt/ itm/ mag/