Mniej nieprawidłowości w wydawaniu środków z UE
3,1 proc. - taki odsetek środków z budżetu UE został wydatkowany w 2016 roku ze złamaniem unijnych procedur. Rok wcześniej było to 3,8 proc., a w 2014 roku 4,4 proc. - informuje w najnowszym sprawozdaniu Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO).
Trybunał jest niezależną instytucją kontroli budżetu Unii Europejskiej. Co roku przedstawia sprawozdanie, w którym informuje, czy środki unijne są wydawane i rozliczane właściwie, czy też występują nadużycia finansowe i marnotrawstwo środków. Z najnowszego raportu wynika, że Komisja Europejska i państwa członkowskie wydają unijne pieniądze coraz lepiej.
W 2016 roku 49 proc. unijnego budżetu stanowiły płatności dokonywane pod warunkiem spełnienia określonych wymogów, czyli np. dopłaty bezpośrednie dla rolników, dotacje dla studentów i naukowców oraz koszty administracyjne. W tym wypadku poziom błędów w wydatkach oszacowany przez ETO wyniósł poniżej 2 proc.
Gorzej wypada jednak druga część unijnego budżetu - płatności dokonywane na zasadzie refundacji. W tym wypadku poziom błędu wyniósł 4,9 proc. Przedstawiciele ETO podkreślają jednak, że państwa coraz skrupulatniej wydają środki unijne, dlatego po raz pierwszy od 1994 roku, gdy rozpoczęli sporządzać sprawozdania, wydali o ubiegłorocznych płatnościach w budżecie opinię nie negatywną, ale tylko z tzw. zastrzeżeniem.
„Tegoroczna opinia z zastrzeżeniem odzwierciedla wyraźną poprawę w zakresie finansów UE. Trybunał postanowił w najbliższej przyszłości na nowo przyjrzeć się swoim metodom kontrolowania budżetu UE. Zamierza on w większym stopniu uwzględniać mechanizmy kontroli wewnętrznej w Komisji Europejskiej i w państwach członkowskich, tak aby (…) przyczyniać się do dalszej poprawy zarządzania finansami UE. Będzie także przykładał większą wagę do kontroli wykonania zadań, by zapewnić obywatelom UE jak największy efekt gospodarności” - ocenił w czwartek prezes ETO Klaus-Heiner Lehne.
Podobne sprawozdanie Komisji Europejskiej dotyczące zgodności z przepisami wydatków unijnych - jak podkreślił Lehne - w większości pokrywa się w wynikami pracy ETO.
Kontrolerzy ostrzegają jednak, że łączne płatności, jakich UE zobowiązała się dokonać z przyszłych budżetów (zobowiązania pozostające do spłaty, tzw. reste a liquider), w 2016 roku osiągnęły rekordowo wysoki poziom i wynoszą 238,8 mld euro. Ich zdaniem wyeliminowanie tych zaległości i podjęcie działań zapobiegających powstawaniu nowych powinno stanowić priorytet w trakcie planowania wydatków UE na okres rozpoczynający się w 2020 roku.
W 2016 roku wydatki unijne wyniosły 136,4 mld euro, czyli około 267 euro w przeliczeniu na obywatela. To około 1 proc. unijnego dochodu narodowego brutto i w przybliżeniu 2 proc. całkowitych wydatków publicznych państw członkowskich UE. Większość środków została przeznaczona na zasoby naturalne (57,9 mld euro), politykę spójności (35,7 mld euro) oraz na wzrost gospodarczy i zatrudnienie (15,2 mld euro).
Co roku kontrolerzy sprawdzają rozliczenia UE i przedstawiają opinię w odniesieniu do dwóch kwestii: czy rozliczenia są poprawne i wiarygodne oraz w jakim stopniu można dowieść, że środki otrzymano lub wypłacono w wyniku popełnienia błędu. Badają transakcje w celu statystycznego oszacowania stopnia, w jakim dochody i wydatki są obarczone błędem.
„Opinia bez zastrzeżeń” oznacza, że dochody czy wydatki są zgodne z zasadami sprawozdawczości finansowej. „Opinia z zastrzeżeniem” oznacza, że zidentyfikowano problemy, lecz nie są one duże. „Opinia negatywna” to znak dla KE, że środki są wydawane źle.
ETO do tej pory corocznie od 1994 roku wydawał negatywną opinię na temat prawidłowości wydatków.
PAP/ as/