Chińskie władze uspokajają inwestorów
Szefowie Ludowego Banku Chin (LBCh) oraz krajowych komisji regulacji bankowości i papierów wartościowych podjęli w piątek rzadką skoordynowaną próbę uspokojenia inwestorów po niedawnych spadkach na giełdzie, które określono jako „nienormalne fluktuacje”.
Komunikaty szefów trzech spośród najważniejszych chińskich urzędów finansowych ogłoszono na kilka godzin przed publikacją nowych danych dotyczących tempa wzrostu gospodarczego Chin, które w trzecim kwartale było najniższe od 2009 roku i wyniosło 6,5 proc. - lekko poniżej prognoz ekspertów.
Przewodniczący państwowej komisji regulacji bankowości i ubezpieczeń Guo Shuqing w komunikacie opublikowanym na stronie tego urzędu ocenił, że „duża liczba nienormalnych fluktuacji” obserwowana na chińskim rynku finansowym nie odzwierciedla „fundamentów rozwoju gospodarczego” oraz „solidnego systemu finansowego Chin”.
Zwiększyło się dążenie gospodarki do utrzymania stabilnego wzrostu - zapewnił z kolei prezes LBCh Yi Gang w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej banku.
Ocenił również, że wahania na giełdzie wynikają z nastrojów inwestorów i dodał, że bank centralny rozważa środki w celu ułatwienia prywatnym firmom dostępu do finansowania.
Zapowiedź środków mających pomóc prywatnym firmom przekazał również szef chińskiej komisji regulacji papierów wartościowych Liu Shiyu.
W ubiegły czwartek wskaźnik SCI w Szanghaju obniżył się o 4,78 proc., a ceny jednej czwartej spośród notowanych tam akcji spadły o dozwolony dzienny limit. Tego samego dnia indeks Hang Seng w Hongkongu spadł o 3,77 proc.
Hongkońska rozgłośnia RTHK ocenia komentarze Guo, Yi i Liu jako najbardziej skoordynowaną próbę przeciwdziałania obawom o spadek wartości akcji i spowolnienie gospodarcze, podjętą w ostatnim czasie przez chińskie władze. Agencja Bloomberga i brytyjski dziennik „Financial Times” również zwracają uwagę, że tego rodzaju wsparcie ze strony trzech spośród najwyższych chińskich urzędników finansowych nie zdarza się często.
Według RTHK obawy inwestorów wynikają z eskalacji konfliktu handlowego pomiędzy Chinami a USA oraz z prowadzonej przez chińskie władze kampanii oddłużania.
Prezydent USA Donald Trump dodatkowo zaostrzył w czwartek spór handlowy, polecając amerykańskiej poczcie likwidację zniżek, umożliwiających chińskim sprzedawcom tanią wysyłkę towarów bezpośrednio do amerykańskich konsumentów. Według Bloomberga może to uderzyć m.in. w chińskiego operatora platform handlowych Alibaba, pomagając jednocześnie amerykańskiemu Amazonowi i FedExowi.
Władze USA nałożyły już karne cła na chińskie towary warte 250 mld dolarów rocznie, a Pekin w odwecie wprowadził taryfy na amerykańskie produkty za 110 mld dolarów rocznie. Trump grozi ocleniem nawet całego chińskiego eksportu do USA, jeśli Pekin nie zrezygnuje z nieuczciwych, jego zdaniem, praktyk handlowych, w tym kradzieży amerykańskiej technologii.
Na podst. PAP