Informacje

autor: www.sxc.hu
autor: www.sxc.hu

Budżet PAIH będzie jeszcze większy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 sierpnia 2018, 07:45

  • Powiększ tekst

Nasz roczny budżet w  2018 r. to ok. 90 mln zł, a przyszłoroczny wyniesie do 170 mln zł - powiedział Tomasz Pisula, szef Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu, która we wtorek otwiera 50. zagraniczne przedstawicielstwo w Australii. Dodał, że trzeba rozwijać obecność polskich przedsiębiorstw poza UE, by budować drugi filar eksportowy. 

Ze statystyk wynika, że Polska sprzedaje 70 proc. eksportu do UE. Dlaczego Agencja otwiera kolejne biuro poza rynkiem unijnym?

UE to duży rynek liczący 500 mln mieszkańców i zarazem jeden z najbogatszych w skali świata. Ale też, rzec by można, wspólny kociołek. Jeśli któryś z naszych krajów-odbiorców, a w szczególności Niemcy, które są motorem gospodarki europejskiej, złapie zadyszkę, to natychmiast odbije się to na polskich firmach, które są dostawcami dla europejskiego przemysłu. By zmniejszać ryzyko, trzeba dywersyfikować, rozwijać obecność naszych przedsiębiorstw poza UE. Analitycy uważają, że ewentualne wprowadzenie ceł w USA dla niemieckiego przemysłu samochodowego może bardzo odbić się na kondycji polskiego sektora części samochodowych, bo jesteśmy przecież poddostawcami dla dużej część niemieckiej branży automotive. Gdyby polski sektor samochodowy był równolegle obecny np. w Meksyku, który też jest jednym z globalnych centrów dla tej branży, to potencjalna wojna handlowa USA z Niemcami nie byłaby dla nas kwestią tak krytyczną. Potrzeba budowania drugiego filara eksportowego poza Europą, równoważenia ryzyka wynikającego z ekskluzywnych relacji gospodarczych z UE jest procesem logicznym. Jednocześnie, polskie firmy tak przywykły do dobrej koniunktury w UE, że w całości minimalizują ryzyko wychłodzenia gospodarczego w Europie, które może przecież nastąpić np. w związku z problemami strefy Euro. Aby nasze firmy nie były tak narażone na zmniejszenie się wartości zamówień, musimy zawczasu szukać przyczółków na dalszych rynkach. Gigantycznym rynkiem, który jest w stanie od nas wiele kupić są np. wszystkie kraje Afryki. Ich potencjał drzemie w potężnym wzroście demograficznym, ale i zapóźnieniu technologicznym. Dzięki temu istnieje tam popyt na różne nasze produkty oraz rozwiązania zarówno te zaawansowane, jak i proste. Co więcej, to rynek położony w tej samej strefie czasowej, co my - czyli teoretycznie bliski i łatwo dostępny.

Przedstawicielstwo PAIH w Sydney, które oficjalnie rusza we wtorek, jest 50. placówką Agencji.

Otwarcie 50. biura PAIH kończy nadzorowany przez nas proces przekształcania polskiej dyplomacji gospodarczej. Jej smutnym symbolem przez ostatnie trzydzieści lat były ulokowane przy ambasadach Wydziały Promocji Handlu i Inwestycji. Tych zajmujących się stricte obsługą biznesu, choć krytykowanych np. przez NIK za niską skuteczność, było 49. Nowy system promocji gospodarczej zbudowaliśmy od zera w ciągu zaledwie półtora roku, a realnie w 11 miesięcy od momentu, kiedy dostaliśmy na ten projekt środki z budżetu. Otwarcie biura w Sydney - naszej pięćdziesiątki - to symboliczna klamra. Z ofertą nowoczesnego wsparcia dla polskiego biznesu jesteśmy już obecni na sześciu kontynentach. Przed nami kolejne otwarcia. Najbliższe z nich to Nowy Jork. Na przełomie roku nasza sieć osiągnie docelową liczebność - 70 placówek na całym świecie.

Jakie są jeszcze plany Agencji na ten rok?

Weryfikujemy koszty i skuteczność nowych struktur. Patrzymy na to, jak pracują - które rynki cieszą się większym zainteresowaniem przedsiębiorców, które mniejszym. Np. oziębione stosunki z Rosją spowodowały pewne obostrzenia związane z eksportem na rynek Wspólnoty Niepodległych Państw. Ale akurat pytań od biznesu dotyczącego tego kierunku jest wiele. Na najbardziej popularnych rynkach zwiększymy zatrudnienie i liczbę przedstawicielstw. Po stworzeniu globalnej sieci placówek musimy jeszcze poukładać Agencję wewnętrznie. Chodzi m.in. o wdrożenie nowoczesnych systemów zarządczych. Wciąż wzmacniamy relacje ze środowiskiem biznesowym i okołobiznesowym całego świata, polskim również. Porfolio krajowych podmiotów gospodarczych, z którymi obecnie pracujemy, liczy kilka tysięcy. To daje ogromną masę danych do przetworzenia. Rozrastamy się operacyjnie, co pokazują nasze budżety. W końcówce 2016 r. nasz roczny budżet wyniósł ok. 12 mln zł, zeszłoroczny był na poziomie 37 mln, w tym roku to 90 mln, a przyszłoroczny - docelowy wyniesie do 170 mln zł. Przejmując obowiązki i budżet likwidowanych Wydziałów Promocji Handlu i Inwestycji, Agencja już urosła 7-krotnie, a docelowo będzie 14-krotnie większa niż w momencie rozpoczęcia procesu. Środki, które dostajemy od państwa w zdecydowanej większości wykorzystujemy na projekty eksportowe - kontynuowana od lat obsługa inwestycji zagranicznych to około 15 proc. całości rocznego budżetu.

A jaki jest średni koszt utrzymania zagranicznego biura handlowego?

Waha się od kilkuset tysięcy do 1,5 mln zł rocznie. Wynajmujemy przestrzeń biurową w miastach i lokalizacjach, gdzie zapadają najważniejsze biznesowe decyzje w danym kraju. Dam przykład: w ramach dawnego systemu, WPHI w Królestwie Niderlandów miało swoje biuro w Hadze. Pod względem politycznym na pewno sporo się w tym mieście działo, ale czy z punktu widzenia polskich firm nie lepiej być w Amsterdamie czy Rotterdamie? Dlatego teraz zdecydowaliśmy się na Amsterdam. Otwierając placówki kierujemy się kluczem stricte biznesowym, a nie dyplomatycznym, czy konsularnym. Tworząc biura wynajmujemy powierzchnie, które pozwalają naszym przedsiębiorcom, przyjeżdżającym na dany rynek, korzystać ze wspólnej przestrzeni do robienia konferencji, spotkań, uczestniczenia w warsztatach. Zwracamy też uwagę na standard. To są wizytówki polskiej gospodarki. Staramy się, żeby przestrzenie, które udostępniamy były nowoczesne i nie odbiegały od tego, z czego mogą korzystać przedsiębiorcy innych krajów. Często mamy biura w tych samych budynkach, co nasza międzynarodowa konkurencja. Np. w Sajgonie naszym sąsiadem na piętrze jest japońskie Jetro.

A w jakich jeszcze miejscach powinna być obecna Agencja?

Właśnie teraz prowadzimy rozmowy nt. biura w Birmie, czyli obecnie Republice Związku Mjanmy. Przedsiębiorcy przekonują nas do obecności na Filipinach. Mocno obstawiamy kraje Wspólnoty ASEAN, Azję Centralną i Zatokę Perską. Rozwiniemy wsparcie w Ameryce Łacińskiej - w szczególności w Brazylii. W najbliższych planach jest też uruchomienie drugiego biura w Chinach, w Chengdu - stacji końcowej połączenia cargo z Łodzi. Rozwijamy też sieć w Europie, weryfikując jak wspomniałem, lokalizacje. Otworzyliśmy przedstawicielstwa m.in. we Frankfurcie, Paryżu, Madrycie, Mediolanie, Londynie, Dublinie, Pradze, Budapeszcie, Wiedniu, Bukareszcie, Sofii, Helsinkach, Oslo, a także w Moskwie, Kijowie i w Mińsku. Powstają biura na Kaukazie.

Polscy przedsiębiorcy, szczególnie z sektora MSP są niechętni do wychodzenia na zagraniczne rynki. Jak to zmienić?

Poprzez edukację rynku. Chcemy to robić w większym stopniu niż obecnie. Dlatego 25 października na stadionie Narodowym organizujemy pierwszą imprezę handlowo - inwestycyjną: PAIH Expo. Jej celem jest zebranie w jednym miejscu firm eksportujących, bądź mających potencjał eksportowy. Liczymy na kilka tysięcy podmiotów. Na ich potrzeby ściągamy naszych ekspertów z 54 krajów, przygotowaliśmy ponad 170 raportów sektorowych dot. szans eksportowych dla polskich firm. Chcemy, by polscy przedsiębiorcy poznawali się, budowali łańcuchy wartości w oparciu o polskie towary, a potem eksportowali. Naszą ambicją jest stworzenie ważnej, cyklicznej imprezy handlowej. Jeśli okaże się, że firmy, które wzięły w niej udział, zaczęły eksportować i na tym zarobiły, to będzie je łatwiej skłonić do kolejnych wyjazdów i regularnej współpracy z nami.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych