Premier Irlandii: Nie będzie Brexitu bez umowy
Premier Irlandii Leo Varadkar powiedział w poniedziałek, że „ma przeczucie”, że nie dojdzie do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej bez umowy. Wyraził opinię, że dojdzie do zawarcia porozumienia ze Wspólnotą albo do opóźnienia brexitu.
Rozmawiając z mediami na marginesie szczytu UE i Ligi Państw Arabskich, Varadkar powiedział, że dla niego jest „ewidentne”, że „absolutnie nikt nie chce, aby Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej bez umowy”. „To sytuacja, w której traci każdy” - ocenił.
Przed spotkaniem dwustronnym z brytyjską premier Theresą May irlandzki premier tłumaczył, że będzie to dla niego „szansa, aby usłyszeć o jej planach na najbliższe tygodnie, w jaki sposób zamierza doprowadzić do ratyfikacji umowy w sprawie wyjścia oraz jak możemy jej w tym pomóc”.
Jednocześnie zaznaczył wprost, że „to, co zaoferuje UE, nie może stać w sprzeczności z literą ani duchem dotychczasowych ustaleń”.
Czytaj także:Możliwe nawet dwuletnie odroczenie Brexitu
Varadkar przyznał, że ewentualne przedłużenie procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z UE mogłoby „wywołać komplikacje dotyczące wyborów do Parlamentu Europejskiego”, ale to nic w porównaniu z wpływem, jaki ewentualny brexit bez umowy miałby na gospodarkę.
Wielu (przywódców) uważa, że jeśli ma dojść do wydłużenia (brexitu), to powinno być to połączone się z jakimś planem, a nie służyć jedynie kontynuowaniu negocjacji, które ciągną się już od prawie dwóch lat - zaznaczył.
W weekend irlandzki premier odmówił spekulowania na temat decyzji May o przełożeniu kluczowego głosowania Izby Gmin nad ratyfikacją umowy wyjścia z UE co najmniej do 12 marca, na dwa tygodnie przed brexitem.
Dla UE to nic nie zmienia, podobnie jak z punktu widzenia Irlandii. Termin 29 marca został narzucony przez Wielką Brytanię i nikt w Irlandii czy UE nie grozi wyjściem ze Wspólnoty bez umowy. To sytuacja, którą Wielka Brytania stworzyła sama - powiedział.
Do ryzyka załamania się negocjacji w sprawie brexitu odniósł się w poniedziałek także premier Mateusz Morawiecki, który powiedział BBC, że taki scenariusz jest coraz bardziej możliwy.
Od 12 miesięcy przygotowujemy się w Polsce na taki scenariusz B, jakim jest twardy Brexit - zaznaczył.
Wcześniej w poniedziałek dzienniki „The Telegraph” i „The Guardian” opisały zakulisowe rozmowy o możliwym opóźnieniu brexitu o dwa miesiące, a nawet 21 miesięcy.
Według informacji „Telegrapha” taka możliwość jest brana pod uwagę przez doradców May jako jeden ze scenariuszy, które pozwoliłyby rządowi uniknąć politycznie kłopotliwej porażki w środowym bloku głosowań w sprawie brexitu.
Wśród proponowanych poprawek do niewiążącej prawnie, ale znaczącej politycznie uchwały jest m.in. ta złożona przez ponadpartyjną grupę posłów domagających się wykluczenia brexitu bez umowy (tzw. poprawka Cooper). Poprawka ta zakłada złożenie wniosku o pozostanie w UE przez dodatkowe trzy do dziewięciu miesięcy (co wymagałoby zgody wszystkich przywódców pozostałych 27 państw UE), jeśli do 13 marca May nie zdoła wypracować ostatecznej umowy ze Wspólnotą.
„Telegraph” ujawnił jednak, że doradcy premier rozważali wariant, w którym May podjęłaby decyzję o opóźnieniu brexitu o około dwa miesiące; dzięki temu mogłaby podjąć dalsze próby renegocjowania umowy brexitu, a jednocześnie strona brytyjska uniknęłaby konieczności udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
„The Guardian” ujawnił z kolei, że po stronie UE „narasta rozdrażnienie” sposobem, w jaki May zarządza negocjacjami ze Wspólnotą, oraz kolejnymi opóźnieniami dotyczącymi kluczowych głosowań w brytyjskim parlamencie.
Gazeta zaznaczyła, że „najwyżsi rangą urzędnicy UE” preferują wydłużenie brexitu, np. poprzez pozwolenie Wielkiej Brytanii na utrzymanie statusu państwa członkowskiego przez kolejne 21 miesięcy. Wcześniej miał to być okres przejściowy po wyjściu ze Wspólnoty, a przed wypracowaniem nowego porozumienia handlowego.
W połowie stycznia brytyjski parlament odrzucił wynegocjowaną przez rząd i UE umowę w sprawie brexitu, a pod koniec miesiąca zaapelował do rządu May, by skłonił stronę unijną do wprowadzenia zmian w kontrowersyjnym mechanizmie awaryjnym dla Irlandii Północnej (ang. backstop); sugerował, że wówczas mógłby poprzeć przedstawioną propozycję.
Jeśli rządowi nie uda się uzyskać żadnych ustępstw ze strony Wspólnoty, May będzie musiała doprowadzić do kolejnego głosowania w parlamencie, w którym dokonano by wyboru między powrotem do wynegocjowanej umowy w sprawie brexitu - odrzuconej już raz w połowie stycznia - a opuszczeniem Wspólnoty bez porozumienia.
Jeśli rząd nie uzyska w parlamencie poparcia dla porozumienia proponowanego przez May lub alternatywnego rozwiązania, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy na mocy procedury opisanej w art. 50 traktatu o UE o północy z 29 na 30 marca.
PAP SzSz