Pasażerka na gapę i rekordzistka: Wyjeździła ponad 58 tys. złotych kary
Ponad 58 tys. zł kary za jazdę bez biletu ma do zapłacenia mieszkanka województwa pomorskiego. W sumie do rejestru dłużników BIG InfoMonitor wpisanych jest niemal 35 tysięcy gapowiczów, a ich dług przekracza 27 mln zł - poinformował BIG InfoMonitor.
Blisko 24 tys. zł kary musi z kolei zapłacić gapowiczka z kujawsko-pomorskiego, a ok. 22 tys. zł - mieszkanka zachodniopomorskiego - wynika z rejestru dłużników BIG InfoMonitor.
W rejestrze dłużników BIG InfoMonitor zaobserwowano poprawę sytuacji - liczba gapowiczów w ciągu roku obniżyła się z 38,3 tys. do 34,7 tys. osób. Długi gapowiczów z całej Polski warte są w BIG InfoMonitor 27,2 mln zł, średnio na jednego przypada 783 zł.
Także dane warszawskiego Zarządu Transportu Miejskiego (ZTM) wskazują, że w ubiegłym roku mimo większej liczby przejazdów, liczba osób, którym wystawiono kary za brak biletu, zmniejszyła się. Opłatę karną otrzymało 128 tys. osób - o jedną czwartą mniej niż rok wcześniej. Według statystyk stołecznego ZTM za 2015 r., kary zapłaciło wówczas 52 proc. gapowiczów.
Zaległości mieszkańców Warszawy z powodu kar za jazdę bez ważnego biletu przekroczyły 740 tys. zł.
Jak wynika z bazy BIG InfoMonitor, najwięcej nieuczciwych pasażerów mieszka w województwie mazowieckim. Tuż za Mazowszem plasują się województwa: wielkopolskie, śląskie i pomorskie. Największy średni dług przypada na województwa: kujawsko-pomorskie i zachodniopomorskie.
Największą grupę ryzykantów bez biletu stanowią osoby w wieku 35-44 lata, zdecydowanie przeważają też mężczyźni. Czterech na pięciu gapowiczów to właśnie panowie.
Jednak pierwsze miejsce w gronie dłużników-gapowiczów przypada kobiecie. Za swój dług w kwocie 58 tys. zł mogłaby kupić niezły samochód, od Opla, przez Suzuki, Citroena po Mazdę. A także, jeśli korzysta z komunikacji miejskiej, pełnopłatny bilet miesięczny (107 zł) w Gdańsku na ponad 542 miesiące, czyli ponad 45 lat - wskazał BIG InfoMonitor.
BIG InfoMonitor zaznaczył, że gapowicze, którzy w porę nie uregulują opłaty za brak biletu, trafiają do rejestru dłużników, co np. uniemożliwia wzięcie kredytu, czy podpisanie umowy na telefon czy internet. Muszą także zapłacić wysoką karę - zaznaczył, cytowany w komunikacie, wiceprezes BIG InfoMonitor Mariusz Hildebrand.
Do rejestru dłużników można być wpisanym już przy opóźnieniu przekraczającym 60 dni i kwocie co najmniej 200 zł.
W wielu miastach kara za brak biletu przewyższa tę wartość. Dla przykładu, w transporcie miejskim w stolicy "opłata dodatkowa", jak nazywana jest tego typu kara, wynosi 38-krotność ceny normalnego biletu przesiadkowego, czyli 266 zł. W Krakowie jest to 240 zł, podobnie w Częstochowie, gdzie stanowi 80-krotność ceny biletu jednorazowego miejskiego normalnego. W Kolejach Śląskich opłata dodatkowa wynosi 190 zł, a w PKP InterCity - 650 zł, czyli równowartość 50-krotności najtańszego biletu. (PAP)