Dolar powyżej 3,75 euro za 4,40 – to możliwy scenariusz
Problemy z Koreą Północną, zapowiedź cięć podatkowych przez prezydenta USA Donalda Trumpa, a także wzrost oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych przez FED, po ostatnim wystąpieniu Janet Yellen, spowodowały, że wartość złotego słabnie.
Widoczne w ostatnim czasie osłabienie złotego nie jest związane z naszymi wewnętrznymi uwarunkowaniami gospodarczymi, które są coraz lepsze, ale wynika z czynników globalnych na które polska waluta jest bardzo czuła – uważa Jarosław Kosaty strateg rynku walutowego PKO BP.
Jak komentują analitycy BGK, środa była słabym dniem dla złotego. Krajowa waluta od rana traciła na wartości, a EUR/PLN przebił sierpniowo—wrześniowe szczyty, podnosząc się do prawie 4,33. Jest to poziom najwyższy od marca bieżącego roku. Można odnotować, że przy niższych poziomach EUR/USD w górę wybił również USD/PLN, który podskoczył ponad 3,69.
Na osłabienie złotego oddziaływały impulsy z zagranicy, w tym przede wszystkim kwestie zacieśnienia polityki monetarnej w USA, co szkodziło walutom naszego regionu. Wpisała się w to pozytywna niespodzianka, jaką sprawiły odczyty makro z USA. Dzisiejsze odczyty ze strefy euro, zwłaszcza o inflacji w Niemczech, zapewne nie przyniosą wyraźnej poprawy sentymentu do walut naszego regionu – napisali w porannym komentarzu analitycy BGK.
Jak ocenia Kosaty „wtorkowe wystąpienie szefowej Fed-u J. Yellen jasno wskazało, że Rezerwa Federalna nie zamierza czekać z procesem zacieśniania polityki monetarnej (redukcja bilansu Fed-u + podwyżki stóp) do momentu gdy inflacja dojdzie do 2 proc. celu. Będący tego rezultatem wzrost oczekiwań na grudniowe podwyżki stóp w USA uruchomił globalne umocnienie dolara oraz osłabienie koszyka walut rynków wschodzących (ze względu na ich silne uzależnienie od dolara oraz globalnych warunków płynnościowych, które na skutek polityki Fed-u ulegną zacieśnieniu)”.
Analitycy BZWBK zwracają uwagę na to, że osłabienie nie tylko dotknęło złotego, ale także inne waluty w naszym regionie.
Straty w ciągu dnia poniósł także forint od EUR, jednak w skali całej środy odrobił je pozostając na poziomie 311,40, najwyższym od maja tego roku. Czeska waluta zachowywała się podobnie jak forint i na koniec dnia uległa umocnieniu osiągając poziom 26,02 do EUR, pomimo decyzji utrzymania stóp na nie zmienionym poziomie i sugestii pauzy w dalszym podwyżkach stóp. USD/RUB wzrósł z 57,80 do 58,10, zbliżając się do wrześniowego szczyt. Według nas była to reakcja na niepewność polityczną w strefie euro, perspektywy podwyżek stóp w USA, niższe ceny ropy i uwarunkowany lokalnymi czynnikami (zdaniem rosyjskiego banku centralnego) popyt na walutę – komentują analitycy BZWBK.
Jak dodaje Kosaty, nawiązując do zapowiedzi Trumpa o obniżeniu podatków, jeśli cięcia podatkowe rozkręcą gospodarkę w USA, to można oczekiwać szybszego zacieśnienia polityki monetarnej.
W pierwszej części roku waluty rynków wschodzących umacniały się pod wpływem przekonania, że D. Trump nie jest w stanie zrealizować swojego gospodarczego programu wyborczego, postrzeganego jako szkodliwy dla rynków wschodzących (ze względu na aspekty protekcjonistyczne oraz proinflacyjne sprzyjające szybszemu podnoszeniu stóp procentowych w USA). Przeprowadzenie jakiegokolwiek aspektu jego programu zwiększy oczekiwania co do realizacji kolejnych i będzie pogarszać sentyment inwestycyjny wobec rynków wschodzących, w tym i wobec złotego – dodaje strateg PKO BP.
Zdaniem Kosatego czynniki, które spowodowały osłabienie złotego w ostatnim czasie będą kontynuowane w kolejnych tygodniach i miesiącach co powinno spowodować dalsze osłabienie polskiej waluty.
Przesunięcie kursu EUR/PLN w strefę 4,35 – 4,40 a kursu USD/PLN powyżej 3,75 wydaje się być bardzo prawdopodobne. Nie musi to być złe dla polskiej gospodarki, gdyż słabsza waluta poprawia cenową konkurencyjność polskich produktów na światowych rynkach i sprzyja poprawie salda na polskim rachunku bieżącym – przewiduje Kosaty.
Analitycy BZWBK spodziewają się, że kurs EUR/PLN dziś będzie stabilny, jednak w dłuższej perspektywie widzą ryzyko dla osłabiania się złotego, dla którego napędem będzie podwyższone ryzyko polityczne w strefie euro (chodzi o niepewność po wyborach w Niemczech i Francji).
Do tego wszystkiego dochodzi cały czas problem z Koreą Północną, co ma to silny wpływ na rynki azjatyckie czego efektem jest silne osłabienie dolara w Azji i – jak ocenia Kosaty - przekłada się na silnie umocnienie chińskiej waluty i pogorszenie wskaźników ekonomicznych w Państwie Środka.
W rezultacie, kilka tygodni temu Ludowy Bank Chin (PBoC) zniósł ograniczenia przy kupowaniu walut zagranicznych za juany, co spowodowało szybkie osłabienie tej waluty wobec dolara. Dodatkowo agencja ratingowa S&P obniżyła rating kredytowy Chin z AA- do A+ argumentując to obawami o stabilność finansową tego kraju w obliczu tak silnej ekspansji kredytowej. Nawrót deprecjacji juana do dolara pogorszył sentyment inwestycyjny wobec rynków wschodzących, w tym i wobec złotego. W sekwencji czasowej wygląda to tak, że odbicie kursu USD/CNY z około 6,40 do około 6,67 zbiegło się z osłabieniem kursu złotego wobec euro z około 4,23 do 4,33 – dodaje Kosaty.