Polscy studenci na wyspach nie boją się Breksitu
Perspektywa zmian związanych z wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie stanowi źródła obaw dla 71 proc. polskich studentów studiujących w tym kraju - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Boston Consulting Group (BCG) wśród uczestników konferencji Poland 2.0 Summit w Londynie.
Brak poważnych trosk związanych z Brexitem wywodzi się głównie z ogromnej niepewności, braku informacji i stąd niechęci do spekulowania. Moje oczekiwania co do tego, że Brexit nie wpłynie jakoś szczególnie negatywnie na studentów polskiej w Wielkiej Brytanii potwierdziły się po tym, gdy kilka miesięcy temu ogłoszono, że studenci - także nowi - będą mogli studiować na tych samych warunkach, co przed Brexitem. Jest to temat, który poruszamy m.in. na Poland 2.0 - także w tym roku zebraliśmy się m.in. po to, żeby przedyskutować nasze obawy czy wątpliwości - powiedział lider zespołu Poland 2.0 Hubert Taczyński podczas spotkania z dziennikarzami.
Zapytani o to, co najbardziej martwi ich w związku z Brexitem, studenci wskazywali na formalne trudności w podróżowaniu (14 proc.), wzrost kosztów życia (7 proc.), trudności w znalezieniu pracy (4 proc.) czy wzrost nastrojów nacjonalistycznych (3 proc.).
Dla mnie szczególnie istotne są obawy dotyczące trudności z podróżowaniem, ponieważ moje życie jest trochę rozdarte między Londynem a Warszawą - ze względu na prowadzenie różnych projektów i pracę w Polsce. Nie da się ukryć, że to będzie wpływać na moje życie - od starań o wizę po formalne trudności na lotnisku - powiedziała Izabela Bany, studentka Politics and Eastern European Studies na University College London, pracująca w zespole Poland 2.0.
Niemniej jednak zaledwie ok. 40 proc. z ankietowanych uczestników konferencji, zorganizowanej na Imperial College London, zadeklarowało chęć powrotu do Polski w ciągu 3 lat po ukończeniu studiów. Kolejne 28 proc. z nich chce pracować w Wielkiej Brytanii, 10 proc. - kontynuować studia w Wielkiej Brytanii, a 9 proc. - pracować w innym kraju.
W przypadku badań prowadzonych przez BCG w ostatnich latach podczas Polish Economic Forum na London School of Economics (LSE) odsetek planujących powrót do kraju sięgał do 70-80 proc.. Organizatorzy tłumaczą tę rozbieżność tym, że na Imperial College więcej jest osób o profilu technicznym, inżynierskim, oraz tych zainteresowanych karierą naukową, a tę wciąż łatwiej jest rozwijać w Wielkiej Brytanii.
Na Poland 2.0 mamy więcej studentów, którzy są zainteresowani nauką, technologią i szeroko pojętymi innowacjami - wyjaśnił Taczyński.
Zadeklarował, że on sam planuje powrót do Polski w perspektywie najbliższych 5 lat, ale jest zdecydowany, by swoją karierę zawodową rozpocząć w Wielkiej Brytanii.
Ja jako absolwent medical science, kiedy jeszcze rozważałem możliwość kariery naukowej, brałem pod uwagę wyłącznie Wielką Brytanię. W Polsce jest bardzo mało możliwości rozwoju dla naukowca, choć obecnie jest coraz więcej innowacji, wywodzących się z większych firm, które oferują duże pole do popisu dla naukowców w Polsce. I dlatego w trakcje konferencji Poland 2.0 próbujemy dyskutować o takich innowacjach, przedstawiać studentom oraz zachęcać ich do powrotu do kraju – powiedział.
Najważniejsze motywacje studentów odnośnie powrotu do kraju to: powody rodzinne, wyższa jakość życia w Polsce, mniej konkurencyjny rynek pracy oraz niższe koszty życia.
Studentki chcą w Polsce zakładać firmy (tę odpowiedź wskazało 20 proc. z nich wobec 12,7 proc. studentów), zaś studenci doceniają w szczególności niższe koszty życia (25,3 proc. wobec 5,3 proc. studentek).
Partner w BCG Łukasz Rey, odpowiadający m.in. za rekrutację, zwrócił uwagę, że w przypadku tej firmy absolwenci brytyjskich uczelni stanowią stale około połowę naboru.
W kontekście Brexitu zdecydowaliśmy się na swego rodzaju hedging i dwa lata temu rozpoczęliśmy współpracę z uczelnią w Paryżu - Sciences Po. Studenci z Paryża również zaczęli organizować konferencje łączące ich z polskim biznesem – wskazał.
Bardzo wielu mądrych młodych ludzi wyjechało za granicę i nie mamy innej opcji tak naprawdę, niż prowadzić rekrutację za granicą. Nie możemy sobie pozwolić, by za nimi nie podążać na najlepsze europejskie uczelnie. Jesteśmy tu bardzo aktywni, mamy ok. sześciu konferencji ze studentami rocznie - tłumaczył Rey.
Piotr Wetmański - dyrektor strategii Banku Pekao, absolwent University College London oraz LSE - zwrócił uwagę na różnicę w przygotowaniu do pracy zawodowej studentów polskich z Polski i zagranicy.
Zmienia się nastawienie i doświadczenie studentów. Kiedy ja byłem po pierwszym roku studiów i aplikowałem do banków inwestycyjnych, miałem za sobą jeden staż w dużej instytucji finansowej. Kiedy ja rekrutowałem, okazywało się, że studenci mają po trzy takie staże. W przypadku studentów z Polski, których rekrutujemy taka skala doświadczeń zdarza się zdecydowanie rzadziej - powiedział Wetmański.
BCG zapytało menedżerów uczestniczących w programie BCG Strategy Academy o to, jakie są z ich perspektywy najważniejsze wyzwania stojące przed firmami w Polsce - wskazali oni: strategię cyfrową, AI i zaawansowaną analitykę danych, przywództwo i kulturę organizacyjną oraz transformację.
Uważam, że przywództwo i kultura organizacyjna to coś, czego nam wciąż w Polsce bardzo brakuje i to jest dla mnie priorytet numer jeden. Myślę, że w przypadku Banku Pekao sukces przez dokładnie rok od opublikowania strategii to jest sukces zmiany kulturowej, która pozwala na wdrażanie wszystkich trzech pozostałych czynników, czyli: cyfryzacja, wykorzystanie big data i znacząca transformacja organizacyjna - skomentował Wetmański.
W kraju mamy wielu ekspertów w konkretnych dziedzinach, ale cały czas brakuje ludzi, którzy potrafią tych ekspertów zmobilizować do tego, by dokonali dużej zmiany. Uważam, że ten zestaw umiejętności przywódczych jest wciąż lepiej kształtowany na uniwersytetach brytyjskich, stąd też chcemy te osoby ściągać - wtórował Rey.
Jeśli chodzi o finanse, to AI, machine learning, wykorzystanie danych to jest przyszłość, ale nieuchronna, bardzo bliska i musimy jak najszybciej się zmieniać, żeby do tego się dostosować, wskazał także dyrektor Pekao.
Uważam, że naszym najważniejszym aktywem w banku, ale też w grupie kapitałowej PZU są właśnie dane - w sumie w ramach grupy kapitałowej mamy ok. 25 mln niezależnych rekordów o klientach i wykorzystanie tych danych, żeby lepiej dostarczać nasze usługi, żeby stać się takim nawet niewidzialnym bankiem, tj. takim, który łatwo i celnie integruje się z życiem klienta - to jest nasz priorytet – podsumował.
Czytaj także: Umowa ws. Brexitu gwarantuje prawa Polaków
Na podst. ISBnews