Informacje

PGE: Decyzja o budowie nowej kopalni węgla brunatnego do 2025 roku

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 sierpnia 2017, 16:20

    Aktualizacja: 9 sierpnia 2017, 16:23

  • Powiększ tekst

Blisko 1,5 mld zł wyniósł zysk PGE po I półroczu 2017 r. To zasługa m.in. wzrostu produkcji energii z węgla brunatnego, najtańszego surowca energetycznego na rynku, oraz zwiększonego zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju. To ostatnie – zdaniem zarządu koncernu – będzie powiększać się stabilnie w kolejnych latach

Wynik po I półroczu, jakie osiągnęła PGE, robi wrażenie, ale jeszcze większe wrażenie robi wzrost w stosunku do analogicznego okresu 2016 r. Ten wzrost wynosi bowiem 174 proc. Tan duży skok zysku to jednak w dużej części efekt odpisów, jakich spółka dokonała w ubiegłym roku.

W I połowie 2016 był odpis na aktywa związane z energetyką wiatrową. Bez tego wzrosty byłyby mniejsze. Wartość tego odpisu to ok. 800 mln zł – mówi Emil Wójtowicz, wiceprezes PGE ds. finansowych.

Jeśli pominąć odpisy, to tegoroczny wynik po I półroczu wyniósłby 1,53 mld zł, zaś ubiegłoroczny – 1,27 mld zł. Nadal jest spory wzrost, wynoszący 21 proc. To zasługa w dużej części wzrostu produkcji energii – w I półroczu o 10 proc. – ale także tego, że owa dodatkowa energia była wytwarzana z węgla brunatnego, przede wszystkim w najważniejszej siłowni PGE w Bełchatowie

Wzrost produkcji w Bełchatowie wyniósł 20 proc., co pokazuje rolę węgla brunatnego w naszym rynku energetycznym, to nadal najtańsze źródło energii w kraju – powiedział Henryk Baranowski, prezes PGE.

Im większa produkcja z węgla brunatnego, tym niższe koszty firmy, co przełożyło się na wzrost zysku. To zwiększenie było możliwe dzięki zakończeniu remontów w Bełchatowie, dzięki czemu zakład mógł pracować – prawie – pełną parą.

Marża dla PGE ma obecnie duże znaczenie, bo spółka zdecydowała się na zmianę podejścia przy sprzedaży energii.

Bardziej koncentrujemy się na marży, a nie na wolumenie, bo to oznaczało, że oddawaliśmy klientów o wysokiej marży konkurencji – wyjaśnił Wójtowicz.

Przykładem tej strategii może być efekt, jaki był widoczny w ubiegłym roku a wiązał się z tzw. obligiem giełdowym, czyli obowiązkiem sprzedaży części energii wytworzonej przez spółki energetyczne za pośrednictwem giełdy. W tym roku spadło ono do 15 proc. (ten spadek trwa od pewnego czasu, a były lata, kiedy PGE sprzedawało poprzez giełdę nawet 100 proc. swojej produkcji).

W poprzednich latach, kiedy obligo giełdowe było większe, musieliśmy poprzez giełdę sprzedawać dużą część naszej produkcji, która była następnie kupowana przez naszą własną spółkę dystrybucyjną i to na potrzeby naszych, często stałych klientów. Obecnie to, co idzie na potrzeby naszych klientów, nie przechodzi przez giełdę, tam jedynie sprzedajemy lub kupujemy w ramach tradingu – wyjaśnił Wójtowicz.

Czytaj też 1 497 mln zł zysku PGE

PGE zwraca uwagę na wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną w naszym kraju, który w II kwartale wyniósł 1,9 proc. w stosunku do II kwartału 2016 r. Zdaniem zarządu koncernu, ten wzrost będzie widoczny również w kolejnych latach. To oznacza konieczność budowy nowych mocy. PGE obecnie prowadzi dwie duże inwestycje – zaawansowanie prac przy budowie bloków w Opolu wynosi obecnie 80 proc., zaś w Turowie – to 30 proc. Grupa zastanawia się także nad budową bloku energetycznego o mocy 500 W w Elektrowni Dolna Odra. Ten blok będzie opalany węglem kamiennym, którego ceny – zdaniem przedstawicieli PGE – będą rosły.

W tej ocenie nie jesteśmy odosobnieni, rynek spodziewa się wzrostu cen, co widać w kontraktach na przyszły rok – powiedział Wójtowicz.

Głównym dostawcą węgla kamiennego dla PGE jest Polska Grupa Górnicza, która – jak dodał Prezes Baranowski – wywiązuje się z dostaw. Ale jako że PGE to spółka wykorzystująca przede wszystkim węgiel brunatny, to przed koncernem rysuje się konieczność zapewnienia dostaw tego surowca. Obecnie zabiega on o dwie koncesje na wydobycie węgla kamiennego – w Złoczewie i koło Gubina. Tę pierwszą PGE może pozyskać już w przyszłym roku.

To niezwykle cenny zasób dla przyszłości elektrowni w Bełchatowie. Nie jest tajemnicą, że złoża w Bełchatowie będą się wyczerpywać – to może nastąpić w latach 2032-2036. Przed tym okresem, jeżeli nic się nie zmieni w regulacjach klimatycznych, będziemy musieli zapewnić paliwo dla Bełchatowa. Trochę czasu jeszcze na decyzje mamy, nie jesteśmy pod presją czasową, jako że prace musielibyśmy rozpocząć w latach 2024-2025 – powiedział Baranowski.

Przed PGE jeszcze jedna decyzja, która powinna nastąpić szybciej. Koncern podpisał umowę o zakupie od Francuzów aktywów EDF w Polsce, przede wszystkim ciepłowni. Do finalizacji transakcji konieczne są jednak zgody Urzędy Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Ministerstwa Energii.

Liczymy, że te decyzje zapadną jeszcze w tym roku. Po miesiącu od tych decyzji przedstawimy strategię rozwoju ciepłownictwa – powiedział Baranowski.

Według wcześniejszych informacji, PGE zamierzało zainwestować m.in. w przekształcenie posiadanych oraz kupowanych ciepłowni w elektrociepłownie, które mogłyby produkować także energię elektryczną. Rozmawia również z samorządami, zainteresowanymi odsprzedażą posiadanych obecnie ciepłowni.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych