Składa ZUS z budżetu dla osób opiekujących się dzieckiem. Prezydent podpisał ustawę
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał w środę nowelizację ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, która umożliwia opłacanie z budżetu państwa składek za osoby nieubezpieczone, przedsiębiorców, zleceniobiorców i rolników przez okres do trzech lat sprawowania przez nich opieki nad dzieckiem.
Dzięki nowelizacji od 1 września, kiedy nowe prawo wejdzie w życie, z budżetu państwa opłacane będą składki na ubezpieczenia społeczne osobom rezygnującym z pracy w związku z opieką nad dzieckiem - pracującym dotychczas na podstawie umowy zlecenia, prowadzącym firmy, współpracującym ze zleceniobiorcami i przedsiębiorcami, a także osobom dotąd nieubezpieczonym.
Zmiany obejmą także ubezpieczonych w KRUS. Dzięki nowemu rozwiązaniu osoby nieubezpieczone, przedsiębiorcy, zleceniobiorcy i rolnicy zyskają analogiczne uprawnienia jak pracownicy korzystający z urlopów wychowawczych.
Prezydencka minister Irena Wóycicka podkreśliła w rozmowie z PAP, że nowelizacja jest istotnym elementem polityki prorodzinnej, która dla prezydenta ma szczególne znaczenie.
"Prezydent uważa, że jest to bardzo istotna ustawa, zgodna z szalenie ważnym dla niego priorytetem, jakim jest polityka rodzinna" - powiedziała Wóycicka.
Według niej jednym z czynników, które powodują, że rodziny rezygnują z posiadania dzieci, bądź przesuwają w czasie decyzję o posiadaniu dziecka, jest właśnie brak bezpieczeństwa socjalnego.
"Ta ustawa to bezpieczeństwo socjalne niewątpliwie wzmacnia, bo wszystkim osobom, które w jakikolwiek sposób zarobkowały co najmniej 6 miesięcy, daje tytuł do ubezpieczenia emerytalnego, rentowego i zdrowotnego, a pozostałym - do ubezpieczenia emerytalnego" - zaznaczyła prezydencka minister.
Wóycicka dodała, że idea ustawy powstała podczas debaty nad wydłużeniem wieku emerytalnego i jest efektem inspiracji ze strony Kancelarii Prezydenta i samego Bronisława Komorowskiego.
"Bardzo się cieszymy, że inspiracja ta zaowocowała istotnym dla rodziców rozwiązaniem, dzięki któremu nawet jeśli nie planują oni długiego pozostawania z dzieckiem w domu, to dostają gwarancję, że jeżeli będą z jakichś powodów do tego zmuszeni, przynajmniej to podstawowe zabezpieczenie socjalne przez trzy lata będą mieć" - powiedziała.
Jak dodała, ustawa "to ukłon wobec tych środowisk, które postulują, żeby w ogóle opieka nad dzieckiem była traktowana jako praca". "Ze względów ekonomicznych jest to bardzo kontrowersyjny postulat. Natomiast rozwiązanie, które zawiera podpisana przez prezydenta ustawa, jest ze wszech miar słuszne" - oceniła Wóycicka.
Podkreśliła, że jest ono szczególnie istotne ze względu na obecną niestabilność rynku pracy oraz na to, że wiele osób, szczególnie młodych, pracuje dziś w oparciu o umowę zlecenie. "Umowy tego typu nie są trwałe, a zaprzestanie wykonywania zlecenia, spowodowane opieką nad dzieckiem, pozbawia tytułu do ubezpieczeń społecznych. Szczególnie ważne jest więc to, że ta ustawa tworzy gwarancję bezpieczeństwa socjalnego przez trzy lata opieki nad dzieckiem" - powiedziała Wóycicka.
Zaznaczyła, że ustawa wyrównuje status kobiet i mężczyzn w systemie emerytalnym. "Kobiety ze względu na inny przebieg kariery zawodowej, związany z macierzyństwem, mają dużo niższe emerytury niż mężczyźni, a to rozwiązanie zmniejsza zagrożenie dla wielu kobiet, że w przyszłości będą otrzymywać jedynie emerytury minimalne" - powiedziała.
Zaznaczyła, że w średniookresowej perspektywie ustawa nie przyniesie znaczących dodatkowych kosztów dla budżetu państwa. "Koszty są niewielkie, bo dotyczą de facto tych wydatków, które są związane z przekazaniem składki do OFE" - powiedziała. Jak zaznaczyła, dotacja do ZUS nie zmieni się, będzie jedynie inaczej niż do tej pory rozliczana.
"Koszty ponoszone na bieżąco będą niewielkie. Oczywiście wprowadzenie ustawy będzie w długiej perspektywie skutkować koniecznością wypłacania wyższych świadczeń emerytalnych dla osób, które dzięki tym przepisom, będą miały opłacone składki" - dodała.
Podpisana przez prezydenta nowela wprowadza różne podstawy wymiaru składek. Dla osób mających co najmniej sześciomiesięczny staż ubezpieczeniowy bezpośrednio przed dniem rozpoczęcia opieki nad dzieckiem - będzie to 60 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia. Dla osób bez stażu ubezpieczeniowego, bezrobotnych oraz ze stażem krótszym niż półroczny - będzie to 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę.
Znowelizowana ustawa zakłada, że w przypadku osób, które mają co najmniej półroczny staż ubezpieczeniowy, budżet będzie finansował składki na ubezpieczenia emerytalne, rentowe i zdrowotne. Natomiast w przypadku osób dotychczas nieubezpieczonych bądź tych, których staż ubezpieczeniowy jest krótszy niż sześć miesięcy, budżet będzie finansował tylko składki na ubezpieczenia emerytalne. Osoby dotąd nieubezpieczone będą mogły wybrać system ubezpieczeń (ZUS lub KRUS).
Obecnie prawo do urlopu wychowawczego przysługuje tylko osobom zatrudnionym na podstawie kodeksu pracy, funkcjonariuszom służby celnej oraz pracującym w spółdzielni członkom rolniczych spółdzielni produkcyjnych i spółdzielni kółek rolniczych. Podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie stanowi kwota 60 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poprzednim kwartale.
Osoby prowadzące działalność gospodarczą, niezatrudniające pracowników, mogą ją zawiesić na okres od 30 dni do 24 miesięcy w przypadku konieczności sprawowania opieki nad dzieckiem, jednak w tym czasie nie podlegają ubezpieczeniom społecznym.
Urlop wychowawczy trwa do trzech lat; pracownik w tym czasie podlega ubezpieczeniu, ale nie otrzymuje zasiłku macierzyńskiego. Można go podzielić na maksymalnie cztery części. Z urlopu wychowawczego mogą korzystać matka i ojciec.
Ustawa wprowadzająca roczne urlopy rodzicielskie wydłużyła okres, w którym można korzystać z urlopu wychowawczego - wcześniej musiał być wykorzystany zanim dziecko skończy cztery lata, obecnie - pięć lat. Okres ten wydłużono, by rodzice mogli skorzystać ze wszystkich uprawnień związanych z opieką nad dzieckiem.
Według MPiPS liczba osób korzystających z pełnego wymiaru urlopu wychowawczego systematycznie spada - w 2011 r. było ich 3 tys.
(PAP)