Najbogatsi zyskują dzięki polityce Macrona
Ponad połowa Francuzów (53 proc.) uważa, że na polityce rządu korzystają najzamożniejsi. Jednak tylko mniejszość popiera manifestacje przeciwko reformie prawa pracy - wynika z sondażu przeprowadzonego przez firmę Viavoice na zamówienie dziennika „Liberation”.
„Ta reforma nie przekonuje” - twierdzi redakcja lewicowego „Liberation”, przywołując wyniki sondażu. 58 proc. badanych uważa, że nowe prawo pracy ma negatywny wpływ na zatrudnienie. Połowa nie wierzy, by rozporządzenia rządowe „pomogły wielkim przedsiębiorstwom w tworzeniu miejsc pracy” i tylko 37 proc. jest odmiennego zdania. 52 proc. wyraża przekonanie, że zarządzenia nie ułatwią dialogu społecznego (między pracodawcami a pracownikami), a tylko 36 proc., że ułatwią.
Aż 68 proc. ankietowanych twierdzi, że reforma ułatwi zwolnienia, a 65 proc., że osłabi rolę związków zawodowych. Według 60 proc. badanych reforma kodeksu pracy zuboży pracowników. 45 proc. przewiduje, że jedynym jej dobrym skutkiem będzie pomoc w tworzeniu miejsc pracy w małych przedsiębiorstwach.
„Francuzi surowo oceniają pierwsze kroki prezydenta Emmanuela Macrona, zarówno formę, jak i treść jego polityki gospodarczej i społecznej” - ocenia „Liberation”.
„Badani bardzo są podzieleni, gdy chodzi o poparcie dla manifestacji” - przyznają autorzy analizy. „Politykę gospodarczą (rządu) uważa się za przeznaczoną dla najzamożniejszych, a reformę prawa pracy za ułatwiającą zwolnienia i prowadzącą do niepewności zatrudnienia” - ocenia dyrektor badań politycznych Viavoice, Aurelien Preud’homme.
„To niepokojący brak poparcia dla rządu” - uważa „Liberation”. Zwraca jednak uwagę, że „badani nie są gotowi, by na ślepo uwierzyć przeciwnikom reformy. Podczas gdy ponad jedna trzecia popiera manifestacje, do których wezwały na wtorek związki zawodowe, niemal tyle samo (31 proc.) jest im przeciwnych, a jedna czwarta jest obojętna.
Prawie tyle samo poparło demonstrację, organizowaną w sobotę przez populistyczną Francję Nieujarzmioną. O wiele więcej ankietowanych uważa, że związki zawodowe bardziej niż ta partia uprawnione są do walki z reformą. Dwie trzecie sądzi jednak, że związki „nie wykazują wystarczającej jedności w walce przeciwko polityce rządu”.
Ogromna większość badanych przekonana jest, że polityka gospodarcza rządu to polityka prawicowa - podsumowuje „Liberation”. A zastępczyni redaktora naczelnego gazety Alexandra Schwartzbrod pisze, że sondaż „wskazuje na to, iż Francuzi stali się fatalistami. Zdają sobie sprawę, że reforma kodeksu pracy nie zmierza ku lepszej ochronie pracowników, ale mimo to nie są gotowi wyjść na ulice. (…) Wielu uważa, że gra już jest skończona”.
W zeszły wtorek w demonstracjach, do których wezwała centrala związkowa CGT i mniejsze centrale Solidaires i FSU oraz studencki związek Unef, według policji wzięło udział ćwierć miliona osób, a według organizatorów ponad 400 tysięcy.
PAP/ as/