Zamach MSW na PWPW
Resort ministra Sienkiewicza chce przejąć kontrolę nad strategiczną dla gospodarki Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. To rodzi obawy o przyszłość firmy. Jeszcze za kadencji Jerzego Millera MSW rozpisało przetarg na nowy dowód osobisty, do którego poważne zastrzeżenia miała ABW. Przetarg unieważniono, ale gra nadal idzie o duże pieniądze.
W październiku 2011 roku w artykule „Polskie dowody w niemieckich rękach” pisaliśmy o groźbie wygrania przetargu na dostawę nowych, elektronicznych blankietów dowodów osobistych przez firmę zagraniczną, np. niemiecką Bundesdruckerei. Zastrzeżenia zgłaszała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznając, że przetarg na nowe dowody jest nieporozumieniem z uwagi na bezpieczeństwo obywateli i interes polskiego państwa. Resort, którym kierował wtedy Jerzy Miller powinien zlecić produkcję dokumentów Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Takie kraje jak Niemcy, Francja czy Włochy, które posiadają narodowe drukarnie papierów wartościowych, właśnie im, bez przetargów, przekazują druk dokumentów argumentując to względami bezpieczeństwa państwa.
W kwietniu 2012 roku MSW unieważniło ostatecznie przetarg na dostawę elektronicznych dowodów osobistych. – Nagłośnienie sprawy w „Tygodniku Solidarność” miało także wpływ na tę decyzję – mówi jeden z naszych informatorów z PWPW.
Dziwni ludzie od ważnych spraw
Jeszcze w październiku 2011 roku CBA zatrzymało kilku byłych dyrektorów Centrum Projektów Informatycznych MSW, w tym byłego szefa centrum Andrzeja Machnacza. W styczniu 2013 roku prokuratura oskarżyła ich o przyjęcie kilkumilionowych łapówek w związku z realizacją projektów informatycznych.
- Dziś CPI, nadzorujące realizację projektu pod nazwą elektroniczny dowód osobisty, przekształciło się w Centralny Ośrodek Informatyki i dalej kopie dołki pod PWPW. Pajęczyna różnych powiązań jest bardzo rozległa – zaznacza nasz informator. – Nadal w MSW pracują bardzo podejrzani ludzie. Chodzi o szczebel dyrektorów i wicedyrektorów różnych departamentów. Nim unieważniono przetarg, preferowane było konsorcjum z Bundesdruckerei. W grze były też mniejsze firmy. Niechęć MSW wobec naszego przedsiębiorstwa wtedy i dziś jest zaskakująca. Mam wrażenie, że PWPW stoi na przeszkodzie pewnym interesom.
Dowody wyposażone w czipy miały być wydawane od 1 lipca tego roku. Wartość kontraktu szacowano na 200-400 mln zł. Gra idzie więc o duże pieniądze.
Bez „niepotrzebnych przeszkód”
MSW próbuje przejąć kontrolę nad PWPW różnymi sposobami. W tym roku były wiceszef resortu Roman Dmowski (sic!) startował w konkursie na członka zarządu przedsiębiorstwa, ale przegrał.
– To człowiek Jacka Cichockiego, obecnego szefa Kancelarii Premiera. Panowie, którzy są w radzie nadzorczej z ramienia MSW, a nadania Cichockiego, mocno zabiegali o wygraną Dmowskiego. To mógł być pierwszy etap przejmowania władzy w PWPW. Nie powiódł się, stąd pomysł na zmianę rozporządzenia
– tłumaczy nasz informator.
Obecnie obowiązuje rozporządzenie Rady Ministrów z 22 października 2010 roku ws. określenia przedsiębiorstw państwowych oraz jednoosobowych spółek Skarbu Państwa o szczególnym znaczeniu dla gospodarki państwa. Wykaz zawiera 22 takie spółki. Rozporządzenie stanowi, że poza ministerstwem skarbu, pod którego PWPW podlega jako spółka skarbu państwa, do wypowiadania się m. in. w sprawie składu rady nadzorczej, ma prawo minister finansów oraz „minister właściwy do spraw administracji publicznej”. Po podziale MSWiA jest nim minister Michał Boni, szef resortu administracji i cyfryzacji, a nie szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz. Mimo to MSW obsadza stanowiska aż dwóch członków w 9-osobowej radzie nadzorczej PWPW (formalnie nie są to pracownicy resortu) – po jednym przedstawicielu mają ministerstwa skarbu, finansów i administracji, a czterej członkowie do reprezentanci pracowników. Zmiana wspomnianego rozporządzenia pozwoliłaby MSW stać się jedynym podmiotem, z którym Ministerstwo Skarbu Państwa konsultowałoby wszelkie sprawy związane z nadzorem nad PWPW. W praktyce oznaczałoby to obsadzenie składu rady nadzorczej, a w konsekwencji prawo do wyłonienia nowego zarządu i rozstrzygnięcie przetargu na nowy dowód bez „niepotrzebnych przeszkód”.
- Przejmując kontrolę nad firmą będą mogli odpowiednio rozegrać sprawę przetargu na nowy dowód osobisty. Nie będzie miał kto przeciwstawiać się i bronić PWPW. To będzie wbrew zamiarom dziwnych panów, którzy mają interes w tym, by polska wytwórnia nie robiła nowego dowodu. Dążą do tego, by przejęły to firemki, z którymi są powiązani, albo duże konsorcjum zagraniczne, którego będą podwykonawcami
- wyjaśnia informator „TS”.
Co ciekawe MSW gra dwutorowo, bowiem z resortu wypłynął inny projekt, wedle którego ministerstwo skarbu przekazuje nadzór nad PWPW ministrowi spraw wewnętrznych do wykonywania praw głosów z akcji, poprzez udzielenie pełnomocnictwa. Skutek będzie podobny – spółka zostanie uzależniona od MSW.
Minister skarbu jest za cienki
Zastanawiająca jest bierność w całej sprawie ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego. Przy czym dyrektor Biura Komunikacji Społecznej Magdalena Kobos przekazała mi nieprawdziwe informacje. 17 lipca napisała:
„Projekt zmiany wspomnianego rozporządzenia dotyczy opiniowania kandydatów do rady nadzorczej - obecnie przygotowywane jest stanowisko MSP”.
Tymczasem na stronie Rządowego Centrum Legislacji ukazało się oficjalne pismo sekretarza stanu w MSW Piotra Stachańczyka z 16 lipca, w którym można przeczytać:
„Projekt był uzgadniany międzyresortowo i w wyznaczonym terminie do dnia 15 lipca 2013 roku nie zgłoszono uwag”.
A zatem 17 lipca nie było już przygotowywane stanowisko ministerstwa skarbu, bo resort nie zgłosił żadnych uwag i sprawa została przekazana do Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Z kolei na pytanie czy nie budzi zaniepokojenia ministra Karpińskiego sytuacja, w której MSW ma przejąć kontrolę nad strategiczną polską firmą, a samo boryka się z problemami przy realizacji projektów informatycznych, dyrektor Kobos odpowiedziała krótko:
- Ministerstwo Skarbu nie ma kompetencji do oceny pracy innych podmiotów administracji publicznej.
Inaczej sprawę tłumaczy nasz informator:
- Minister skarbu jest politycznie znacznie cieńszy, niż minister Sienkiewicz. Ten ostatni gra w tandemie z ministrem Cichockim, który przeszedł z MSW do Kancelarii Premiera.
Z usług PWPW korzysta m. in. Narodowy Bank Polski (druk banknotów) i Ministerstwo Finansów (druk akcyzy). I to szefowie tych instytucji powinni interweniować. Zwłaszcza Jacek Rostowski, bo w ostatnich kilku latach tylko z tytułu dywidendy wytwórnia odprowadziła do budżetu państwa ok. 500 mln zł. Dziwi, że NBP, który kilka lat temu był organem nadzorczym PWPW, dziś nie ma nawet przedstawiciela w radzie nadzorczej.
Skok na kasę i technologie
Obecnie za przebudowę rejestrów państwowych, rozbudowę elektronicznej administracji, czyli projekt pl.ID odpowiada nadzorowany przez MSW Centralny Ośrodek Informatyki. MSW chce objąć nadzorem wytwórnię papierów wartościowych i przetarg na dostawę nowych, elektronicznych blankietów dowodów osobistych, a samo ma poważne problemy z wdrażaniem projektów informatycznych, które zostały dofinansowane z funduszy unijnych. W raporcie Najwyższej Izby Kontroli zatwierdzonym przez prezesa Jacka Jezierskiego w czerwcu 2012, kontrolerzy alarmowali:
„Dotychczasowe, wolne tempo budowy infrastruktury teleinformatycznej w Polsce może spowodować, że nie zostaną w pełni wykorzystane środki UE”.
MSW kiepsko idzie np. realizacja projektu budowy infrastruktury szerokopasmowego Internetu dla Polski wschodniej.
– Obawiamy się, że teraz nieudolni ludzie z MSW zniweczą dorobek ponad 90 lat naszej firmy powołanej jeszcze przez premiera Ignacego Paderewskiego w 1919 roku. NIK stwierdził, że MSW jest w strasznym dole w zakresie realizacji projektów informatycznych i jeśli nie wyrobi się w odpowiednim terminie to trzeba będzie zwracać pieniądze przyznane w ramach funduszy UE. Zawłaszczenie PWPW przez MSW to skok na kasę, technologie i nasze rynki. My dysponujemy różnymi rozwiązaniami informatycznymi i mamy doświadczenie w biznesie, bo o kontrakty musimy zabiegać jak spółka prawa handlowego. Nikt niczego nam nie daje. MSW chce prawdopodobnie wykorzystać naszą firmę, zdrenować ją także finansowo, by zapudrować swoją nieudolność
– ocenia nasz informator.
Oficjalnie zarząd przedsiębiorstwa nie chce odnosić się do tej sprawy. - Zarząd PWPW nie komentuje planów i decyzji właścicielskich wobec spółki – powiedział „TS” rzecznik firmy Marcin Kaleta.
Informator „TS” stawia sprawę wprost:
- Jeżeli w tym roku czystej dywidendy powinno być ok. 40 mln zł, to po otoczeniu nas mocnym ramieniem przez MSW nie wiem czy będzie 5-10 mln zł. MSW nie będzie zależało na ekspansji na rynki zagraniczne, rozwoju wytwórni. Rozwijać będzie się Centralny Ośrodek Informatyki, następca Centrum Projektów Informatycznych, którego dyrektorzy zostali aresztowani.
Tekst na ten temat ukaże się w najbliższym numerze „Tygodnika Solidarność”
Krzysztof Świątek, zastępca redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność"