Po mięsie teraz owoce i warzywa. Rosja ma zastrzeżenia do polskiej produkcji
Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego Rosji (Rossielchoznadzor) ma zastrzeżenia do jakości owoców i warzyw sprowadzanych z Polski - informuje na swojej stronie internetowej rządowa "Rossijskaja Gazieta".
Dziennik podaje, że "w ocenie Rossielchoznadzoru podstawowa masa produkcji owocowej i warzywnej o złej jakości trafia (do Rosji) z Polski". "Rossijskaja Gazieta" przekazuje, że "z 6 tys. ton owoców i warzyw z podwyższoną zawartością azotanów, wykrytych od początku roku, około 4 tys. ton pochodziło właśnie stamtąd".
Polski minister rolnictwa Stanisław Kalemba powiedział PAP, że w "tej chwili służby rosyjskie przyglądają się bardzo mocno żywności państw Unii Europejskiej". "Polska jest traktowana normalnie w stosunku do innych państw" - ocenił. Minister zaznaczył jednak, że nie będzie komentował "tego, co napisała taka czy inna gazeta". "Mogę komentować fakty, a nie to, że ktoś coś napisał" - powiedział. Kalemba zaznaczył, że Polsce zależy na poprawnych relacjach z Rosją, "bo w ubiegłym roku eksport do Rosji wzrósł o ok. 30 proc., a w tym roku też rośnie".
"Eksport polskiej żywności jest tak ważny dla polskiej gospodarki, że wprowadziliśmy program dla służb weterynaryjnych, fitosanitarnych, program zero tolerancji. Nie będzie najmniejszego pobłażania dla najmniejszych uchybień co do norm jakościowych, bezpieczeństwa" - mówił szef resortu rolnictwa. "Będziemy stosowali bardzo surowe sankcje do służb weterynaryjnych, ale i do zakładów przetwórczych" - podkreślił.
Jako przykład wwiezionych z Polski produktów złej jakości moskiewska gazeta wymienia partię mrożonych malin zarażonych wirusem atakującym układ pokarmowy, dostarczoną przez polską firmę Oerlemans. "Rossijskaja Gazieta" zaznacza, że maliny te pochodziły z Holandii. Informuje też, że to, iż zawierają bakterie stwierdzono w czasie kontroli przeprowadzonej w holenderskich zakładach.
Według moskiewskiego dziennika polska firma wwiozła do Rosji 17 ton takich malin; trafiły one do sklepów w Petersburgu.
W minioną środę Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego poinformowała o wprowadzeniu ścisłej kontroli wszystkich partii mięsa wieprzowego sprowadzanego z Polski. Podała, że jest to konsekwencją wykrycia przez rosyjskie służby weterynaryjne w jednej z partii mięsa pochodzącego z Hiszpanii. Przy czym - z zakładów, które od 18 kwietnia 2013 roku nie mają prawa eksportować swojej produkcji do Rosji i pozostałych państw Unii Celnej, tj. Białorusi i Kazachstanu.
Szef Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert oświadczył wtedy, że zdarzenie to podważa stosunki Federalnej Służby Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego z polską służbą weterynaryjną.
Z kolei 11 sierpnia Rossielchoznadzor poinformował o wykryciu bakterii E. coli w mrożonym szpiku wieprzowym i wołowinie z dwóch zakładów w Polsce. Przekazał wówczas, że "służba weterynaryjna Polski została ostrzeżona o niedopuszczalności takich naruszeń, a produkcję obu przedsiębiorstw objęto zaostrzoną kontrolą laboratoryjną".
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)