Niemcy otwierają centrum własnych cierpień
Centrum Dokumentacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie w Berlinie otwiera się w środę dla zwiedzających. Ma być miejscem edukacji historycznej i dyskusji, w którym Niemcy upamiętniają około 14 milionów swoich uchodźców z końca II wojny światowej.
Nowe miejsce nauki i pamięci znajduje się w Domu Niemieckim przy Dworcu Anhalckim, z którego odjeżdżały pociągi do obozu koncentracyjnego Theresienstadt. Po wybudowaniu muru był to jeden z pierwszych punktów kontaktowych dla uchodźców z Berlina Wschodniego i NRD. Do czasu zakończenia wsparcia finansowego ze strony rządu federalnego w 1999 r. miały tu swoje biura ziomkostwa Związku Wypędzonych.
„Przez lata toczyły się niekiedy gorzkie spory o to, na ile los niemieckich wypędzonych powinien znaleźć się w centrum uwagi. Szczególnie w Polsce obawiano się, że Niemcy mogą zrobić z siebie ofiary i odwrócić uwagę od swoich win z czasów nazizmu” - zauważa telewizja ARD.
„Rozwój Centrum sam w sobie stał się procesem historycznym. Po ośmiu latach od pierwotnego apelu (…) o utworzenie Centrum, na mocy uchwały Bundestagu z 2008 roku powołano do życia fundację, ale dopiero po pięciu latach rozpoczęto remont budynku” - pisze dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Dyrektorem federalnej fundacji odpowiedzialnej za Centrum jest od pięciu lat Gundula Bavendamm.
Bavendamm „postanowiła podzielić wystawę na dwie części: drugie piętro poświęcone jest głównie Niemcom, natomiast pierwsze upamiętnia ucieczki i wypędzenia w innych krajach. I w przeciwieństwie do dolnej kondygnacji, trasa (zwiedzania) przez górny pokój jest z góry określona - tylko ci, którzy przeszli przez działy poświęcone epoce nazizmu, Holokaustowi i roli aliantów, docierają do cierpienia Niemców. (Bavendamm) mówi, że zależało jej na tym, by potraktować te aspekty na jednej płaszczyźnie. Każda zmiana poziomu oznaczałaby przerwę w treści” - pisze tygodnik „Spiegel”.
Przebudowa budynku, który został wzniesiony w latach 30. XX wieku, kosztowała 65 milionów euro. Zewnętrzna fasada, będąca zabytkiem architektury, pozostała niezmieniona.
Około 700 eksponatów wchodzi w skład wystawy stałej nowego Centrum.
„Jest tu gliniany dzbanek na mleko, który rodzina Huberta Zimmermanna zabrała ze sobą jako prowiant podczas ucieczki z Pomorza w 1945 roku, a obok model samolotu, który sześcioletni Anton otrzymał w prezencie podczas podróży z Kazachstanu do Republiki Federalnej Niemiec w 1990 roku. Męski but pozostawiony w łodzi ratunkowej na Morzu Śródziemnym” - wylicza portal RND i podkreśla, że wystawa „w każdym miejscu tchnie wysiłkiem, by uniknąć jednostronnej narracji niemieckich ofiar”.
W poniedziałek Angela Merkel dokonała uroczystego otwarcia placówki. Kanclerz podkreśliła: „Zyskaliśmy godne miejsce pamięci o ucieczce i wypędzeniu, które nieustannie uświadamia nam, że bez terroru, jaki Niemcy w narodowym socjalizmie sprowadziły na Europę i świat, (…) bez rozpętanej przez Niemcy drugiej wojny światowej nie doszłoby do tego, że miliony Niemców musiały uciekać, zostały wypędzone i przymusowo przesiedlone pod koniec drugiej wojny światowej i później”.
Centrum można zwiedzać codziennie, oprócz poniedziałków, w godzinach od 10 do 19. Biblioteka i archiwum świadków są otwarte od poniedziałku do piątku w godzinach od 10 do 19.
Wstęp jest bezpłatny, ale ze względu na przepisy sanitarne konieczna jest rezerwacja biletu czasowego, ponieważ liczba osób w centrum dokumentacji jest ograniczona. Bilet czasowy jest ważny przez 2 godziny.
PAP/ as/