Informacje

 Brexit / autor: Pixabay
Brexit / autor: Pixabay

Brexit: W. Brytania chce przesunąć finalizację rozmów

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 sierpnia 2018, 13:12

  • Powiększ tekst

Brytyjski minister odpowiedzialny za prace rady ministrów David Lidington ocenił w piątek, że nawet w razie opóźnienia planowanego sfinalizowania negocjacji w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z UE do listopada, proces ratyfikacji może zakończyć się na czas.

Dotychczas negocjatorzy obu stron zakładali, że do porozumienia dojdzie na posiedzeniu Rady Europejskiej w drugiej połowie października.

Nawet jeśli (termin) przesunie się z października na listopad to myślę, że możemy sobie z tym poradzić - zapewnił Lidington, odnosząc się do sugestii unijnego negocjatora Michela Barniera, że zakończenie rozmów w dotychczas planowanym terminie może być wyjątkowo trudne.

Po zakończeniu formalnych negocjacji między obiema stronami umowę wyjścia z UE będą musiały także zaakceptować parlamenty w Londynie i Strasburgu.

Minister, który jest jedną z najważniejszych postaci w brytyjskim rządzie i odpowiada za prace Cabinet Office, ocenił także, że wyjście z UE bez porozumienia w sprawie warunków opuszczenia Wspólnoty i przyszłej współpracy gospodarczej „nie jest pożądanym rozwiązaniem”.

Lidington udzielił również poparcia proeuropejskiemu ministrowi finansów Philipowi Hammondowi, który w czwartek opublikował list ostrzegający przed konsekwencjami załamania się negocjacji dla brytyjskiej gospodarki, w tym możliwej stracie ok. 150 mld funtów.

Według zaprezentowanych przez Hammonda wyliczeń, brak porozumienia z UE mogłoby doprowadzić nawet do obniżenia PKB Wielkiej Brytanii o blisko osiem procent w ciągu 15 lat przy jednoczesnym zwiększeniu zadłużenia państwa o dodatkowe 80 mld funtów.

Publikacja tych prognoz gospodarczych tego samego dnia, kiedy minister ds. Brexitu Dominic Raab próbował uspokoić biznes i Brytyjczyków, że rząd jest przygotowany na każdy scenariusz, w tym także załamania negocjacji, spotkała się z krytyczną reakcją zwolenników wyjścia z UE, który oskarżali szefa resortu finansów o próbę podkopywania kolektywnego stanowiska rządu.

Lidington, który także jest uznawany za jedną z najbardziej proeuropejskich postaci w rządzie premier Theresy May, bronił jednak Hammonda.

Tłumaczył, że zbieżność terminów jest przypadkowa, bo „niemal każdego dnia wysyłamy listy do posłów i ministrów”.

Nie sądzę, żeby było w tych wyliczeniach cokolwiek nowego. Jest jasne, że brak porozumienia nie jest pożądanym rozwiązaniem - podkreślił Lidington.

Pytany o komentarz do opinii ministra ds. handlu międzynarodowego Liama Foxa, który ocenił, że szanse załamania się negocjacji z UE wynoszą 60 proc., Lidington odpowiedział, że „nie jest mężczyzną ten, który lubi się zakładać”.

Pozostaję zdeterminowany i optymistyczny, (jeśli chodzi o wynik negocjacji) - zastrzegł.

Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku. Zgodnie z wciąż negocjowanym porozumieniem o okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady, w tym dotyczące swobody przepływu osób, obowiązywałyby jednak aż do 31 grudnia 2020 roku.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.