Kurtyka: Polska przeciwna łączeniu przepisów o rynku energii z dotyczącymi emisji CO2
Polska nie zgodzi się, by do unijnego rozporządzenia w sprawie wewnętrznego rynku energii elektrycznej weszły zapisy dotyczące ograniczenia emisji dwutlenku węgla - powiedział w piątek w Sejmie wiceminister energii Michał Kurtyka. To mieszanie dwóch różnych porządków - podkreślił.
Kurtyka wziął udział w posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej. Należący do niej posłowie rozpatrywali wniosek dotyczący rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie wewnętrznego rynku energii elektrycznej i odnoszącego się do niego projektu stanowiska RP.
To jest rozporządzenie przewidujące zasady funkcjonowania wewnętrznego rynku energii elektrycznej, ono jest bardzo daleko idące. To jest jeden z fundamentalnych aktów prawnych, który redefiniuje sposób funkcjonowania wewnętrznego rynku energii elektrycznej w zamiarze Komisji Europejskiej. Jego główne komponenty to zasady funkcjonowania regionalnych centrów operacyjnych, to kwestie związane z ustabilizowaniem pewnych reguł dla rynków mocy, w tym bardzo dla nas istotny, wręcz żywotny punkt, co do którego nie zgadzamy się - to jest ograniczenie emisyjności bloków, które mogłyby wchodzić w skład mechanizmu rynku mocy do 550 g CO2 na KWh - mówił wiceminister.
"Mamy tutaj również szereg różnych przepisów, które w różny sposób przekazują kompetencje na poziomy czy to regionalne, czy Komisji Europejskiej w sprawie np. konfiguracji obszarów cenowych. Są to przepisy, które mocno redefiniują kształt relacji pomiędzy Komisją a państwem członkowskim w zakresie energii, przenoszą szereg kompetencji na poziom Komisji Europejskiej, ewentualnie na poziom regionalny. I z tego też powodu jest to rozporządzenie, które z naszej perspektywy budzi bardzo dużo wątpliwości" - zaznaczył.
Z wiceministrem zgodziła się przewodnicząca komisji, a jednocześnie poseł-sprawozdawca wniosku Izabela Kloc (PiS).
Projekt rozporządzenia bardzo mocno ingeruje w krajowe mechanizmy wsparcia, uderza w możliwość powstawania w Polsce nowych źródeł energii w oparciu o paliwa krajowe, dlatego wnosiłam o uznanie tego projektu za niezgodny z zasadą pomocniczości - zauważyła.
Natomiast posłowie opozycji pytali, czy stanowisko rządu ma w UE poparcie innych państw członkowskich, czy prowadzone są rozmowy dotyczące ewentualnych koalicji w Radzie Europejskiej oraz Parlamencie Europejskim i czy rząd jest przygotowany do negocjacji w kwestii emisji.
Wszyscy wiedzą, że Polska nie będzie w stanie tego bardzo groźnego kryterium dopuszczenia do rynku mocy zablokować - mówił wiceszef komisji ds. UE Rafał Trzaskowski (PO).
Kloc przekazała, że komisja jest w kontakcie z parlamentami innych krajów członkowskich i zabiega o informacje dotyczące decyzji podejmowanych w komisjach ds. UE w innych parlamentach.
Bundestag, jak i Bundesrat również wnosi o niezgodność tego projektu rozporządzenia unijnego 861 jako niezgodny z zasadą pomocniczości. Więc mamy (...) sojusznika również w Niemczech - powiedziała.
Wiceminister Kurtyka przypomniał, że to właśnie niemiecki Bundestag jako pierwszy w Unii Europejskiej ocenił, że rozporządzenie dotyczące kształtowania zasad dla rynku energii elektrycznej w Europie nie jest zgodne z zasadą subsydiarności.
Zwrócił też uwagę, że dyskusje na temat projektu na forum UE jeszcze się nie zaczęły. Według niego w najbardziej optymistycznym z punktu widzenia KE wariancie rozpoczną się dopiero pod koniec 2017 r. i będą trwały co najmniej rok. "Jesteśmy na samym początku procesu i nie chciałbym, abyśmy teraz budowali przekonanie o tym, że coś już albo zostało zamknięte i definitywnie przesądzone, albo że Polska z jakichkolwiek powodów miałaby być w tym momencie spóźniona. Tak nie jest" - podkreślił wiceminister.
Z naszej perspektywy jest dokładnie tak, że włączenie przepisów dotyczących emisyjności bloków do pakietu energetycznego, czyli w zasadach, które powinny być neutralne technologicznie, które powinny definiować rynek energii na zasadach jednakowych dla wszystkich technologii, pojawia się przepis, który jest rodem z polityki klimatycznej, który jest rodem z kompletnie innego obszaru funkcjonowania i dyskusji w Unii Europejskiej. Z tego powodu - z powodów pryncypialnych również - uważamy, że jest to mieszanie porządków - zaznaczył.
"Powinniśmy mieć zasady, które dotyczą funkcjonowania rynku energii elektrycznej, one powinny być jednakowe dla wszystkich energii, kiedy one są już wytwarzane, to jest kwestia rynku hurtowego, to jest kwestia roli odbiorcy, to jest kwestia całej masy zasad, które rządzą funkcjonowaniem tego rynku. Natomiast to, z czego pochodzi ta technologia naszym zdaniem powinno być regulowane w innych obszarach, takich jak dotyczące polityki klimatycznej, czy też w tym wypadku ETS-ów" - dodał.
SzSz(PAP)