Informacje

Frans Timmermans / autor: PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ
Frans Timmermans / autor: PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

Unijna lewica atakuje Węgry

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 stycznia 2019, 21:04

  • Powiększ tekst

Państwa UE powinny faktycznie rozpocząć działania w ramach uruchomionej w ub.r. procedury z art. 7 wobec Węgier - apelowali lewicowi eurodeputowani podczas debaty o sytuacji w tym kraju. Sami Węgrzy przekonują, że dyskusja to odwet środowisk proimigracyjnych.

W debacie, którą przeprowadzono w środę wieczorem w europarlamencie w Brukseli, nie zdecydowali się wziąć udziału przedstawiciele władz z Budapesztu. O zorganizowanie dyskusji wystąpiła frakcja Zielonych w reakcji na najnowsze wydarzenia na Węgrzech, w tym nowelizację kodeksu pracy, ustawę o sądach administracyjnych i serię protestów antyrządowych.

Europosłanka tej frakcji Judith Sargentini, autorka raportu, którego przyjęcie uruchomiło procedurę z art. 7 unijnego traktatu przeciw Węgrom, oceniła w środę, że w ostatnich miesiącach sytuacja w tym kraju pogorszyła się.

Wiele zdarzyło się tej jesieni. Uniwersytet Środkowoeuropejski musiał się przeprowadzić do Wiednia. Powołano nowe sądy administracyjne, które są nadzorowane przez ministra sprawiedliwości” - mówiła Sargentini.

Jej zdaniem przedstawiciele władz Węgier grają na zwłokę, zasypując stronę unijną różnymi papierami. Eurodeputowana wyraziła rozczarowanie, że do tej pory nie została zaproszona na posiedzenie Rady UE ds. Ogólnych, na której prowadzona jest sprawa z art. 7.

Procedura przeciwko Węgrom toczy się od września minionego roku. Do tej pory w Radzie UE, w której zasiadają państwa członkowskie, niewiele wydarzyło się w tej sprawie. W odróżnieniu od Polski Węgry nie były wysłuchiwane, a jedynie odnosiły się do zarzutów z raportu Sargentini.

Chcę zaapelować do prezydencji rumuńskiej: myślę, że obywatele Węgier mają prawo wiedzieć, co państwo planują. Bardzo proszę o to, żeby zaprosić mnie do Rady, żeby rzeczywiście rozpocząć procedurę - mówiła eurodeputowana Zielonych.

Rozczarowanie postępowaniem państw członkowskich w Radzie UE wyraził również wiceszef socjalistów w PE Josef Weidenholzer.

W zasadzie mogliśmy oczekiwać, że po naszym głosowaniu nastąpi odpowiednia reakcja ze strony i Rady UE, i Węgier, ale rząd Węgier, który korzysta z każdej okazji, żeby angażować się w ten proces, postanowił zlekceważyć PE - mówił.

Jego zdaniem podobne nastawienie innych rządów europejskich to również ignorowanie dużej części węgierskiego społeczeństwa, które protestuje przeciwko działaniom rządu w Budapeszcie.

Węgry to taka fasadowa demokracja. Ograniczona jest swoboda prasy. Wpływa się na sądy. Swoboda akademicka została w tym kraju zagrożona. Z tego powodu dziwi mnie, że Rada wciąż nie podjęła odpowiedzialnych kroków. Nie może być przecież obojętne, że państwo członkowskie oddala się coraz bardziej od wspólnych wartości - krytykował austriacki polityk.

Wypowiadający się w imieniu Europejskiej Partii Ludowej węgierski europoseł Tamas Deutsch ocenił, że środowa debata zainicjowana przez większość lewicowo-liberalną w PE jest po to, by walczyć przeciw Węgrom.

Chodzi o kampanię przed eurowyborami. Większość lewicowo-liberalna znowu chce rozpocząć wojnę przeciw Węgrom. Chodzi o migrację, a konkretnie brak tej migracji do Węgier. W PE większość twierdzi, że migracja jest prawem człowieka, chce relokacji, przesiedleń, chce mówić nam, z kim mamy współżyć w naszym kraju - mówił Deutsch, który jest członkiem Fideszu.

Anders Vistisen z Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ocenił, że Węgry są piętnowane i stosuje się wobec nich podwójne standardy.

Wobec Węgier stawiane są ciągle te same zarzuty. Widzimy, że kraje w UE nie są traktowane tak samo. Widzimy siłowe zdławienie demonstracji w Katalonii. I co? I nic. Widzimy pokojowe demonstracje na Węgrzech i tam władze rzekomo naruszają prawa człowieka czy wolności - powiedział europoseł.

Wiceszef KE Frans Timmermans wyraził żal, że parlament węgierski zdecydował się na przyjęcie ustawy o utworzeniu sądów administracyjnych, nie czekając na opinię Komisji Weneckiej. Ubolewał również, że do tej pory Parlament Europejski nie miał możliwości, żeby przedstawić odpowiednio swoją opinię na temat Węgier Radzie UE.

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych