Legendarny piłkarz okradł własną córkę
John Arne Riise jest legendą norweskiego futbolu - do niego należy rekord 110 występów w reprezentacji kraju. Przed rokiem zakończył karierę i zbankrutował, a teraz prowadzone jest śledztwo w sprawie kradzieży przez niego 55 tys. euro z konta 7-letniej córki.
Kilka dni temu była żona piłkarza Maria Elvegard złożyła zawiadomienie o przestępstwie. Według jej wersji, piłkarz wypłacił z konta ich córki 55 tysięcy euro - w dziesięciu transakcjach, dla niepoznaki.
Riise tłumaczy się, że sam założył konto dziecku zaraz po jego urodzeniu i teraz wypłacił pieniądze po to, aby nie zrobiła tego była żona, z którą nie ma i nie chce mieć żadnego kontaktu.
Nikt jednak nie wierzy w jego wersję i media przypominają o trzech małżeństwach i kilku bankructwach, w których roztrwonił kilkadziesiąt milionów euro, zarobionych podczas jego międzynarodowej kariery.
37-letni dzisiaj Riise, grający na pozycji lewego obrońcy, jest nazywany cudownym dzieckiem norweskiego futbolu. W krajowej lidze debiutował już jako 16-latek, a w dwa lata później podpisał kontrakt z Monaco, skąd po trzech sezonach przeszedł do Liverpoolu, a później do AS Roma.
Wyjazd za granicę był odradzany niedojrzałemu nastolatkowi przez norweskich trenerów, lecz jego menedżerką była młoda atrakcyjna matka, Berit Riise, której bardzo podobało się Monako, głównie ze względów podatkowych. Przez wiele lat swojego dorosłego życia Riise z nią mieszkał.
Przez większą cześć kariery właśnie ona była celebrytką goszczącą co tydzień na łamach kolorowych magazynów, według kontraktu z synem otrzymywała 15 procent jego zarobków. Według opinii czytelników wyglądała i zachowywała się jak… żona piłkarza.
Riise, który zarabiał 3-4 miliony euro rocznie już w wieku 27 lat w 2007 roku po raz pierwszy zbankrutował i stał się bohaterem skandalu dotyczącego wulgarnych SMS-sów z propozycjami seksualnymi wysyłanych do skandynawskich kobiecych gwiazd filmu, telewizji i mediów.
„Później dalej zarabiał krocie, lecz inwestował w niepewne, ryzykowne interesy i 2016 roku po powrocie do Norwegii jego długi wynosiły już 4 miliony euro” - skomentował portal „Nettavisen”.
Ostatnią pracą piłkarza, który po kłótni z trenerami już w 2013 roku zbojkotował reprezentację, było reklamowanie jednej z firm bukmacherskich. Karierę zakończył przed rokiem grając w czwartoligowym SK Rollon w rodzinnym Alesund, do którego władz wysłał otwarty list żądając… pomnika za „zasługi dla miasta”.
„Biorąc pod uwagę nieregularne dochody, niezrównoważenie psychiczne, brak majątku i kosztowne życie z trzecią już żoną poznaną na portalu społecznościowym, zabranie z konta dziecka pieniędzy na chwilę, jak tłumaczy winowajca, nie powinno nikogo dziwić” - skomentowały norweskie media.
W wydanej w październiku autobiografii Riise przyznał, że zabłądził i poświęcił swoje życie prywatne piłce nożnej, a siebie określił jako żyjącego w świecie nierealnych marzeń finansowych. Przyznał też, że stał „seksualną bestią” do tego stopnia, że chciał się wysterylizować i nawet miał umówioną wizytę w szpitalu.
PAP/ as/