Polacy rzucili się na wcześniejsze emerytury
Na podstawie nowych przepisów, obniżających wiek emerytalny, ZUS wydał już ponad 283 tys. decyzji emerytalnych. Oznacza to, że wydano je już dla prawie 70 proc. wszystkich uprawnionych - 410 tys. osób, które do końca roku mogą złożyć wniosek, wynikający z obniżenia wieku emerytalnego
Jak dowiedziała się we wtorek PAP w Zakładzie, od 1 października do piątku 10 listopada, ZUS wydał 283 tys. decyzji emerytalnych. Większość decyzji wydano dla kobiet - 167 tys. (59,3 proc.) i 91,4 tys. (40,7 proc.) dla mężczyzn.
Przeciętna emerytura, wynikająca z wydanych dotychczas decyzji o wypłatach świadczeń, wyniosła dla kobiet 1 tys. 642 zł i 51 gr., a dla mężczyzn 2 tys. 782 zł i 21 gr.
Przeciętna wysokość świadczeń zależy od regionu - dla kobiet najwyższa jest w I oddziale ZUS w Warszawie - 2088 zł 78 gr, a najniższa w oddziale w Radomiu - 1487 zł 75 gr. Dla mężczyzn, najwyższa przeciętna emerytura jest w oddziale w Rybniku - 3586 zł 85 gr, a najniższa w Biłgoraju - 2325 zł 93 gr.
Z uzyskanych przez PAP danych, dotyczących wniosków, złożonych w związku z obniżeniem od 1 października wieku emerytalnego z 67 do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn wynika, że ZUS do piątku wydał 229,9 tys. pozytywnych, ostatecznych decyzji w tej sprawie. ZUS wydał też 53,1 tys. pozytywnych decyzji zaliczkowych i 42,4 tys. decyzji zawieszonych lub odmownych. W przypadku decyzji zaliczkowych emerytura zostanie przyznana, ale świadczeniobiorcy muszą dostarczyć jeszcze jakiś dokument - wyjaśnił PAP rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz.
ZUS wydał też decyzje o wypłatach emerytur dla 240,5 tys. osób - otrzyma je 138,1 tys. kobiet (57,4 proc.) i 102,4 tys. mężczyzn (42,6 proc.).
72,3 proc. emerytów (173,9 tys.), dla których zdecydowano już o wypłacie świadczenia podało swój numer konta w banku i otrzymają pieniądze przelewem, 25,5 proc. (61,2 tys.) chce otrzymać je pocztą, a 2,6 proc. (5,4 tys.) nie podało sposobu przekazywania pieniędzy.
Najwięcej decyzji - ponad 13,4 tys. wydał do tej pory odział ZUS w Gdańsku, 10,4 tys. w Wałbrzychu, a 9,8 tys. w Krakowie.
PAP, mw