Regiony zaczynają wydawać fundusze unijne
Kwota zagrożona utratą funduszy UE w programach regionalnych zmalała z 700 do 460 mln euro - powiedział w piątek minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Jego zdaniem mobilizacja w wykorzystaniu funduszy UE w regionach przynosiła efekty.
Kwieciński oznajmił, że do końca października Polska wykorzystała już 65,6 proc. przyznanych środków na politykę spójności, z czego rozliczonych zostało 20 proc. Przy czym - jak zaznaczył - szybciej realizowane są programy krajowe niż regionalne. W ramach krajowych (głównie dużych inwestycji strukturalnych) podpisano umowy na 68 proc. przyznanych środków, a w regionalnych – na 62 proc.
Dobrą informacją - jak poinformował minister - jest to, że wszystkie regiony podpisały już umowy na 50 proc. Jednak - jak oświadczył - docelowo powinno to być 70 proc. Najbardziej zaawansowanie w wydatkowaniu i rozliczeniu środków jest województwo pomorskie (79 proc.) opolskie (72 proc.) i mazowieckie 967 proc.). Najgorsza zaś jest w województwie kujawsko-pomorskim i podlaskim.
W kujawsko-pomorskim zagrożonych jest 46 proc. rezerwy wykonania, a w województwie podlaskim – 45 proc. W sumie z tytułu rezerwy zagrożonych jest 434 mln euro. Na rezerwę składa się „zamrożone” 6 proc. z każdego programu. Można je uruchomić dopiero po spełnieniu wszystkich warunków ustalonych przez Komisję Europejską.
Zatrzymana - zdaniem Kwiecińskiego - została gilotyna zasady n+3, która zobowiązuje do zwrotu niewykorzystanych w określonym czasie pieniędzy do Brukseli.
Z wyliczeń resortu wynika, że łącznie zagrożonych jest ok. 460 mln euro, z czego 26,3 mln euro może przepaść bezpowrotnie.
Minister zaznaczył, że Programy Regionalne rozliczone są w 16,6 proc. (stan na 31.10 20018), natomiast Programy Krajowe - w 22,7 proc.
Z kolei wiceminister resortu Adam Hamryszczak powiedział, że regiony, które rozliczą się w terminie, będę miały więcej czasu na przygotowanie się do przyszłej perspektywy finansowej.
A już teraz trzeba przygotować się do negocjacji nowych RPO i przygotowania taktyki, żeby efektywnie wydać pieniądze - zaznaczył.
Kwieciński pytany o to, czy spór pomiędzy Komisją Europejską a Warszawą dotyczący praworządności może mieć wpływ na kształt negocjowanego budżetu UE na lata 2021-2027, powiedział, że ma w przyszłym roku komisja wycofa się decyzji, żeby wiązać politykę gospodarczą z zasadą praworządności”. Podkreśli też, że „cały nasz rząd chciałby uniknąć niepotrzebnych napięć”.
Minister przypomniał, że zawsze przy okazji dyskusji nad budżetem UE dochodzi do próby sił między KE, PE a poszczególnymi krajami członkowskimi.
2 maja KE przyjęła projekt budżetu UE na lata 2021-2027 w wysokości 1,279 biliona euro. Przewiduje on cięcia w unijnej polityce spójności w wysokości około 10 proc., a we Wspólnej Polityce Rolnej w wysokości około 15 proc. Cięcia te znacznie różnią się w odniesieniu do poszczególnych krajów.
Na podst. PAP