Małe OC, wielkie kłopoty
Co roku na naszych drogach dochodzi do kilkuset tysięcy stłuczek i kilkudziesięciu tysięcy wypadków. Teoretycznie szkody powstałe w wyniku kolizji powinny być łatwe i szybkie do naprawienia i rozliczenia, zwłaszcza jeżeli sprawca jest ustalony, podpisał oświadczenie lub przyjął mandat od policji i oczywiście ma obowiązkowe ubezpieczenie OC
Niestety, po polskich drogach jeździ spora liczba kierowców, których ubezpieczenie OC w praktyce nie działa tak, jak powinno. Ostatnie podwyżki cen polis OC, o których było głośno przed dwoma laty, sprawiły, że polski rynek ubezpieczeń stał się łakomym kąskiem dla firm, które wcześniej nie oferowały u nas swoich produktów.
Na naszym rynku pojawił się duński Gefion Insurance (GI), który zaoferował klientom ceny niższe o kilkadziesiąt procent w porównaniu z produktami dużych zakładów ubezpieczeniowych. Osoby korzystające z usług internetowych porównywarek cen i szukające najtańszego OC z ulgą powitały ofertę Duńczyków.
Czytaj takżeSzef KNF o skargach na Gefion
Praktyka pokazała niestety, że jak to często bywa, znacząco niższa cena ma związek z niższą jakością sprzedawanego produktu. W przypadku polis OC problem jest jednak bardziej złożony, bo konsekwencje niskiej jakości obsługi polis sprzedawanych przez Gefion nie dotykają wyłącznie jego klientów. Kłopoty mają osoby poszkodowane przez tych, którzy dopełnili obowiązku i wykupili polisę oferowaną przez GI.
W sieci wrze
O tym, ile warte są ubezpieczenia oferowane przez Gefion i jak wygląda obsługa poszkodowanych w przypadku kolizji, można poczytać na forach internetowych, we wpisach osób, które nie mogą wyegzekwować od duńskiej firmy swoich należności.
Nie ubezpieczać się w Gefionie! – przestrzega pani Martyna. – Firma nie wypłaca odszkodowań, godzinami nie można się połączyć z infolinią, nie odpowiadają na maile, jak odpowiedzą, to udzielają błędnych informacji. Kłamią, że nie otrzymali dokumentów, podczas gdy wszystkie dokumenty zostały wysyłane.
Firma tragiczna. Mój proces ciągnie się od połowy lutego, obejmowało to wypełnienie cztery razy tych samych dokumentów, mimo posiadania w pełni wypełnionego oświadczenia – to nie wystarczy, bo trzeba wszystko wypełnić na stronie, przy rzeczoznawcy i potem na mail wysyłać inne dane. Ta firma ma kapitał 50 tysięcy. Co to w ogóle jest?! Szczerze, nie wiem, czy gra jest warta świeczki, skoro takie przekręty oni stosują, obawiam się, czy dobrą decyzją było wysłanie takim ludziom skanu dowodu czy prawa jazdy. Co stoi im na przeszkodzie, aby wyrobić „plastik” z moimi danymi za 50 zł i pójść do banku? Firma zwodzi nas z wypłatami odszkodowań, piszcie reklamacje, piszcie o odsetki, piszcie do Rzecznika Finansów, jak i do oddziału zagranicznego – może to coś pomoże – wtóruje Adam.
Podobnych wpisów można znaleźć setki w ciągu zaledwie kilku minut. Widać wyraźnie, że problem z wyegzekwowaniem należności od Gefionu dotyczy coraz większej liczby osób.
Auta rdzewieją, Bruksela pozwala
Gefion nie ma w Polsce ani jednego swojego oddziału, nie podlega więc kurateli Komisji Nadzoru Finansowego. KNF jednak robi, co może, by ukrócić fatalne praktyki duńskiego ubezpieczyciela w naszym kraju. Polisy sprzedawane są przez pośrednika. Do firmy nie sposób się dodzwonić, średni czas oczekiwania na połączenia z infolinią w celu zgłoszenia szkody trwa około półtorej godziny. Warsztaty szybko się zorientowały, jak trudno wyegzekwować należność z polisy GI, i nie chcą rozliczać napraw bezgotówkowo, gdy pieniądze ma wypłacić duński ubezpieczyciel. Podobną ostrożnością wykazują się wypożyczalnie aut, które nie podstawią samochodu zastępczego na czas naprawy, w przypadku gdy należność za jego użytkowanie ma pochodzić z polisy Gefion.
W praktyce oznacza to, że uszkodzone auto trzeba albo naprawić na własny koszt, albo rozbity samochód trzymać przed domem na parkingu i cierpliwie czekać na wlekące się rozstrzygnięcie sprawy.
Gefion sprzedaje swoje polisy w Polsce na zasadzie działalności transgranicznej, czyli jednolitego, międzynarodowego paszportu w ramach swobody przepływu usług, gwarantowanego przez Unię Europejską. Przypomnijmy, że swoboda przepływu usług przestała jednak obowiązywać w przypadku niekorzystnego dla Polski rozwiązania o pracownikach delegowanych, za to nadal obowiązuje w przypadku, gdy zagraniczny ubezpieczyciel prowadzi swoją działalność na terenie Polski w sposób urągający wszelkiej rzetelności i przyzwoitości.
Nadzieję na poprawę tej sytuacji dają regulacje, których opracowaniem zajmuje się już KNF. Na razie osoby mające kłopoty z Gefionem szykują się do złożenie pozwu zbiorowego przeciwko tej firmie.
Czytaj także w tygodniku „Sieci”