Informacje

Demonstracja lewicy w Paryżu / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT
Demonstracja lewicy w Paryżu / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT

Lewica żąda dymisji Macrona, bo nie dał jej fotela premiera

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 września 2024, 19:43

    Aktualizacja: 7 września 2024, 19:52

  • Powiększ tekst

W około 150 miastach Francji odbyły się w sobotę demonstracje zwołane przez lewicę krytykującą prezydenta Emmanuela Macrona za odrzucenie jej kandydatki na premiera. Uczestnicy protestowali przeciwko premierowi z prawicy - Michelowi Barnierowi; żądali też dymisji Macrona.

Demonstracja w Paryżu zgromadziła według policji 26 tys. osób. Natomiast polityczka skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI) Mathilde Panot oświadczyła, że w stolicy protestowało 160 tys., a 300 tys. w całym kraju.

Demostracja lewicy w Paryżu pod hasłem odejścia prezydenta Macrona / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT
Demostracja lewicy w Paryżu pod hasłem odejścia prezydenta Macrona / autor: PAP/EPA/YOAN VALAT

Nie na to głosowali Francuzi” - głosiły hasła podczas demonstracji, przypominające, że pierwsze miejsce w wyborach zajęła lewica.

Wybory w drugiej turze wygrał lewicowy Nowy Front Ludowy (NFP), w skład którego wchodzi LFI.

Lewica: to atak prezydenta na demokrację

Protesty zainicjowały najpierw organizacje studenckie. Szef LFI Jean-Luc Melenchon wezwał do przyjścia na te demonstracje zaraz po tym, gdy w czwartek Macron powołał Barniera na szefa rządu. Lewica oskarża prezydenta o atak na demokrację. Melenchon zapowiedział na demonstracji w Paryżu wotum nieufności wobec rządu. Uczestnicy podpisywali petycję z żądaniem impeachementu prezydenta.

W wyborach parlamentarnych zakończonych 7 lipca NFP zdobył ponad 180 mandatów w parlamencie. Na drugim miejscu uplasował się centrowy obóz prezydencki Macrona, który uzyskał ponad 160 miejsc. Zjednoczenie Narodowe, dawny Front Narodowy Marine Le Pen, wraz z sojusznikami wprowadziło do parlamentu ponad 140 posłów. Republikanie, czyli partia Barniera, uzyskali w wyborach nieco ponad 5 proc. głosów i otrzymali 47 mandatów.

Lewica, powołując się na wynik wyborczy, zaproponowała swoją kandydatkę na premiera - Lucie Castets i żądała od Macrona takiej nominacji. Szef państwa odmówił, argumentując, że rząd Castets nie miałby większości w parlamencie, co uniemożliwiłoby jego działanie.

Z Paryża Anna Wróbel (PAP)

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Aż 300 tys. kierowców straciło „prawko”. Co się dzieje?

Znane autobusy znów na naszych drogach. Ale się zmieniły!

Niemcy odcinają żywotną arterię dla polskiego portu!

»» Rozmowa z dr. Arturem Bartoszewiczem z SGH o nieobliczalnych skutkach Zielonego Ładu na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj:

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych