Informacje

W nowym numerze „Sieci”: Haki, kasa i seks, czyli kto steruje demokracją

Sieci

  • Opublikowano: 1 kwietnia 2018, 18:02

    Aktualizacja: 1 kwietnia 2018, 18:03

  • Powiększ tekst

Polityka, biznes, media – to starannie wykreowany spektakl, brudna gra toczona za pośrednictwem dawnych specsłużb i ludzi umocowanych w strukturach III RP – piszą na łamach nowego tygodnika „Sieci” Marcin Wikło i Marek Pyza. O III RP niektórzy mówili, że to „demokracja hakowa” – największe kariery robili w niej ci, którzy dysponowali hakami na innych, a także ci, którym pozwolono zrobić kariery, bo istniały na nich haki, dzięki czemu byli łatwo sterowalni – piszą dziennikarze tygodnika.

„Haki, kasa i seks” – to tytuł okładkowego materiału najnowszego tygodnika „Sieci”. Artykuł porusza poważny i głęboko zakorzeniony w środowiskach medialnych, politycznych i biznesowych problem wpływu ludzi z dawnych służb specjalnych na otaczającą nas rzeczywistość. Politycy mają wręcz obsesję na punkcie haków. Panuje wśród nich przekonanie, że większość zdarzeń w życiu politycznym dzieje się dlatego, że ktoś ma na kogoś haka – tak dziennikarze cytują swego anonimowego rozmówcę.

W artykule nie padają nazwiska. Temat jest zbyt poważny i niebezpieczny. Gra toczy się o najwyższą stawkę. O to, kto faktycznie kieruje polską demokracją.

W nowym numerze tygodnika koniec świętowania dla elit „dobrej zmiany” ogłasza profesor Andrzej Zybertowicz w rozmowie z Jackiem Karnowskim. Diagnoza doradcy społecznego prezydenta RP jest jasna: By wygrywać, by odnosić sukcesy, a nawet by się nie cofać, trzeba mieć zasoby w bardzo wielu miejscach i na bardzo wielu poziomach życia społecznego. Profesor odnosi się też do najnowszych sondaży, które pokazują spadek poparcia dla ekipy rządzącej.

Do sondaży odniósł się też Michał Karnowski, który na łamach nowego numeru tygodnika „Sieci” w artykule „Polowanie na PiS ruszyło” zauważa związany z badaniami opinii publicznej zmasowany atak elit i mediów III RP na środowisko obozu rządzącego.

Nie ma sensu zbyt długo rozważać, czy wrzucony do obiegu przez telewizję TVN sondaż Kantar Millward Brown pokazujący rzekomy spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości o 12 proc. i jednoczesny wzrost Platformy Obywatelskiej o 6 proc. (czyli 28 do 22) jest rzetelnym i dokładnym odbiciem nastrojów społecznych. Ważniejsze są inne sprawy. Po pierwsze, rzeczywiście obserwujemy pewne przesunięcie nastrojów społecznych i choć nie aż w tej skali, to można mówić o jakimś dołku formacji obecnie rządzącej. Po drugie, i najważniejsze, z całej historii ostatnich tygodni, której finałem jest wspomniany sondaż, musimy zapamiętać łatwość, z jaką obóz III RP, jego media i zaplecze znów są wstanie montować wielkie operacje przeciw tzw. pisowcom, ustawiać ich w roli zwierzyny łownej, organizować prowokacje i narzucać opinii publicznej manipulacje. Łączy się z tym trzeci wniosek: niemal jawnie gra z nim, kolaboruje i wspiera część obozu dobrej zmiany. A im bardziej kolaboruje, tym większe zyskuje wpływy i tym śmielej z nich korzysta – zauważa Karnowski.

W jeszcze ostrzejszym tonie obecną sytuację komentuje Stanisław Janecki. W artykule pod tytułem „Bereza Schetyny” pisze on: Zastraszanie obecnie rządzących, ale przede wszystkim szeregowych urzędników państwowych, pracowników spółek skarbu państwa czy budżetówki to obecnie najważniejsza strategia Platformy Obywatelskiej. Grzegorz Schetyna i inni działacze PO grożą im odwetem, a nawet czymś w rodzaju specjalnych sądów.

Janecki porównuje obecną sytuację i deklaracje Grzegorza Schetyny i jego partyjnych kolegów do deklaracji jakobinów podczas rewolucji francuskiej, które później znalazły krwawe odzwierciedlenie w rzeczywistości. Wyjaśnia też, do czego mogą prowadzić takie działania.

Jeśli nawet groźby i zapowiedzi zemsty nie są obecnie możliwe do zrealizowania, już mają negatywne skutki: rosną podziały w wielu środowiskach, ich przedstawiciele doświadczają dyskryminacji, szczególnie za granicą, otwarta wrogość zastąpiła w debatach niechęć czy obojętność. Próbuje się wywoływać konflikty, zachęcając do zemsty w przyszłości, a już obecnie do samosądów. Na razie perspektywa utworzenia Berezy Kartuskiej nie wydaje się realna, ale takie pomysły często zaczynają być samosprawdzającą się przepowiednią. A nawet, gdyby nie zostały zrealizowane, wywołują bardzo negatywne skutki, przede wszystkim utrzymują stan swego rodzaju wojny domowej, na początku zimnej, ale w każdej chwili możliwej do przekształcenia w gorącą – podsumowuje publicysta.

Na łamach nowego tygodnika możemy przeczytać też artykuł Konrada Kołodziejskiego, pt. „Zabijanie mamy i taty”, w którym uzmysławia nam pułapki związane z ideologią gender.

Na razie w naszym szarym heteroseksualnym świecie dzielimy jeszcze ludzi wedle dwóch płci: kobiet i mężczyzn. W świecie równoległym tęczowych aktywistów jest zupełnie inaczej. Tu płci nie ma. Zamiast nich są orientacje psychoseksualne. Na tęczowej planecie żyje ich bodaj 10 i cały czas pojawiają się kolejne. Znany skrót LGBT pączkuje i– według najnowszych ustaleń – brzmi: LGBPTTQQIIAA+ - pisze Kołodziejski.

Ponadto w tygodniku przeczytać można komentarze bieżących wydarzeń pióra Andrzeja Zybertowicza, Roberta Mazurka, Aleksandra Nalaskowskiego, Wiktora Świetlika, Witolda Gadowskiego, Piotra Skwiecińskiego, Krystyny Grzybowskiej, Andrzeja Rafała Potockiego, Krzysztofa Feusette, Marty Kaczyńskiej czy Bronisława Wildsteina.

Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, dostępnym w sprzedaży od wtorku, 3 kwietnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html .

Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl  i oglądania ciekawych audycji telewizji internetowej www.wPolsce.pl .

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych