Polska jest potęgą w tej branży
W Polsce produkuje się ok. 22 tys. jachtów rocznie. Naszą specjalnością są jachty motorowe o długości do 9 m. Jesteśmy drugim po Stanach Zjednoczonych producentem w tej kategorii - powiedział Michał Bąk, sekretarz generalny Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych, ekspert PAIH w programie Brand.
Jak zaznaczył Bąk, podczas najbliższych targów przemysłu jachtowego w Dubaju, które rozpoczynają się 27 lutego, polscy przedsiębiorcy zaprezentują swoją ofertę głównie jachtów luksusowych.
„Zjednoczone Emiraty Arabskie to dobry rynek z dobrą siłą nabywczą” - zaznaczył Bąk. Jak dodał, dla jachtów luksusowych Dubaj od paru lat jest bardzo ważnym kierunkiem. „Stocznia HTEP Polska z Gdańska, która produkuje głównie katamarany motorowe i żaglowe pod marką Sunreef Yachts, buduje obecnie swoją fabrykę w Dubaju. Mocno liczą na to, że na tym rynku będą się przez następne lata prężnie rozwijać. Już w tej chwili skala zamówień z regionu pokazuje, że warto w ten segment inwestować” - powiedział.
Jak podkreślił, na targach będą wystawiane nie tylko duże jachty motorowe Galeona, czy katamarany Sunreefa. „Dzięki programowi wsparcia Polskiej Agencji Informacji i Handlu pojawiają się też mniejsze firmy jak Parker Poland czy LaMare - producent tzw. houseboatów. Ale też Deep Ocean Technology - firma z Trójmiasta, która zaprojektowała pierwszy podwodny hotel” - zapowiedział.
Na targach w Dubaju PAIH uruchomi stoisko narodowe (A35), na którym będą dostępne m.in. ulotki i filmy promocyjne firm z branży. Polscy przedsiębiorcy będą też mogli spotykać się tam z potencjalnymi kontrahentami. „Celem zorganizowania stoiska narodowego jest promocja polskiego sektora jachtowego wśród zagranicznych przedsiębiorców” - zaznaczył ekspert PAIH w programie „Promocja gospodarki w oparciu o polskie marki produktowe - Marka Polskiej Gospodarki - Brand”, skierowanym do przedsiębiorstw z sektora MŚP. W ramach projektu wybrano 12 priorytetowych obszarów polskiej gospodarki, które mają szansę na globalny rozwój. PAIH odpowiada za promocję dziewięciu sektorów, m.in. za branżę jachtową. „Ponieważ 95 proc. produkcji łodzi idzie na eksport staramy się wspierać ten sektor i dawać szansę tym firmom wejść na rynki zagraniczne. Również te pozaeuropejskie” - podkreśliła Agencja.
Jak zaznaczył Bąk, Zjednoczone Emiraty Arabskie nie są „pierwszym kierunkiem eksportowym dla polskiego przemysłu”. „Nasze jachty najczęściej są kupowane w Skandynawii, Europie Zachodniej. Natomiast ZEA to ważny, perspektywiczny kierunek. Stąd nasza obecność na tych targach” - wyjaśnił. Dodał, że po wielu latach ekspansji europejskiej i ugruntowaniu pozycji lidera na tym rynku polskie jachty zaczynają wypływać na szersze wody. „Nasze jednostki są już sprzedawane w Australii, Japonii, w Chinach” - wyliczył.
Dodał, że naszą specjalnością są jachty motorowe o dł. 6-9 m. „Polska jest drugim po Stanach Zjednoczonych producentem w tej kategorii” - powiedział.
Wskazał, w roku 2017 polskie stocznie wyprodukowały ok. 20-22 tys. jednostek. „Oceniamy, że od 2009 roku wzrost produkcji rok do roku przekracza 10 proc. Głównie są to małe jednostki do 11 m” - zaznaczył. Dodał, że najliczniejsza grupa jachtów produkowanych w Polsce to małe motorówki do 9 m z silnikiem zaburtowym. „Produkujemy ich ok. 17 tys. rocznie. Z kolei jachtów żaglowych - ok. 2 tys. rocznie” - powiedział.
Bąk podkreślił, że polskie jachty pływają po wszystkich wodach świata. „Szacuje się, że co trzeci jacht na wodach europejskich został wyprodukowany w Polsce” - zaznaczył. Dodał, że w Europie - w najbardziej popularnym segmencie jachtów motorowych do 9 m z silnikiem zaburtowym - ponad 50 proc. produkcji pochodzi z Polski.
Według danych PAIH liderem wśród odbiorców polskich jachtów i łodzi są Norwegowie, którzy tylko w 2016 r. zakupili sprzęt pływający o wartości 70 mln euro. Drugie i trzecie miejsce zajmują odpowiednio Francuzi (łączna wartość eksportu w 2016 r. wyniosła 46 mln euro)i Niemcy (44 mln euro). Na czwartej pozycji uplasowały się USA (28 mln euro).
„Na polskim rynku działa ok. tysiąca firm związanych z przemysłem jachtowym. Są to zarówno producenci sprzedający jachty pod własną marką, firmy produkujące je na zamówienie stoczni amerykańskich, francuskich czy skandynawskich, a także poddostawcy i firmy zajmujące się sprzedażą jachtów zagranicznych producentów” - wyjaśnił Bąk.
Jak dodał, samych stoczni różnej wielkości jest w Polsce 150-170. „Sześć dużych, które zatrudniają od 500 do 1500 osób: m.in. Ostróda Yacht, Model Art z Ostródy, MPPB J.W.Ślepsk w Augustowie, HTEP Polska z Gdańska, Delphia Yachts Kot z Olecka, czy Galeon ze Straszyna. I ponad 100 małych i średnich” - wyliczył. Podkreślił, że wokół stoczni rozwija się też sieć różnego rodzaju dostawców, którzy również podejmują współpracę z międzynarodowymi partnerami, np. producenci elementów osprzętu metalowego, tapicerki jachtowej czy żagli. „Ponad połowa wielkich żaglowców, tzw. Tall Ships, które pływają po świecie jest wyposażona w żagle od firmy Sail Service z Gdańska” - powiedział.
Bąk zwrócił uwagę, że branża nie opiera się już wyłącznie na szkutnikach, którzy od projektu po ostatni element jachtu wszystko robią sami. „W tej chwili jest to praca podzielona na etapy, grupy specjalistów, jak w każdej dużej fabryce. Łącznie z projektantami wnętrz” - zaznaczył Bąk.
Jak podkreślił, tym co wyróżnia polskich producentów jest wysoka jakość i relatywna do niej cena. „Można mieć więc nadzieję, że jachty przetrą drogę innym polskim produktom na zagranicznych rynkach, w tym arabskich. Polskie jednostki są w świecie cenione, co pozytywnie wpływa na wizerunek całej polskiej gospodarki” - powiedział.
Według szacunków Polskiej Izby Przemysłu Jachtowego i Sportów Wodnych Polskie Jachty, skala eksportu za 2017 r. to ponad 1 mld zł. „Liczymy, że w tym roku pod względem obrotów osiągniemy wyniki o 15 proc. wyższy” - ocenił Bąk. (PAP)