EKG2018: Energetyka – nie ma biznesu bez bezpieczeństwa
Jeszcze w 1989 r. aż 99 proc. energii w Polsce produkowanej było z węgla. W tym czasie, kiedy cały surowiec potrzebny do wytwarzania energii pochodził z kraju, nie było dużego problemu z zapewnieniem bezpieczeństwa energetycznego kraju. Ale obecnie jesteśmy w innej sytuacji – wymagania środowiskowe i zobowiązania unijne sprawiają, że coraz większe znaczenie będą odgrywać inne paliwa energetyczne.
Jeżeli chcemy, aby wielkość produkcji energii z węgla kamiennego nie zmieniała się i pozostała na obecnym poziomie, to jej udział w ogólnym miksie energetycznym wyniesie zaledwie 50 proc. w 2050 r. – powiedział Krzysztof Tchórzewski, minister energetyki, podczas dyskusji o „Strategii dla energetyki. Bezpieczeństwo i biznes”, jaka odbyła się pierwszego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Tak szybki spadek udziału energetyki węglowej w ogólnym miksie wynika z dużego wzrostu zapotrzebowania na prąd.
Przed kilkunastu laty prognozy mówiły o stałym, wynoszącym ok. 1 proc. wzroście zapotrzebowania na prąd. Tymczasem tylko w dwóch ostatnich latach – 2016 i 2017 – popyt na prąd wzrósł o 2,4 i 2,13 proc. Czyli oznacza to wzrost o 5 proc. tylko w 2 lata – powiedział Tchórzewski.
Nie da się zaspokoić zwiększonego popytu na prąd poprzez wykorzystanie energii odnawialnej. Przede wszystkim dlatego, że te źródła nie dają pewności dostaw prądu. Jak powiedział minister Tchórzewski, trzeba się liczyć z tym, że każdy megawat mocy, jaki powstanie w źródłach odnawialnych, musi mieć odpowiednika w 1 megawacie mocy, powstałej w ramach energetyki konwencjonalnej. Tchórzewski zastanawiał się, czy budujący instalacje odnawialne nie powinni partycypować w kosztach budowy instalacji konwencjonalnych. Do tego jednak dochodzi jeszcze jeden element.
Nie da się budować energetyki odnawialnej na morzu, jeśli nie zostanie rozstrzygnięta sprawa elektrowni jądrowej – powiedział Tchórzewski podczas panelu poświęconemu bezpieczeństwu energetycznemu.
Obecnie jedynym sposobem dla energetyki, aby zwiększyć produkcję prądu bez wzrostu emisji spalin pochodzących z węgla, jest budowa bloków gazowych. Tyle że to oznacza wzrost zapotrzebowania na gaz
W ciągu ostatnich 2 lat rynek gazu w Polsce wzrósł o prawie 2 mld metrów sześciennych – z 15,3 do 17 mld. Takiego wzrostu rynku nie odnotowano nigdzie w Europie. To wynika ze wzrostu konsumpcji organicznej, ale także z decyzji, jakie zostały podjęte w kwestii energetyki gazowej. W najbliższych latach tylko z tego powodu zapotrzebowanie wzrośnie o dalsze 4 mld m sześc. – powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG, podczas EKG.
Ale dostawcą gazu jest Gazprom, który otwarcie kwestionuje wszystkie regulacje, związane z dostawami gazu. Jak powiedział prezes PGNiG, przez ten jeden kontrakt Polska nie może wykorzystać wszystkich możliwości, jakie daje rynek europejski. Na dodatek rosnący udział gazu w miksie energetycznym sprawia, że niebezpieczeństwo związane z nierynkowymi praktykami Gazpromu rośnie.
Dlatego jest konieczność doprowadzenia do ładu kwestii dostaw gazu. Musimy usunąć monopol, który funkcjonuje w dostawach importowych. Jeśli tego nie zrobimy, to w razie przerwy w dostawach stanie nie tylko przemysł, dojdzie do blackoutu. W tym roku będzie ostateczna decyzja o budowie gazociągu, który nam dostęp do gazu z Norwegii. I jeśli ta decyzja zapadnie, to od 2022 r. będziemy mogli korzystać z źródeł od dostawców, którzy nigdy nie przerwali dostaw – powiedział Woźniak.
W znacznie lepszej sytuacji znajduje się sektor naftowy. Na przykład w Lotosie – jak powiedział Mateusz Bonca, p.o. prezesa Lotosu, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach – w I kwartale aż 39 proc. ropy przetworzonej pochodziło z innych źródeł niż rosyjskie. Na dodatek planowana fuzja Lotosu i Orlenu sprawi, że powstanie podmiot, który będzie miał jeszcze większe znaczenie dla rynku europejskiego, co daje także szanse na dobre ceny w dostawach. Cała procedura jest już mocno zaawansowana.
Mamy już opracowaną strukturę transakcji, mamy już opracowane wytyczne regulacyjne. Orlen kończy wybór doradców, rozpoczęło się badanie due diligence w Lotosie. Wkrótce będziemy decydować się na zgłoszenie zamiaru koncentracji, chcemy także rozpocząć rozmowy w sprawie prenotyfikacji w Komisji Europejskim – powiedział Maciej Mataczyński, profesor prawa europejskiego i spółek, partner zarządzający, Kancelaria SMM Legal.
Jak dodał, to Komisja Europejska będzie wydawać zgodę na ewentualną fuzję i to ją – w ramach rozmów na temat prenotyfikacji – trzeba przekonać, że również w Polsce może obowiązywać struktura rynku paliwowego taka, jak w wielu krajach UE, gdzie jest tylko jeden koncern naftowy.
Mówiliśmy, że chcemy, aby na koniec I kwartału 2019 pojawiła się decyzja regulatora i podtrzymujemy tę nadzieję. Wtedy dojdzie do pozagiełdowej transakcji pakietowej i zostanie ogłoszone wezwanie na akcje Lotosu. Wówczas w III kw 2019 zapewne wezwanie zostanie rozliczone i wtedy Orlen uzyska kontrolę operacyjną – powiedział Mataczyński w Katowicach.
Fuzja Orlenu z Lotosu będzie miała ogromne znaczenie dla polskiego rynku.
W jej wyniku powstanie podmiot, który będzie miał duże znaczenie dla całego rynku europejskiego. Istnienie takich silnych podmiotów odbija się na dochodach państw, w którym one funkcjonuję. Widać na przykład, że Węgrzy korzystają na takiej właśnie sytuacji – powiedział minister energetyki Krzysztof Tchórzewski.
Ale fuzja będzie miała także bardzo pozytywne przełożenie na bezpieczeństwo energetyczne innych krajów regionu.
Bliższa współpraca Unipetrolu i Orlenu oznacza synergie dla obu stron, poprawiliśmy pozycję w zakresie zakupów ropy naftowej, widać także korzyści w sytuacjach kryzysowych. Do takiej sytuacji doszło kilka lat temu i współpraca z Orlenem umożliwiła ograniczenie wpływu kryzysu, z jakim mieliśmy do czynienia – powiedział Tomasz Wiatrak, wiceprezes Unipetrolu. - Duże grupy zapewniają stabilizację. Stabilna produkcja to stabilność regionu i większe bezpieczeństwo energetyczne – dodał.