Piątkowa analiza giełdowa i walutowa Inwestycje.pl: Miękkie lądowanie Chin
Dziś rano poznaliśmy kolejną porcję danych makro z Chin, które nie nastrajają optymistycznie. Niepokojącym zjawiskiem jest mocne wyhamowanie dynamiki eksportu i importu, co automatycznie przełożyło się na spadek nadwyżki handlowej „Kraju Środka”. W rezultacie, dane te są słabsze od prognoz, lecz z drugiej strony przyczyniają się do wzrostu oczekiwań na pakiet stymulacyjny ze strony chińskich władz lub kolejną obniżkę stóp procentowych przez Ludowy Bank Chin.
Podczas sesji w Azji poznaliśmy niepokojące dane z Chin. W lipcu 2012 roku Chiny zanotowały nadwyżkę w wysokości 25,1 mld USD w wymianie handlowej. Miesiąc wcześniej było to 31,73 mld USD. Opublikowane dane mocno zaskoczyły. Ekonomiści ankietowani przez agencję Reutera oczekiwali nadwyżki w wysokości 34,3 mld USD. Powodem niepokoju jest również mocne wyhamowanie dynamiki eksportu i importu. Roczna dynamika chińskiego eksport spowolniła w lipcu do zaledwie 1 proc. z 11,3 proc. miesiąc wcześniej. To najgorszy wynik od stycznia br. Rynek tymczasem oczekiwał odczytu na poziomie 8,6 proc. R/R. Nieco mniejsze hamowanie miało miejsce w przypadku importu, którego dynamika ukształtowała się na poziomie 4,7 proc. R/R. Miesiąc wcześniej było to 6,3 proc. R/R. Opublikowane dane nie dają zbytniego optymizmu dla inwestorów, tym bardziej, że wczoraj rynki poznały pozostałe dane z chińskiej gospodarki. Zwraca uwagę wyhamowanie tendencji inflacyjnych na poziomie cen konsumenckich oraz pogłębiająca się tendencja deflacyjna w przypadku cen producentów. Jednocześnie zwalania też, aczkolwiek bardzo powoli, dynamika produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. W konsekwencji, lipcowe dane tworzą miejsce dla poluzowania polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin. Takie też plotki, mówiące o rychłej obniżce stopy rezerw obowiązkowych dla banków i stóp procentowych, pojawiły się też wczoraj na rynku.
Z technicznego punktu widzenia na rynku EUR/USD wystąpiła głęboka korekta spadkowa. Tym samym, powrót byków na dawne maksima będzie trudnym zadaniem. Obecnie znajdujemy się w pobliżu wsparcia 1,2260, dlatego impet spadku notowań powinien przyhamować. Niemniej, kolejny atak ze strony niedźwiedzi jest realny.
Podobne wnioski płyną z analizy rynku GBP/USD. Strona popytowa w ostatnich godzinach handlu wyraźnie straciła kontrolę, co zaowocowało przejęciem inicjatywy przez podaż. W rezultacie wygenerowała się korekta spadkowa, która w najbliższym czasie ma szansę na dalszą realizację. Nowe minima są prawdopodobne. Celem jest 1,5550.
Tymczasem na polskim rynku walutowym, polski złoty osłabił się względem amerykańskiego dolara oraz euro. Jednym z powodów była zdecydowana podaż polskich obligacji. Zważywszy jednak, na niską płynność rynku długu, korekta przyjęła dość zdecydowaną formę i taki rozwój wydarzeń miał swoje automatyczne przełożenie na rynku walutowym. Również wskaźnik relatywnej siły złotego z ostatnich 14 dni przekroczył poziom 70 pkt., osiągając 71 pkt., co jest zwiastunem, że polska waluta jeszcze bardziej zacznie się osłabiać. Powodem korekty może być także osłabienie wzrostu gospodarczego Polski w przyszłym roku. Dwaj członkowie rady gospodarczej przy premierze zasugerowali wczoraj, że zapisany w czerwcowej ustawie budżetowej poziom 2,9 proc. wzrostu PKB w 2013 r. zostanie w najbliższym czasie skorygowany nawet o połowę do 1,5-2 proc. PKB.
Ważna strefa wsparcia – 3,24 dla pary USD/PLN pozwala na wygenerowanie korekty wzrostowej. Obecnie uwagę inwestorów powinien przykuwać opór na poziomie 3,32, ponieważ może on powstrzymać popyt przed bardziej śmiałym ruchem na północ. Przełamanie 3,32 otworzy bykom drogę w rejon 3,38. Podobna zależność kształtuje się na rynku EUR/PLN. W tym przypadku należy uwzględnić opór 4,10. Obecnie jest to celem byków i oczekuję testu tego poziomu w najbliższym czasie. Jeśli determinacja byków będzie silna i poziom 4,10 zostanie przełamany to następnym celem będzie 4,14.
Na nowe maksima liczę także na rynku USD/CHF, ale na względzie inwestorów powinien być ważny aspekt techniczny. Jest to strefa oporu rozciągająca się w rejonie 0,9770-0,9810. Ten obszar będzie hamował akcję popytową na rynku, tym bardziej, że ta strefa jest potwierdzona linią trendu spadkowego, co dodatkowo wzmacnia istotność tego miejsca.
Z kolei na rynku AUD/USD pojawiły się pierwsze przymiarki do wygenerowania korekty spadkowej. Niewielki krok w tym kierunku został już uczyniony, ale uważam, że nie jest to jeszcze wszystko, na co stać niedźwiedzie. Kolejny atak na minima powinien być kwestią czasu. Podaż może pociągnąć kurs na niższe poziomy – 1,0440.
Krzysztof Wańczyk, Inwestycje.pl