Czeka nas katastrofa służby zdrowia
"Jeśli komercjalizacja poszłaby w stronę prywatyzacji, mieszkańcy będą pozbawieni dostępu do służby zdrowia, a część pracowników - pracy" - przestrzegają posłowie PiS.
PiS skrytykował w czwartek planowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia wydatki na opiekę medyczną w 2014 roku. Według posłów PiS NFZ zamierza zmniejszyć wydatki na leczenie szpitalne, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i chemioterapię.
Sejmowa komisja finansów publicznych zaakceptowała w czwartek projekt planu finansowego NFZ na 2014 r. Wynika z niego, że w przyszłym roku na finansowanie świadczeń zdrowotnych zostanie przeznaczone ponad 63,3 mld zł.
Oznacza to nominalny wzrost w stosunku do pierwotnego planu na 2013 r. o ponad 412,9 mln zł. Pieniądze te na finansowanie świadczeń przeznaczy centrala NFZ. Natomiast dla każdego z oddziałów wojewódzkich przewidziano środki na takim samym poziomie jak w planie na 2013 r.
"NFZ przedstawił komisji zdrowia plany wydatków na służbę zdrowia w 2014 r. Triumfalnie oznajmił, że przewiduje dla oddziałów wojewódzkich dokładnie takie same nakłady, co w 2013 r. (...) To oznacza pogrom dla szpitali, szczególnie powiatowych" - przekonywał na czwartkowej konferencji w Sejmie poseł PiS Czesław Hoc.
Jego szczególny niepokój wzbudziło zmniejszenie - jak mówił - wydatków w "szczególnie newralgicznych" działach jak: specjalistyczna opieka ambulatoryjna, opieka szpitalna i chemioterapia.
"W 2013 r. na leczenie szpitalne przeznaczono 29 mld 700 mln zł, w 2014 - 27 mld 200 mln zł; nakłady na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną spadną o 169 mln zł, pieniądze na chemioterapię zmniejszą się z 1 mld 450 mln zł do 1 mld 151 mln zł" - wyliczał Hoc.
W jego przekonaniu oznacza to, że pacjenci będą musieli dopłacać do usług medycznych. "Już dziś w placówkach medycznych są horrendalne kolejki, dochodzi do omdleń, o 3, 4 godzinie and ranem rejestrują się pacjenci. A teraz? Bedzie pełne upokorzenie najbardziej potrzebujących pacjentów" - mówił.
Posła Hoca wsparł przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, poseł PiS Tomasz Latos. Zapowiedział, że posłowie PiS w czasie najbliższego posiedzenia komisji zdrowia będą głosować przeciw planom NFZ.
Z kolei Elżbieta Rafalska (PiS) mówiła, że, jej zdaniem, polityka zdrowotna rządu dąży do odpublicznienia szpitali. "To oznacza, że państwo umywa ręce od odpowiedzialności. Pacjent: nasz dług, albo pacjent: nasz wróg - tak są traktowani pacjenci. Zaciera się różnica między zarządzaniem leczeniem a liczeniem. Na to nie będzie naszej zgody" - oświadczyła.
W tym kontekście przytoczyła sprawę szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim. Świadczy on usługi medyczne dla ok. 350 tys. mieszkańców Gorzowa Wlkp. i północnej części woj. lubuskiego.
Zgodnie z planami władz samorządowych woj. lubuskiego od sierpnia zadłużony na 269 mln zł szpital w Gorzowie Wlkp. stanie się spółką prawa handlowego, co ma rozwiązać jego problemy finansowe. Z Ministerstwa Zdrowia oczekiwane jest ponad 145 mln zł na oddłużenie lecznicy.
Rafalska przekonywała na konferencji prasowej, że komercyjne szpitale "pozbywają się drogich procedur i pacjentów", a gorzowski szpital czeka likwidacja oddziałów, które są nierentowne. "W ten sposób nie można zarządzać służbą zdrowia" - oburzała się posłanka PiS.
Jej zdaniem, proces przekształceniowy jest źle przygotowany i "niebezpieczny" - zarówno dla pacjentów, jak i pracowników placówki. "Jeśli komercjalizacja poszłaby w stronę prywatyzacji, mieszkańcy będą pozbawieni dostępu do służby zdrowia, a część pracowników - pracy" - ostrzegała.
asa/PAP