Warszawska skarbówka udaremniła wyłudzenie 318 mln zł
Próbę wyłudzenia ponad 318 mln zł VAT udaremniła warszawska skarbówka. Trzy zarejestrowane w różnych unijnych krajach firmy - tworzyły karuzelę podatkową - poinformował we wtorek resort finansów
Firmy miały hurtowo handlować m.in. produktami spożywczymi w tym czekoladą i kawą. Jak wynika z informacji Ministerstwa Finansów Pierwszy Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście udaremnił próbę wyłudzenia ponad 318 mln zł VAT.
Przeprowadzone kontrole wykazały, że w każdej z prób wyłudzenia nienależnego zwrotu podatku VAT wykorzystano podmioty zarejestrowane na terenie różnych krajów Unii Europejskiej m.in. Polski, Czech, Słowacji i Niemiec.
Grupa podmiotów, która próbowała wyłudzić zwroty podatku VAT działała według schematu, który polegał na tym, że pierwszym sprzedawcą i ostatnim nabywcą towarów był ten sam podmiot. Towary - kawa, wyroby z czekolady, baterie i maszynki do golenia - krążyły w zamkniętym łańcuchu transakcji, gdzie brakowało ostatecznego odbiorcy - napisano w komunikacie resortu.
Jak wykazały kontrole mimo deklarowania transakcji między podmiotami z trzech krajów Unii Europejskiej, faktycznie towary były przemieszczane wyłącznie między dwoma magazynami, znajdującymi się na terenie Polski i Czech. Transakcje pomiędzy pozostałymi ogniwami łańcucha dostaw były potwierdzane tylko na papierze.
"Szczegółowe specyfikacje poszczególnych dostaw dotyczyły zawsze towarów tego samego rodzaju, w tych samych ilościach, wycenionych na taką samą kwotę - wyjaśniło MF.
Kontrahenci płacili za towary, wykazując ogromne obroty na rachunkach bankowych, mimo posiadania niewielkich środków finansowych, które nie były wystarczające do opłacenia faktury jednym poleceniem przelewu. "W celu uniknięcia opóźnień w księgowaniu zlecanych przelewów wszystkie podmioty (również zagraniczne) korzystały z usług tego samego polskiego banku. Wykorzystując wyżej opisany schemat działania firmy deklarowały miesięczne obroty liczone w setkach milionów złotych" - opisało proceder MF.
W postepowaniu okazało się, że kontrolowane spółki pełniły rolę tzw. "brokera". W deklaracjach podatkowych wykazywały sprzedaż do innych krajów UE, która jest opodatkowana stawką 0 proc. VAT, jednocześnie deklarując zakupy od podmiotu krajowego, opodatkowane stawką 23 proc. VAT.
W ten sposób "broker" nabywał prawo do odzyskania podatku naliczonego, wykazanego na fakturach krajowych. Dokumenty takie otrzymywał od "znikającego podatnika", który albo nie składał deklaracji podatkowych, albo składał deklaracje podatkowe niezgodne z prawdą. W rezultacie podatek, o którego zwrot występowały firmy tworzące karuzelę podatkową, nigdy nie został odprowadzony do budżetu państwa .
SzSz(PAP)