Zapłacił gotówką - policja zrobiła mu nalot na dom
Portal Mojanorwegia.pl tworzony przez norweską polonię informuje dziś o dość zabawnej, ale jednak bardzo bulwersującej sprawie mieszkańca Norwegii, który po dokonaniu zakupów i zapłaceniu za nie gotówką doczekał się policyjnej akcji w swoim mieszkaniu. O co dokładnie chodziło policji?
Jarl Syvertsen zapłacił gotówką za telewizor, komputer i inny sprzęt elektroniczny wart 80 tysięcy koron. Następnego dnia do jego drzwi zapukała policja z nakazem przeszukania mieszkania. - Nie wierzyłem własnym oczom. Policja wkroczyła do mnie do domu tylko dlatego, że zapłaciłem za zakupy gotówką. Czy my mieszkamy w demokratycznej, cywilizowanej Norwegii czy w państwie policyjnym? - pyta wściekły Syvertsen, który niczego się nie spodziewał.
Policja w Oslo otrzymała informację ze sklepu elektronicznego, iż jeden z klientów gotówką zapłacił nadzwyczajnie wielką sumę.
Prawnik policyjny wydał więc nakaz przeszukania mieszkania, który w razie potrzeby uprawnia policję do wyważenia drzwi w celu zabezpieczenia dowodów. (...) W nakazie przeszukania napisano: "Pieniądze pochodzą z działalności przestępczej."
Skąd więc wzięły się pieniądze na zakupy? Otóż pan Syvertsen zdobył je całkowicie legalnie, na co ma dowody.
59-letni Syvetsen dostał milion koron jako zaliczkę spadku od swojej matki. Pieniądze pochodziły więc z całkowicie legalnego źródła.
Mężczyzna zastanawia się teraz czy nie złożyć doniesienia do Jednostki Specjalnej (w Norwegii odpowiedzialnej za badanie nieprawidłowości w policji). Niestety dotychczas nie otrzymał także przeprosin za akcje w jego domu.
MojaNorwegia.pl/ as/