Dzieł sztuki też nie zwrócili
W bońskim Bundeskunsthalle otwarto w czwartek wystawę, na której zaprezentowano blisko 250 dzieł sztuki, które niemiecki kolekcjoner ukrywał przed światem od dziesięcioleci. Wśród nich znajdują się obrazy zrabowane przez hitlerowców żydowskim właścicielom
Obrazy z wystawy w bońskim Bundeskunsthalle, „w tym prace Claude’a Moneta i Camille’a Pissarro pochodzą z ogromnej kolekcji dzieł sztuki zgromadzonej przez kolekcjonera Corneliusa Gurlitta - podała w czwartek AP.
Władze niemieckie po raz pierwszy natknęły się na dzieła sztuki, przechowywane w domu Gurlitta w Monachium, w 2012 r. podczas dochodzenia w sprawach podatkowych.
Na otwartej w czwartek wystawie zaprezentowano dzieła sztuki, które - jak podaje AP - zostały skradzione ich żydowskim właścicielom podczas hitlerowskich prześladowań. Pochodzenie części eksponowanych prac nie zostało jeszcze ustalone.
Równolegle otwarto wystawę w szwajcarskim Bernie, na której pokazano „dziesiątki innych obrazów z kolekcji Gurlitta”.
W lutym 2012 r. funkcjonariusze policji zabezpieczyli w jednym z prywatnych mieszkań w Monachium unikatową kolekcję składającą się z 1280 eksponatów, w tym prace Picassa, Chagalla, Noldego, Mackego, Matisse’a, Liebermanna i Dixa, o wartości oszacowanej przez media na miliard euro. Posiadaczem cennej kolekcji był Cornelius Gurlitt, który odziedziczył ją po swoim ojcu, znanym marszandzie i historyku sztuki. Hildebrand Gurlitt handlował na polecenie władz III Rzeszy obrazami uznanymi przez nazistów za „sztukę zdegenerowaną”, pochodzącymi z muzeów lub skonfiskowanymi czy też odkupionymi po zaniżonej cenie od prawowitych właścicieli, w większości Żydów.
SzSz(PAP)