Zaostrza się sytuacja w Katalonii
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez zagroził w środowym wystąpieniu w Kongresie Deputowanych rządowi Katalonii, tzw. Generalitatowi, interwencją policyjną w regionie w sytuacji „zagrożenia prawa”. Dwa największe opozycyjne ugrupowania parlamentarne zażądały od szefa gabinetu natychmiastowego ograniczenia autonomii regionu.
Sanchez nie mówił o „ograniczeniu autonomii Katalonii”, które mogłoby zostać wprowadzone na podstawie artykułu 155 konstytucji, ale zagroził regionalnemu rządowi Quima Torry „mocną odpowiedzią” na przypadki łamania prawa w tej części Hiszpanii.
Premier przypomniał, że podległa Generalitatowi policja (Mossos d’Esquadra) była w ostatnim czasie bierna podczas organizowanych na początku grudnia przez separatystów licznych blokad w Katalonii.
Sanchez przyznał, że w sytuacji dalszej bierności Mossos d’Esquadra istnieje opcja wysłania do Katalonii sił policyjnych przez Madryt. Gdyby premier skorzystał z tego rozwiązania, powtórzyłby działania swego poprzednika Mariano Rajoya, który w 2017 r. skierował do tego regionu kilka tysięcy żandarmów i policjantów.
W środę Pedro Sanchez stał się celem ataków ze strony największych ugrupowań parlamentarnych, centroprawicowej Partii Ludowej (PP) i liberalnych Ciudadanos. Żądali oni od premiera natychmiastowego pozbawienia Katalonii autonomii.
Katalonia została pozbawiona autonomii między październikiem 2017 r. a czerwcem 2018 r. w efekcie sankcji wprowadzonych przez Madryt za zorganizowanie nielegalnego referendum niepodległościowego w tym regionie. Bezpośrednią pieczę nad regionem sprawowała ówczesna wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria.
Według dzienników „El Mundo” i „La Vanguardia” Torra, który we wtorek zakończył dwudniowy strajk głodowy prowadzony w geście solidarności z katalońskimi więźniami politycznymi, stonował w ostatnich godzinach swoje wypowiedzi na temat dążenia do secesji. Komentatorzy twierdzą, że szef Generalitatu przestraszył się zapowiadanego przez Madryt zawieszenia autonomii regionu i skierowania tam sił policyjnych.
W poniedziałkowym komunikacie rząd Sancheza skrytykował wypowiedzi Torry, który po swojej czwartkowej wizycie w Słowenii kilkakrotnie stwierdził, iż Katalonia powinna pójść śladem tego kraju, który w 1991 r. odseparował się od Jugosławii, samodzielnie ogłaszając niepodległość.
Do środy liczni przedstawiciele rządu w Madrycie publicznie krytykowali nie tylko deklaracje szefa Generalitatu, ale też tzw. słoweńską drogę do niepodległości. Opinie te miały zdenerwować władze w Lublanie.
Według madryckiego dziennika ABC w środę do złożenia wyjaśnień w sprawie krytykowania procesu uzyskiwania niepodległości przez Słowenię do MSZ tego kraju został wezwany hiszpański ambasador.
PAP SzSz